,,Choroba"

387 24 14
                                    

Pov Michael
Poszedłem do mojego pokoju i usiadłem na łóżko. Wróciłem więc do czytania magazynów. Tak się naprawdę zastanawiam, dlaczego tak mi ciepło na sercu kiedy widzę mojego brata? Wcześniej taki nie byłem! Ale to może chwilowe, nigdy nie będę się martwił tym... Tym... Nie wiem! Tym debilem! Caly czas tata zwraca się do mnie, żebym mu nie dokuczał, ale co w tym złego? To normalne że rodzeństwo będzie się kłócić. Tak czy siak gdy leżałem usłyszałem dźwięk otwierania się drzwi, to pewnie tata. Słyszałem że mnie zawołał, więc wyszłem z łóżka i skierowałem się do salonu.
- Co z Kenny'm i Elizabeth? - Zapytał mnie tato.
- Elizabeth wyszła z kimś na dwór, a Kenny poczuł się źle, powiedział, że boli go mocno głowa więc zrobiłem mu herbatę i położyłem do łóżka, po czym zasnął - Odpowiedziałem trochę nie pewnym głosem.
- Dobrze, niech twój brat się prześpi, potem się go zapytam czy wszystko dobrze - Powiedział spokojnie tato.
- Dobrze, ojcze, czy mogę wrócić do mojego pokoju? - Zapytałem trochę zaciekawiony.
- Tak, możesz.
Więc poszedłem do mojego pokoju i poczytałem jakieś książki przez kolejne kilka godzin.

Kilka godzin później
Jest 21, Moja siostra wróciła wcześniej do domu, potem zjedliśmy kolacje. Usłyszałem drzwi otwierające się w pokoju mojego brata, spał, więc teraz pewnie wyszedł. Ja również postanowiłem wyjść i zejść na dół do salonu. Zauważyłem Kennego, wyglądał na smutnego ale i zmęczonego, znowu mija twarz posmutniała, ale do cholery nie wiem dlaczego! Więc schodziliśmy po schodach, aż w pewnym momencie Kenny wywrócił się i spadł że schodów! Dreszcze przeszły po moim ciele! Tata również to zobaczył, ponieważ stał na dole, wyglądał na bardzo przestraszonego. Od razu podszedłem do brata.
- Kenny! Wszystko dobrze?! - Zapytałem z strachem w głosie.
- N-nie.
- Kenny! Kochanie! Napewno wszystko dobrze?! - Odezwał się bardzo wystraszony tato, wyglądał jakby miał wybuchnąć płaczem.
- N-nic. Naprawdę.. Mój brat ledwo co mógł się odezwać, ponieważ odrywało mu głos. Wyglądał jakby zaraz miał wymiotować. Tato to zauważył więc szybko poszedł z nim do toalety. Cały czas byłem zszokowany co się stało, ponieważ mój brat praktycznie nie choruje, a co dopiero ma zawroty głowy, wywraca się i wymiotuje. Boję się że to jest coś poważnego... Po chwili zobaczyłem tatę z kennym wychodzących z toalety, mój brat nadal wyglądał bardzo źle, więc tata wziął go na ręce. Postanowił zadzwonić do lekarza. Położył Kennego na łóżko i zadzwonił. Gdy już skończył rozmawiać odłożył słuchawkę i jak najszybciej wrócił do mojego brata. Złapał go za rękę i przykrył ciepłym kocem. Ja usiadłem obok braciszka, a on się we mnie wtulił. Odwzajemniłem przytulasa a tata się uśmiechnął. W końcu przyszła pani lekarz, i zaczęła badać Kennego. Po chwili poprosiła tatę żeby z nią porozmawiał. Byłem dość zaciekawiony tą rozmową bo skąd mam wiedzieć, czy nic mu nie dolega, albo inaczej, że jest bardzo źle i potrzebuje leczenia. Taty mina robiła się coraz bardziej obojętna, a ja zacząłem mocniej się denerwować. Siedziałem obok i przyglądałem się tej rozmowie. W końcu pani napisała coś na kartce, i umówiła się z tatą na spotkanie po czym wyszła z domu. Od razu podszedłem do mojego taty i niezapokojony zapytałem co dolega mojemu bratu. Tato powiedział, że ma jakieś zaburzenia. Wystraszyłem się bardzo, kiedy tato zaczął mówić że to ewidentnie przez lęk, który go opanowuje. Zapytał się mnie czy wszystko dobrze, a ja tylko odparłem i usiadłem na łóżko. Kenny uśmiechnął się lekko do mnie a ja Odwzajemniłem uśmiech. Tata go wziął i zaniósł do jego pokoju. Ja tylko się popatrzyłem i odwróciłem głowę w stronę drzwi. Tata potem zszedł i usiadł obok mnie.
- Michael, tylko szczerze, straszysz go nadal? - Zapytał spokojnie tata.
- Ugh... No tak...
- No i Mike, nie posłuchałeś się mnie. Dlaczego mu tak przeszkadzasz? Szczególnie dzisiaj zauważyłem że jesteś dla niego milszy niż zawsze.
- Właśnie chciałem o tym porozmawiać, nie wiem czemu akurat tak mnie wzięło, ale naprawdę czuje ciepło w moim sercu.
- Mike, to nie jest przypadek, a braterska miłość. Po prostu w niektóre dni czujesz coś o wiele lepszego. Dobrze cię rozumiem. Ale tam bardzo cię proszę, pod żadnym pozorem nie dokuczaj mu. To nie tylko chodzi o to jak się czuje, a o jego zdrowie. Proszę, nie zrozum mnie źle, ale ja się o was martwię. Jesteście moimi dziećmi, i nie darowałbym sobie gdyby tobie, Kennemu lub Elizabeth coś się stało. Więc proszę bądź ostrożniejszy.
- Dobrze tato. Naprawdę postaram się taki być. Obiecuję Ci to. Więc tato poszedł spać u Kennego, a ja do siebie. W nocy nie było żadnego oporu, po za głośnym wrzaskiem mojej siostry w nocy. Szybko pobiegłem do jej pokoju, tato z bratem pewnie nie usłyszeli, ponieważ spali. Otworzyłem drzwi od pokoju mojej siostry i szybko do niej podszedłem.
- Co się stało? - Zapytałem.
- Miałam koszmar... - Powiedziała z płaczem moja siostra.
- Ciii, już dobrze - Uspokojiłem moją siostrę.
- Braciszku, czy możesz spać ze mną dzisiaj? Proszę - Zapytała mnie Elizabeth.
- Oczywiście że tak. Odpowiedziałem po czym położyłem się obok mojej siostry i zasnęliśmy.

8.00 rano
Wstałem wraz z moją siostrą, kiedy po chwili tato zawołał nas na śniadanie. Kennego oczywiście nie było, ponieważ spał, a nie chcieliśmy go budzić, ponieważ nigdy się nie wysypiał, a teraz musi odpoczywać, zwłaszcza kiedy te choróbsko go łapie. Gdy zjedliśmy śniadanie tato zaczął rozmawiać o urodzinach mojego brata z siostrą, jak mają je zorganizować i kto pomoże przy układaniu wszystkich rzeczy. Gdy tak przysłuchiwałem się tej rozmowie, przypomniałem sobie o tym żarcie, którym mieliśmy zrobić mojemu bratu! Teraz tak się zastanawiam, czy... Oh nie chcę teraz o tym myśleć! Ale, tato powiedział że nie mogę go stresować zwłaszcza robić takie rzeczy! Ale co ja powiem chłopakom?! Nie, nie słuchaj się siebie. To tylko zwykły żart, przez zwykły żart nie może się nic stać. Poszedłem więc umyć się i ubrać. Gdy to już zrobiłem, poszedłem do salonu, gdzie zobaczyłem mojego brata który siedział i oglądał telewizor. Odwrócił się do mnie i uśmiechnął, a ja to zignorowałem. Po chwili zobaczyłem zaskoczenie na jego twarzy a w tym samym momencie smutek. Jednak nie pomyślałem o tym i postanowiłem przejść się na spacer wokół dworca w naszym mieście. Musiałem odetchnąć na świeżym powietrzu.

,,Koszmarny Powrót" FNAF 4Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz