Obudziłem się i przetarłem zlepione oczy. Gdzie ja jestem? Ach, no tak. Nicholas Peter Grimshaw.
Wstałem i ubrałem się w ubrania, a następnie zasłąłem łóżko. Ładnie pachnie. Podeszłem do biurka i wyrwałem kawałek kartki. Mam nadzieję, że się za to nie obrazi. Chwyciłem za leżący obok długopis i napisałem:
"Dziękuję za gościnę i rozmowę.
Było miło, powtórzmy to kiedyś.
Wyszedłem, nie chciałem cię budzić.
Harry "
Z tyłu napisałem swój numer telefonu. Gotowe. Wychyliłem głowę zza drzwi pokoju i nie widziałem go nigdzie. Cichutko podeszłem do sofy. Spał cicho chrapiąc. Louis też chrapie, pomyślałem, ale szybko zmyłem tą myśl. Położyłem kartkę na stole w kuchni i miałem już wychodzić.
- Harry?
- Tak?
- Idziesz już?- zapytał i podniósł się na kanapie. Podszedłem do niego.
- Tak, chłopacy się pewnie martwią i mam kilka spraw na dziś.
- Och, okej. A śniadanie?- spojrzał na mnie gniewnie. Prawie moja matka.
- Zjem jak wrócę.
- Na pewno? Bo wyglądasz jak patyk i zaczynam się martwić.
- Obiecuję. No to idę, papa!- uśmiechnąłem się do niego i pocałowałem go w policzek. Usłyszałem ciche "cześć" i wychodząc zdążyłem zobaczyć, że jego twarz przybiera czerwony kolor.
~*~
Usiadłem na chwilę w parku, w którym wczoraj byliśmy. Zdawało się, jakby było to zupełnie inne miejsce, ale wciąż miało swój wyjątkowy urok. Wyjąłem swój telefon i sądziłem, że będzie rozładowany, ale czekała mnie miła niespodzianka. Miał prawie całą baterię. Chytry Nick. Miałem mnóstwo nieodebranych połączeń. Od Niall'a, Liam'a, Zayn'a i Louis'ego. Od tego ostatniego miałem chyba miliony. Wszedłem w skrzynkę odbiorczą i widziałem mnóstwo wiadomości.
Od: Louis>>
Harry ? Gdzie jesteś ? Jest już godzina 22 ! Do cholery, wracaj , proszę .
Od: Louis>>
Proszę , wróć . Jest już po północy . Mogę nawet wyjść . Hazz !
Od: Liam
Louis mówił, że nie wróciłeś. Co jest stary? On naprawdę jest zdenerwowany. Chociaż mu napisz, że nic ci nie jest, daj znak życia, cokolwiek!
Od: Nieznany
Tu Ryan z One Republic. Zobaczyłem, że pytałeś o napisanie wspólnej piosenki. Czemu nie? Zadzwoń, to ustalimy szczegóły! :-)
Od: Nieznany
Prezent udany? haha
PS. Chciałem napisać coś w stylu "Hej, to mój numer, Nick", ale to brzmi jakbym był jakimś starym nudziarzem. A nie jestem oczywiście.
I wiele innych. Ucieszyłem się na wieść, że Ryan zgodził się na współpracę. Postanowiłem w pierwszej kolejności do niego zadzwonić. Odebrał po trzecim sygnale.
-Cześć Ryan.
- Harry, hej. Miałem nadzieję, że szybko zadzwonisz, ale nie z samego rana.- marudził.
- Przepraszam, ale właśnie przeczytałem wiadomość i postanowiłem od razu zadzwonić.- tłumaczyłem się.
- Dobra. No to co? Kiedy się spotkamy?
- Cóż, mam już pomysły i przez jakieś 4 dni będę w Londynie, więc... jak najszybciej?
- Och, okej. Dziś nie mogę, bo mamy występ, ale co powiesz na jutro? W moim domu?
- Brzmi fajnie.- uśmiechnąłem się.- To jeszcze się zgadamy, idź spać. Dobranoc!
- Taki mam zamiar. Dzięki, pa.- rozłączył się. Dzień się świetnie zaczął. Oby było tylko lepiej. Postanowiłem nie odpisywać na żadne SMS'y i wrócić do domu. Jak pomyślałem, tak zrobiłem.
~*~
Przekręczyłem kluczyk i drzwi się otworzyły. Zobaczyłem śpiących na krzesłach Louis'ego i Zayn'a. Po mnie najbardziej z nim trzymał, więc ten widok nie zszokował mnie. Nagle Lou podskoczył i spojrzał na mnie.
- Harry! Kurwa, gdzie ty byłeś. Po cholerę Ci ten jebany telefon, jak go nie używasz?!- zaczął na mnie krzyczeć.
- Woow, spokojnie. Cóż, zatrzymałem się... u Nick'a.
- Przez Ciebie trafię niedługo do grobu. Jakiego Nick'a?- zapytał zdziwiony.
- Grimshaw'a.
- Znacie się? Czy Wy... no ten... jesteście razem?- prawie się zakrztusiłem. Usłyszałem ciche prychnięcie za mną, więc się odwróciłem i ujrzałem, nie śpiącego już, Zayn'a.
- Tak i nie. To znaczy... znamy się i nie jesteśmy ze sobą.- zacząłem się szybko tłumaczyć.- Hej Zayn.
- Witaj.- odpowiedział.
- Co? Od kiedy się znacie? Jak?- zapytał skonsternowany.
- Yyy... właściwie od wczoraj.
- Dobra, nie będę wnikał. Fajnie, że jesteś.- przytulił mnie. Uśmiechnąłem się. Cholerny słodziak.
- To ja Wam nie przeszkadzam już.- usłyszałem głoś Zayn'a.
- Wcale nie...- zaczął Lou, ale ten mu przerwał.
- Wcale tak. Do zobaczenia.- wstał i dopiero zauważyłem, że nie miał na sobie piżamy, tylko codzienne ubrania. Musieli zasnąć czekając na mnie czy coś. Kurwa. Zaczął ubierać buty. Spojrzał na mnie i wychodząc powiedział słowa tak, że tylko ja mogłem je usłyszeć.
"Jesteś niczym otarta książka, Haz"
Co? Zaraz, zaraz... CO?!
________________________________________________________________________________
HEJ HAJ HELOŁ
DZIĘKUJĘ ZA KOMENTARZ ( PIERWSZY :"") ), TO BYŁO KOCHANE AWW
TEN ROZDZIAŁ ZWALIŁAM STRASZNIE, WYBACZCIE :_:
PAPA
CZYTASZ
Larry Stylinson- Surprises
FanfictionPewnego dnia droga Lou oraz Harrego przecina się w programie X-Factor, gdzie szesnastolatek odkrywa, że jest szaleńczo zakochany w niebieskookim. Tylko czy chłopak odwzajemni te uczucia? Czy podejrzenia fanów lub Eleanor nie zniszczą planów Harrego...