17

1.4K 29 1
                                    

---------------------24 grudnia---------------------
Obudziłam się bardzo obolała ale co się dziwić skora wczoraj tak bardzo mnie pobili. Spojrzałam na swoje ciało i oczywiście siniaki były no bo jak by inaczej ale wyglądały tak jaby były zrobione jakiś czas temu a nie wczoraj, dziwne. Spojrzałam na siebie i znowu byłam cała od krwi. Podniosłam się i zauważyłam, że leżę na podłodze a nie na łóżku czyli nie fatygowali się nawet żeby mnie przenieść na materac. Spróbowałam wstać i powiem, że było ciężko ale się udało. Już chciałam się kierować na materac ale zobaczyłam, że coś stoi pod drzwiami. Podeszłam tam i zobaczyłam pudełko z kokardką u góry. Otworzyłam je i pierwsze co zobaczyłam to list.
Wesołych świąt!!
Jeżeli jeszcze żyjesz, bo od pobicia (06.12) jesteś nie przytomna (lub nie żyjesz) a jest już 24.12 to wesołych świąt. Masz tu jedzenie i coś na przebranie. Jeżeli to czytasz i chcesz się przebrać i wykąpać to wal w drzwi i może ktoś przyjdzie.

Czyli są już święta... a w dodatku byłam nie przytomna prawie 3 tygodnie bo 18 dni. To będą moje pierwsze święta bez brata. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś go zobaczę. I znów na wspomnienie brata zaczęłam ryczeć. Sięgnęłam po pudełko i wyciągnęłam z niego kanapkę i butelkę wody. Zaczęłam jeść kanapkę, dławiąc się łzami i pociągając nosem. Gdy zjadłam kanapkę wypiłam trochę wody a resztę schowałam za materacem na później bo to, że dzisiaj mi coś dali nie znaczy, że będą to robić częściej. Znowu sięgnęłam po pudełko bo miało tam być moje przebranie. Wzięłam je i wstałam. Dalej ryczałam ale spróbowałam się ogarnąć żeby za to nie dostać. Tak jak kazali zaczęłam walić w drzwi. Waliłam i waliłam ale w końcu przestałam i straciłam nadzieję, że ktoś po mnie przyjdzie. Usiadłam więc w rogu podciągnęłam nogi i oplotłam je rękoma. Chwilę tak siedziałam ale wstałam gdy tylko usłyszałam kroki. Po chwili kroki ucichy i moje drzwi się otworzyły.

-O królewna jednak żyje.-powiedział sarkastycznie Mateusz.-chodź za mną tylko bez żadnych sztuczek. A i weź ubrania bo jak zapomnisz to będziesz tu wracała nago bo ja po nie chodził nie będę.-dodał a ja upewniwszy się, że mam pudełko a w nim ubrania wyszłam z pokoju i poszłam za nim. Mateusz przyprowadził mnie do tej samej łazienki z której korzystałam pamiętnego 6 grudnia.

-Wykąp się, załatw cy co tam chcesz i wyjdź z łazienki ja będę czekał przed nią tylko szybko bo jak będziesz się grzebać to do ciebie wyjdę i cię z niej siłą wyciągnę nawet jak nie będziesz ubrana. Rozumiesz?!

-tak-odpowiedziałam a on odwrócił się i wyszedł. Po jego wyjściu zakluczyłam się od środka i rozebrałam się. Stanęłam przed lustrem i na swój widok chciało mi się płakać i to bardzo. Wcześniej byłam chuda ale teraz to dosłownie dało się liczyć moje kości. Patrząc na włosy to jeżeli uda mi się stąd wyjść to bez obcięcia ich nie da się nic zrobić, a szkoda bo lubiłam swoje włosy. Moje oczy, które kiedyś były intensywnie zielone, teraz stały się prawie szare. Nie chcąc, żeby Mateusz przyłapał mnie na oglądaniu się w lustrze weszłam szybko pod prysznic i zaczęłam kąpiel. Po kąpieli zawinęłam się w ręcznik i usidłam na krzesełu które się tu znajdywało i na którym siedział Nikodem gdy ostatnio się kąpałam. Otworzyłam pudełko i wyciągnęłam to co tam było a były to krótkie spodenki odsłaniające pół tyłka, krótka bluzka, która nie sięgała nawet do pępka ale za to miała ogromny dekolt, skąpa bielizna i skarpetki. Z tego wszystkiego najnormalniejsze były skarpetki. Dodam tylko, że wszystko było w kolorze czarnym. Na dnie pudełka była jeszcze karteczka.
Nie marudź na ubrania ale innych damskich nie mamy, swoich ci nie oddamy a po sklepach biegać dla ciebie też nie będziemy.
Ubrałam więc, to co miałam i wyszłam z łazienki a tam czekał na mnie Mateusz który jak tylko mnie zobaczył zagwizdał, złapał mnie za ręke i pociągnął do pokoju.

-Dzisiaj będziesz miała od nas spokój chyba, że coś wkurzy któregoś z nas. -powiedział, co mnie trochę ucieszyło- a ile ty właściwie masz lat?

-16

-a kiedy masz urodziny?

-22.02

-o to już nie długo-odpowiedział.-a tak wogóle to w całym mieście wiszą twoje plakaty jako super fotomodelki i wszędzie są ogłoszenia, że zaginęłaś.-dodał jeszcze i wyszedł.
--------------------------Alan--------------------------
Tak długo już nie ma mojej siostrzyczki i tak bardzo za nią tęsknię. Na krótko po jej zaginięciu musiałem wylecieć z kraju w sprawach biznesowych, ale mam nadzieję, że wkrótce uda mi się znaleźć moją siostrzyczkę. Dzisiaj jest wigilia którą nie dość, że muszę spędzić bez niej to jeszcze nawet nie wiem czy ona żyje.
-----------------------------------------------------------
Hejka, jeżeli chcecie to możecie zadawać mi pytania w komentarzach i zależnie od ilości odpowiedzi będą albo na końcu działu albo stworze osobny dział.

Zachęcam także do komentowania co wam się w dziale spodobało a co waszym zdaniem powinnam zmienić. Mi to pomoże lepiej pisać a a dla was będą ciekawe książki.

Proszę też o gwiazdki!!😀🙏

w złym miejscu, o złym czasieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz