Rozdział 5

398 15 3
                                    

-Z powrotem u chłopaków- pomyślałam wchodząc do ich mieszkania.
-Jesteś!!!!- krzyknął Hobiasz rzucając mi się w ramiona na powitanie. Również go przytuliłam. Spojrzałam w stronę Jimina, który był zdenerwowany.
-Jimin..? Jest Ok?- spytałam zaniepokojona wyglądem chłopaka.
-Tak, tak...- odpowiedział z przygnębieniem i poszedł do pokoju. Pobiegłam za nim, żeby go nie zgubić.
Gdy weszłam usłyszałam łkanie.
-Jimin... czemu płaczesz?- zrobiło mi się przykro widząc go w takim stanie... Nagle wstał i popchnął mnie do ściany. Patrzył mi głęboko w oczy.
-W-wszystko w p-porządku...?- Chłopak wciąż na mnie patrzył bez ani jednego słowa. Nie potrafiłam oglądać Chim chima całego w łzach. Przytuliłam go z całej siły. Po czasie też to odwzajemnił. Otarłam jego łzy i pocałowałem w policzek. Uśmiechnął się do mnie i chyba chciał mnie pocałować, ale wkroczył V.
-Halooooo ktoś tu żyje?!
-Boże Taehyung!- wykrzyknęłam na cały głos.
-Oh, przepraszam, że cię przestraszyłem!- odpowiedział smutny.
-To nic!- zachichotałam pod nosem. Spojrzałam na chłopaków. Patrzyli na siebie przez dłuższy czas, aż w końcu odezwał się Jimin.
-Tooo... może pójdziemy na spacer albo na lody?
-TAK!!!!- zaczął krzyczeć V podskakując wesoło.
-Dobra zawołajcie chłopaków- odparłam uśmiechnięta.
-Dobrze nasza księżniczko!- wykrzyknęli chłopcy w tym samym czasie.
Jak ja uwielbiam te dzieci

Poznałam cię w Korei... |BTS|Park Jimin| Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz