Rozdział 2

516 15 7
                                    

Znowu zobaczę Jimina...
Stałam zamyślona. Uśmiechałam się pod nosem.
-To...? Bierzesz ten bilet czy ja mam pójść?
-Mamo. Nie. Znasz. Ich.
-A ty znasz?
-Tak!-Zaczęłam wymieniać każdego po kolei od najmłodszego do najstarszego. Mama i tata patrzyli na mnie jak na debila. Wreszcie nadeszła godzina 19:00. Zabrałam klucze do pokoju, telefon, ARMY bomb i jakieś picie. Okazało się, że jestem w pierwszym rzędzie. PRZY SCENIE. Byłam tak podekscytowana tym wszystkim, że prawie zemdlałam. W czasie koncertu bardzo dużo się działo.

 W czasie koncertu bardzo dużo się działo

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po wszystkim, gdy wychodziłam ktoś energicznie złapał mnie za ramię i odwrócił

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po wszystkim, gdy wychodziłam ktoś energicznie złapał mnie za ramię i odwrócił. Serce zaczęło mi walić jak szalone, gdy zobaczyłam twarz tej osoby.
-Znowu się spotykamy.
-A-ale jak...
-Popatrzyłem gdzie poszłaś, żeby cie złapać. Chciałem cię znowu zobaczyć.-Uśmiechnęłam się do niego, kiedy przysunął mnie do siebie.
-Jesteś urocza.
-D-dzięki... c-chyba...- Czułam, że serce zaraz wyskoczy mi z piersi. To było coś nie do opisania.
-Chodź. Poznam cię z resztą chłopaków.
-A-ale przecież ich znam...
-A oni ciebie nie. Chodź proszeeeee...
-Dobrze...-Złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą. Poczułam się przy nim bezpieczna. Za kulisami siedziała reszta zespołu. Najpierw wszedł Jimin.
-Przyprowadziłem kogoś specjalnego.-Wyłoniłam się zza pleców chłopaka.
-Hej... Jestem Amy...
-Co ona tu robi?
-Suga, spokojnie.-Trochę przestraszyłam się jego reakcji, ale byli zmęczeni koncertem i pewnie chciał mieć trochę spokoju.
-Przepraszam... J-ja pójdę...
-Zostań!- Ten głos był głęboki i uroczy. To był Taehyung. Od mojego wejścia miał oczy skupione na mnie.
-Chcielibyśmy cię poznać!- Nagle wszyscy chłopacy zaczęli się zgadzać i mówić coś między sobą.
-A ja chce spać.- Rozśmieszyło mnie to. Przegadaliśmy prawie 2 godziny. Dochodziła północ.
-Już dwunasta w nocy! Rodzice mnie zabiją... Łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Poczułam ciepło.... spojrzałam na bang tanów, uśmiechających się jak dziwaki. Tylko V był poważny. Okazało się, że Jimin się do mnie przytulił, aby trochę mnie pocieszyć. V zaczął udawać, że płacze.
-Hej. Tae. Wszystko Ok?
-Też się chce przytulić.- Mówił wciąż „płacząc".
-No to... przytul się do kogoś. Chłopak wskoczył na równe nogi, przybiegł do mnie i odepchnął  Jimina gdzieś w bok.
-Ale miło...
-Uznam to za komplement.
-Jesteś taka uroczaaaa!!!- Mówił głosem jak małe dziecko. To było na prawdę słodkie. Nagle zadzwonił telefon. Oczywiście to rodzice.
-Halo?... Mama? Tak, tak. Jestem z chłopakami.
-Amy! Zanocuj u nas! Jutro mamy wolne! Będziemy się dobrze bawić!!
-Dobra.
-Halo? Amy z kim tam gadasz?
-No z BTS. Mogę dzisiaj u nich nocować?
-Nie.
-A-ale mam 20 lat!- W tle mama słyszała naleganie całego zespołu. Suga oczywiście spał.
-Nie masz piżamy.
-No racja... Nie mam piżamy...
-Ja ci pożyczę bluzę!
-Nie, bo ja!
-Ej, ej. Spokojnie. Ja jej dam bluzę.
-Dobra niech da ci któryś tą głupią bluzę. Dobranoc.
-Pa mamo. Dobra! Cisza! CZISZA!!!! Chcę bluzę Taehyunga.- V zaczął się cieszyć i uśmiechać. Wieczorem po umyciu się przyszłam do sypialni, gdzie wszyscy czekali na mnie. Był jeden mały problem. Łóżek jest 7 a nas 8. O nie. Muszę spać z jednym z nich. Fuck.
-Dobra musze z kimś spać. Kto chętny...?- Jak to głupio brzmiało w moich ustach. Już miał się zgłosić V i J-hope, kiedy Jimin przytulił mnie od tylu i szepnął mi do ucha
Jesteś moja....

Poznałam cię w Korei... |BTS|Park Jimin| Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz