-Jaki? -Zapytałam Kayn'a wiedząc, że jego pomysły mogą być na prawdę złe.
-Spotkaj się ze mną jutro o 20.00 w pobliskim parku.
-To okropny pomysł. -Stwierdziłam bez wahania. -Shen i tak już się do mnie nie odzywa, więc po co mam sobie jeszcze bardziej u niego grabić?
-Jak już tam będziemy to Ci wszystko wyjaśnię. Dokładniej sprecyzuję swój plan, ponieważ przez telefon trudniej cokolwiek wytłumaczyć.
-Kayn to jest fatalny pomysł. Wyjaśnij mi teraz.
-Dobrze, a więc jak już tam będziemy to napiszesz do Shen'a, że próbuję Cię pocałować bez Twojej zgody. Przybędzie tam natychmiast, aby Ci pomóc i zobaczy, że Ty naprawdę tego nie chcesz. Zrozumie tym samym, że wtedy także tego nie chciałaś, dzięki temu nie będzie miał na Ciebie focha, a my będziemy mogli się widzieć nadal. Oczywiście bez jego wiedzy o tym i wszystko wróci do normy. Co Ty na to?
-Jeżeli to ma pomóc to oczywiście. Po tym wszystkim jednak nie chcę się więcej widzieć bez wiedzy Shen'a.
-Po pierwsze gwarantuję, że pomoże. Po drugie jeszcze się zobaczy czy nie będziesz skłonna się jednak ze mną widzieć potajemnie. Czyli jutro się widzimy, tak?
-Tak.
-To do jutra Akali San i lepiej schowaj telefon, aby i tych wiadomości nie przeczytał.
-Do jutra...Po tej rozmowie zorganizowałam sobie czas, oglądając przez cały dzień Anime i jedząc Pocky. Dzięki temu dzień minął szybko, a jedyne kiedy wychodziłam z pokoju to w czasie obiadu, kolacji, medytacji oraz treningu. W trakcie, których Shen oczywiście nic nie mówił, a nawet nie patrzył w moją stronę. Jedynie rozmawiał z Kennen'em, co dało mi pomysł, aby także z nim o tym porozmawiać i to tuż po treningu.
-Ekhm... Kennen chodź na słówko.
-Tak?
-Czy Shen...
-Czy Shen jest nadal zły? Tak i to bardzo. -Od razu odpowiedział, wiedząc dokładnie o co chciałam go zapytać.
-Ale nawet odrobinkę nie jest lepiej?
-Nie, a nawet bym powiedział, że jest gorzej.
-Dlaczego?
-Ponieważ już nawet udaje, że Cię tutaj nie ma. Nie zauważyłaś?
-Zauważyłam i to za bardzo... Ale dlaczego aż tak się zdenerwował?!
-Ja o niczym nie wiem. Nic mi nie powiedział, a nawet nie wiem co dokładnie tam zaszło, więc sama rozumiesz, że nie mogę się wtrącać nie wiedząc o co chodzi.
-Tak, wiem... Dobra dzięki za rozmowę.
-Spoko.Poszłam do pokoju i nie mając na razie nic lepszego do zrobienia, usiadłam na podłodze i zaczęłam medytować. Niestety... Shen'owi nie przechodziło, a ja na razie nie miałam żadnego rozwiązania oprócz pomysłu Kayn'a. Mam nadzieję, że jego plan zadziała i Shen znowu będzie taki jak dawniej. Bardzo mi go brakuje... Nie mogę jednak powiedzieć, że nic nie mam do roboty bez niego nie licząc oglądania Anime. Wychodziłam także porobić trochę graffifi na mieście.
O 19.36 wzięłam rzeczy, poszłam się umyć i przygotować do snu. Zrobiwszy to schowałam telefon jak najlepiej mogłam i położyłam się spać. Rankiem po uszykowaniu się poszłam do kuchni zjeść śniadanie. Po posiłku postanowiłam tym razem znowu pomóc Shen'owi w zmywaniu, jednak nie starałam się z nim porozmawiać. Jeżeli wszystko się uda to stary Shen wróci i będzie znowu normalnie, a przynajmniej mam taką nadzieję. Po tym poszłam z nim nawet do sklepu, a następnie po powrocie rozpakowałam zakupy i poszłam do pokoju. Robiłam to samo co wczoraj tylko, że po treningu i kąpieli wymknęłam się przez okno, aby spotkać się z Kayn'em i zrealizować plan.
20.00 wybiła, a ja byłam już na miejscu. Z racji tego, iż było ciemno to trudno było mi znaleźć Kayn'a. Błąkałam się po parku, chodząc w tą i z powrotem. Po dłuższym czasie wzięłam telefon, zadzwoniłam do niego i czekałam... Nie odebrał, więc spróbowałam ponownie, lecz nadal nic. Schowałam telefon i postanowiłam wrócić do domu. Postanowiłam trzymać się głównej ścieżki, aby nie zabłądzić w tej kompletnej ciemności. Idąc, po chwili usłyszałam głos dobiegający z krzaków, podeszłam więc bliżej. Pomyślałam, że to Kayn w końcu się znalazł, lecz nic bardziej mylnego...
Z krzaków wyłonił się Zed wraz z Syndrą, po Kayn'ie, jednak nie było ani śladu. Syndra zaczęła atakować mnie swoimi ,,świecącymi kulami". Ominęłam prawie każdy jej atak i rzuciłam w nią kilkoma ostrzami. Miałam szczęście, bo jedno z nich wybiło się idealnie w jej rzebro zadając mocny cios, po chwili upadła i zaczęła poważnie krwawić. Jak jednak powiedziałam ominęłam większość jej kul lecz 2 mnie trafiły. Jedna lekko drasnęła mnie w nogę, a druga odepchnęła mnie w taki sposób, że zrobiłam obrót o 180° i prawie runęłam na ziemię. Prawie, ponieważ nagle Zed cały wkurzony po zobaczeniu zranionej Syndry, złapał mnie i wbił swoje ostrze w sam środek mojego brzucha i dolnej części klatki piersiowej.
Poczułam chłodną stal oraz ból... Straszny ból... Poleciałam na ziemię i ujrzałam tylko Zed'a biorącego zranioną Syndrę na ręce. Po chwili zrobiło się jeszcze ciemniej niż wcześniej. Gdy przedtem chodź trochę były widoczne kontury oraz niektóre rzeczy, tak teraz widziałam tylko ciemność. Czułam jak wylewa się ze mnie ostatnia część krwi... Po chwili jednak usłyszałam damski głos, nie słyszałam zbyt dobrze w tamtym momencie, więc trudno mi było stwierdzić do kogo należał. Powoli odpływając słyszałam pojedyncze zdania takie jak np. ,,Coś Ty jej zrobił?!", ,,Przecież wiesz, że się Ciebie nie boję, to raczej Ty powinieneś bać się mnie." i ,,Nie puszcze Ci tego płazem, nie puszczę Ci skrzywdzenia Akali!". A następnie słyszałam już tylko hałasy walki. Pomyślałam, że może to była Ahri, zawsze w końcu umiała mi pomóc. Była moją najlepszą przyjaciółką, więc nie zdziwiłabym się gdyby to właśnie była ona.
Potem już tylko odpłynęłam... Nie mając pewności, czy jeszcze kiedyś się obudzę. Po pewnym (dość długim) czasie dzyskałam przytomność, ale leżałam nadal z zamkniętymi oczami. Pomyślałam, że powinnam jeszcze trochę pospać po tamtym, póki mam jeszcze tą chwilę. Coś nagle mnie tknęło... Nic mi nie jest i leżę w ciepłym pomieszczeniu. Ba! Nawet na czyichś kolanach! Czułam także jak delikatna dłoń głaszcze mnie po głowie. Czyżby Ahri się mną zajęła? Ale po co miałaby mnie głaskać po głowie i kłaść sobie na kolana? To nie w jej stylu, z resztą przyjaźnimy się, ale nic poza tym. Postanowiłam, więc wyjaśnić tą sprawę i otworzyć oczy, sprawdzając przy okazji gdzie się znajduję i także kto jest tu ze mną. Otworzyłam delikatnie oczy, lecz to co ujrzałam przeraziło mnie...
CZYTASZ
Pięść Cienia
عاطفيةZostanie tutaj przedstawiona codzienność oraz wiele sytuacji związanych z postacią z League Of Legends o imieniu Akali. Historia różni się od oryginalnej.