Rankiem, gdy jeszcze spałam coś przerwało mój spokojny sen... Był to krzyk, a dokładniej krzyk Shen'a wołającego mnie oraz Kennen'a na poranne śniadanie. Spojrzałam na zegarek... Pokazywał 7.34...
Ani myśli mi się wstawać tak wcześnie po wczorajszym treningu z nimi... Nadal mnie wszystko boli jak sobie o tym przypomnę. Może byłoby lepiej, gdyby nie fakt, że troszkę zdenerwowałam Kennen'a i chciał mi się za to ,,odwdzięczyć"... Przynajmniej nie miałam zamiaru jeszcze wstawać, lecz myśl o Shen'ie na siłę wyciągającego mnie z łóżka zmotywowała mnie tak bardzo, że pobiegłam ubrać się do łazienki i w chwilę byłam już w kuchni.Na miejscu siedzieli już obaj. Zajęłam miejsce obok Shen'a i zaczęłam jeść. Shen zrobił dla nas wszystkich Sajgonki, które swoją drogą były bardzo dobre. On zawsze umiał dobrze gotować, było to dużym plusem, ponieważ ja... Mam lekki problem ze wstawaniem rano.
Po śniadaniu postanowiłam pomóc Shen'owi w zmywaniu, ponieważ Kennen zdążył już pobiec do swojego pokoju. Wykorzystałam moment i zaczęłam rozmowę.
-Em... Shen...
-Tak?
-Bo widzisz... Powoli kończy się Ramen i... -Mina Shen'a mówiła sama za siebie, wiedział już dokładnie o co chcę zapytać. I gdy miałam dokończyć swoją myśl, ten nagle mi przerwał.
-Akali nie jesz przypadkiem za dużo Ramen'u? -Uśmiechnął się jakby miał być to jakiś wielce zabawny żart (który mnie w ogóle nie bawił).
-C-co?! Wcale nie! -Wkurzyłam się przez co stałam się lekko czerwona.
-Yhym... No dobrze, gdy pozmywamy naczynia to pójdziemy do sklepu, okay?
-Ugh... No dobrze -czerwień zbladła, a ja się już troszkę uspokoiłam.Po tej rozmowie pomyślałam sobie, że zachowałam się dość dziecinnie... W końcu zaczęłam się denerwować bez powodu... No, ale cóż mówi się trudno, starałam się już o tym nie myśleć. W tym momencie liczył się tylko Ramen.
Gdy pozmywaliśmy byliśmy praktycznie gotowi do wyjścia, brakowało już tylko Kennen'a. Pobiegłam przed drzwi jego pokoju i krzyknęłam, aby się szykował, bo idziemy do sklepu. On odkrzyknął tylko, abyśmy kupili jeszcze mleko przy okazji... No dobrze widzę, że przyjdzie mi iść tylko z Shen'em.
Idąc pomyślałam, że można by go namówić także na ,,kilka" paczuszek Pocky.
-Shen wiesz, że lubię robić z Tobą zakupy... Szczególnie wtedy, gdy mogę kupić coś dodatkowo zamiast rzeczy na liście... -Starałam się, aby nie pomyślał, że próbuję go na coś naciągnąć...
-Yhym... Nie słodź... Powiedz co tym razem potrzebujesz, aż tak bardzo? -Wyglądał bardzo poważnie, widać że już mu humor troszkę zepsułam monotonnie prosząc o różne rzeczy.
-Troszkę... Pocky? Mało tak z 3, 4 pudełka... -Uśmiechnęłam się niewinnie, ale on nie odwzajemnił tego...
-Ah... Akali 3, 4 pudełka to nie jest mało.
-Al...! -Już miałam zaprotestować, ale Shen ciągnął dalej swoją myśl.
-Jednakże mogę się zgodzić, lecz chcę coś w zamian.
-Niby co?
-Hm... Nie będziesz już mnie o nic prosiła przez następny tydzień. -Uśmiechnął się do mnie lekko szyderczo, a ja tak samo wrednie odwzajemniłam uśmiech.Mogłabym kupić sama Pocky, ale wyjdzie na to samo, gdyż są to wspólne pieniądze i niestety przyszło mi prosić o wiele rzeczy Shen'a... Przez resztę drogi nie padło z naszych ust już ani jedno słowo. Po długiej i cichej drodze dotarliśmy do sklepu. Chodziliśmy między półkami. Po krótkiej chwili kazałam Shen'owi szukać dalej Ramen'u w czasie, gdy ja pobiegnie na drugą stronę sklepu po Pocky. Znalazłam, ale nie byłam pewna jakie wziąść. Po chwili namysłu postanowiłam wziąść 2 paczki czekoladowych, jedną jagodowych, a na koniec jedną truskawkowych. Pakowałam je po kolei do koszyka, lecz kiedy chwyciłam za pudełko truskawkowych, zauważyłam że ktoś także złapał za tą samą paczkę...
Spojrzałam przez półkę i zobaczyłam tam Ahri... Byłam mega zdziwiona, bo nie widziałyśmy się odostatniej próby zespołu, która odbyła się w sobotę (aktualnie jest wtorek). Po chwili oczy Ahri zaiskrzyły i w chwilę obiegła cały regał rzucając się na mnie z uściskiem i okrzykiem.
-Akali!!! -Była tak szczęśliwa jakby co najmniej zdobyła Pentakill'a...
-H-hej Ahri. -Powoli brakowało mi tlenu, więc poklepałam ją po ramieniu dając tym samym znak, że może już mnie puścić.
-Ooo... No tak przepraszam ucieszyłam się i tyle. Dawno Cię nie widziałam, Evelynn się o Ciebie pytała.
-.......A o co dokładniej? -Myślałam, że mi serce stanie... Czego ta... Chciała niby ode mnie?!
-Pytała co porabiasz.
-To następnym razem powiedz jej, że nie powinno ją to interesować...
-Oj... Akali wiem, że nie podobają Ci się jej zaloty do Ciebie, ale może tym razem chciała po prostu być miła?
-Bardzo w to wątpię. -Przewróciłam oczami i spojrzałam w inną stronę.
-Ah... Wy nigdy się nie dogadacie. -Zachichotała cichutko.
-Jak przestanie do mnie zarywać to może kie... Albo nie, w sumie nie chcę mieć z nią nic do czynienia.
-Nie wytrzymam z Wami. -Znowu się zaśmiała. -A kiedy w ogóle mamy kolejną próbę? Bo już nie mogę się doczekać.
-Spotkajmy się w tą sobotę dobra?
-Oki to pa Akali! -Wzięła pudełko Pocky i poszła.Ah... Ahri zawsze była pełna entuzjazmu i dobrego humoru, to właśnie sprawiało, że jest taka słodka i urocza. Dobrze mieć taką przyjaciółkę, bo zawsze umie poprawić nastrój. Wzięłam swoją paczuszkę i zaczęłam się rozglądać za Shen'em. Gdy go już znalazłam wzrokiem, pobiegłam do niego niezwłocznie, gdyż stał już w kolejce, oczywiście nic mi o tym wcześniej nie mówiąc. Po zapłaceniu poszliśmy do domu, a ja przez całą drogę opowiadałam mu o spotkaniu z Ahri i o tym jak Evelynn znowu się o mnie dopytuje. Akurat tym drugim faktem nie był zadowolony, w sumie nic dziwnego w końcu Evelynn irytuje wszystkich swoimi ciągłymi zalotami do innych, a w szczególności do mnie.
W chwili wejścia do środka rozeszliśmy się w swoje strony. Shen poszedł zrobić obiad, a ja rozpakowałam szybko zakupy, wzięłam Pocky i pobiegłam do swojego pokoju. Po około godzinie obiad był gotowy. Shen zawołał nas do kuchni i podał każdemu po misce Ramen'u. Zjadłam chyba 2 miski, był tak pyszny, w sumie to mogłabym żyć tylko na Ramen'ie oraz Pocky. Oczywiście Shen twierdzi, że tak nie można, to nie zdrowo, trzeba jeść zróżnicowane jedzenie i bla, bla, bla... Pf... Ja bym mogła jeść tylko to, ale nie będę się już sprzeczać i tak nie miałoby to sensu, bo cały czas by się upierał przy swoim.
Po obiedzie pomogłam mu pozmywać naczynia w czasie, gdy Kennen przygotował salę do medytacji, a potem drugą salę do późniejszego treningu. Po tym wszystkim poszliśmy i wspólnie zaczęliśmy medytować. Robiliśmy to przez dłuższy czas, a potem poszliśmy trenować. Po wyczerpującym treningu wszyscy poszli do swoich pokoi, wykąpać się i pójść spać. Przygotowałam sobie przyjemną, gorąca kąpiel z płatkami kwiatu wiśni.
Uwielbiałam takie kąpiele szczególnie po takich treningach. Po umyciu się i ogólnym wyszykowaniu wyszłam z łazienki usiadłam na łóżku, wzięłam Pocky z polewą czekoladową i zaczęłam się nimi rozkoszować. Po chwili spokoju zawibrował mi telefon leżący na komodzie. Dostałam sms'a od nieznanego numeru o treści: ,,Uważajcie jutro w drodze do sklepu, Zed będzie na Was czekał z Syndrą przy ostatnim zakręcie prowadzącym do sklepu." Ta wiadomość była podejrzana, ale nie mam wątpliwości od kogo mogła pochodzić...
CZYTASZ
Pięść Cienia
RomanceZostanie tutaj przedstawiona codzienność oraz wiele sytuacji związanych z postacią z League Of Legends o imieniu Akali. Historia różni się od oryginalnej.