Rozdział 16.

830 56 13
                                    

-T-Tanner?- zająkałem się.

- Nie, Święty Mikołaj- przewrócił oczami.- No jasne, że ja.

- T-To... Boże, jesteś takim debilem- zaśmiałem się przez łzy, które w natychmiastowym tempie zdążyły zebrać mi się wokół oczu. Rozsunął ręcę zapraszając mnie do uścisku. W mig go objąłem. W jego ramionach czułem się tak... bezpiecznie, jak w domu. Czułem, jakby czas zatrzymał się dla mnie w miejscu. Zanim się zorientowałem, moje serce zaczęło szybciej bić.

- Ekhm..- usłyszałem ciche kaszlnięcie i to wybudziło mnie ze stanu euforii. Odsunąłem się, z niechęcią, od Tannera i spojrzałem na zdezorientowane miny chłopaków. Zawsze widywałem się z nim prywatnie, więc zgaduję, że nie mieli zielonego pojęcia kim jest.

- Chłopcy, to jest Tanner, mój ch..- na chwilę zapomniałem się.- Przyjaciel. Tak. Dokładnie. A to Louis, Liam, Zayn i Niall.

- Cześć, miło mi poznać- Tanney uśmiechnął się tak, że ukazały się jego dołeczki. Reszta odwzajemniła jego powitanie.

- Ach, to jest ten chłopak, o którym mi tyle opowiadałeś!- wyszczerzył się Louis, a ja widząc rumieniec na twarzy Tannera, miałem ochotę zapaść się pod ziemię. Zdecydowanie wystarczyło mi zakłopotania, którego narobiłem sobie przez ledwie kilka minut. To ja, Harreh, mistrz w niewiedzy.

- Cóż, mam nadzieję, że były to dobre słowa.

- Nawet nie wiesz jak- Lou mrugnął do niego. Proszę, przestań.

- Pewnie jesteś głodny po podróży, a akurat zrobiliśmy kanapki. Masz ochotę na kilka?- spytałem, chcąc zmienić temat.

- Są z mięsem?- zapytał.

- Kilka tak, kilka nie. Zayn ma teraz post od mięsa [u muzułmanów odpust w miesiącu Ramadan] i jestem pewien, że się podzieli.

- To nie tak, że jestem głodny, stary- czarnowłosy klepnął Tannera po plecach.- I zgaduję, że jesteś wegetarianinem.

- Bingo- odpowiedział i wszyscy zasiadliśmy do stołu, oglądając jakiś mecz i delektując się jedzeniem. Podczas nie interesującego mnie meczu, Niall skakał po pokoju, więc przewiduję, że jego faworycie wygrali, patrzyłem na Tannera. Przez ten czas zdążyłem zauważyć, że chłopak bardzo się zmienił. Jego blond włosy pozostały, układając się teraz w lekkie fale. Turkus oczu zniknął, a zastąpiła go głęboka czerń. Był chudy jak patyk, czyli nic nowego. Nawet Niall się z nim nie równał, a to była rzadkość.

- Chyba będę już wracał. Cieszę się, że mogłem poznać przyjaciół i współpracowników Harry'ego. Znakomicie spędziłem z wami czas.- powiedział blondwłosy, gdy mecz się skończył.

- Koleś, wpadaj częściej- powiedział Niall z kanapką w ustach. 

- Właściwie, gdzie teraz mieszkasz?- zapytałem go.

- Jeszcze nie wiem, znajdę jakiś motel czy coś.

- O nie, nie ma mowy. Zostajesz tutaj.

- Ale..

- Żadnego ale. Przyjechałeś tu kupę mil i póki mam ogromne mieszkanie, rozkazuję ci w nim zostać. Jasne?

- Dziękuję Cracky [cracknel- obwarzanek, precel].

- Cracky?- spytał rozbawiony Liam.

- Gdy z Harry'm się spotykaliśmy, zawsze przynosił mi do jedzenia precelki albo sam się nimi zajadał. Dosłownie.

- Zaraz.. Wy co?- Zayn zmarszczył brwi i kolejno na nas popatrzył. Zapowiada się taki ciekawy dzień, nie ma co.

- O jejusiu, czy oni nie wiedzą o twojej?- przestraszył się Tanner.

- Spokojnie, wiedzą, że jestem gejem.

- Och, dobrze. Więc moja dedukcja mi podpowiada, że nie wiedzieli o nas.

- Prócz mnie.- powiedział dumnie Louis. Serio Loueh.

- Erm, tak, to teraz wiecie. Chodźmy po twoje rzeczy.- Jak zawsze mistrz Harry wybronił się w najgłupszy sposób. Ale poskutkował, więc kim jestem, by go argumentować. Gdy zostaliśmy sami, w drodze do wynajętego samochodu, który z litości pominąłem, dało się wyczuć zagęszczony nastrój między nami.

- Dziękuję ci za wszystko- powiedział i dotknął mnie po ramieniu, przez co podskoczyłem. Emocje, co poradzić.- Nie mówię tylko o przenocowaniu mnie i pomocy wniesienia bagażu. Nie znaczy to, że nie jestem za to wdzięczny. Bo jestem, naprawdę. Ale chodzi mi o coś... głębszego. Wiesz, co mam na myśli?- spytał, a ja tylko kiwnąłem głową, nie mogąc wykrztusić ani słowa. Doskonale wiedziałem, o czym myslał. Przełknąłem głośno ślinę, gdy wyjmując walizkę, nasze ręce się dotknęły. To było tak nieprzyzwoite, ale wywoływało we mnie pewnien stan, którego nie mogłem określić. Po prostu kręciło mnie to jak cholera. Po kilku latach moje ciało wciąż reagowało tak samo. Nie wiem jak i kiedy to się stało, ale gdy otworzyłem oczy, zorientowałem się, że usta blondyna są na moich i walczą o dominację. W następnej sekundzie zamknąłem oczy i poczułem klamkę pokoju własnego pokoju i ręce Tannera, próbujące zedrzeć ze mnie koszulkę. Nie zwracałem uwagi na to, że nagle cała czwórka przyjaciół zniknęła. Kim byłem, by sprzeciwiać się pociągającemu przystojniakowi. Zwłaszcza, że od dawna tego nie robiłem i dosłownie mnie roznosiło. Tak więc poniosłem się chwili. Pokręconym czworokącikiem zajmę się, gdy mój umysł otrzeźwieje.

 

___________________________________________________________________

Cześć słoneczka. Tak bardzo Was przepraszam za tą ogromną przerwę w pisaniu. Kompletnie straciłam wenę i chęć, ale ostatnie Wasze komentarze jakoś mnie podbudowały do pracy i oto jestem i mam nadzieję, że będę bardziej punktualna w kwestii postów. Za dużo razy muszę Was przepraszać.

Dziękuję Wam za te komentarze, to na pewno, ale również za wyświetlenia. Na blogspocie jest ich 3k, a tutaj aż 6,5k! To niesamowite, jestem Wam za to straszliwie wdzięczna.

Przez tą chwilę nieobecności- co powiecie na pytania do bohaterów? Pod postem piszcie coś w stylu "pytanie do *imię bohatera*" i dane pytanie oczywiście. Wiem ,że nie jest to jakieś zadośćuczynienie za ten czas, ale to jedyne, co mi wpadło na chwilę obecną i stwierdziłam, że jest to w sumie dobry pomysł. Możecie spytać o cokolwiek któregoś z bohaterów i zobaczyć co czuje czy co widzi w danej sytuacji. To jest dobre na bliższe poznanie postaci i jednocześnie opowiadania. Tak więc mam nadzieję, że chociaż jedna osoba się pojawi :) Pytania mogą być też od czapy, jak np. ulubiony kolor Louisa.

Więc jeszcze raz przepraszam Was za te oczekiwanie.

Joke time

- Mamo, jestem gejem. - Bierzesz do ust męskie genitalia? - No zdarza się... - To nie waż się więcej mówić, że źle gotuję!

Larry Stylinson- SurprisesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz