Sekrety Krwiopijców #8 (Damon)

72 5 2
                                    

Kiedy się ocknęłam nogi i ręce miałam związane. Zaczęłam się szarpać. Nagle do mnie podszedł jakiś mężczyzna.

-Co my tu mamy?- zapytał podchodząc do mnie. Ja na jego gest się cofnęłam na tyle ile pozwalały mi więzy.
-Kotołak. Twój zapach da się wyczuć z kilometra, a co dopiero jak biegniesz pod wiatr.- powiedział z lekką kpiną. Chciałam mu coś powiedzieć lecz nie mogłam bo miałam zakneblowane usta.
-,, I jak ja mam teraz Lokiego wezwać? "- pomyślałam.

-Zgubiłaś się?- spytał, po czym kucnął koło mnie i dotknął mojego policzka. Mężczyzna był starszy, ale i tak nawet przystojny.
-,, Kurcze co jest ze mną nie tak?"- zapytałam siebie w myślach.

Nieznajomy zdjął knebel z mych ust, po czym zaczął się we mnie wpatrywał co zaczęło mnie denerwować

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nieznajomy zdjął knebel z mych ust, po czym zaczął się we mnie wpatrywał co zaczęło mnie denerwować. Poczułam jak zaczynają mnie piec policzki.

-Na co się tak gapisz?-zapytałam niezbyt miło.
-Czego ode mnie chcesz?- dodałam, po chwili.

-Szczerze?- zapytał, a ja kiwnęłam głową, że tak.
-Chce cię zabić.- powiedział tak spokojnie jakby mówił o pogodzie. Nagle jego paznokcie się wydłużyły, po czym przyłożył mi je do gardła. Zaczęłam płakać.

-C... co ja c...ci zrobiłam.- zapłakałam.

-Ty nic, ale twoja rasa dużo.- wytłumaczył.

-Proszę... Zostaw mnie.- poprosiłam ze łzami w oczach. Mężczyzna przysunął swoją twarz do mojej, po czym pocałował mnie w czoło.

-Spokojnie postaram się być delikatny.- po tych słowach poczułam jak jego pazury zaczęły mi się wbijać w szyję. Nagle koło nas pojawił się strumień światła. Napastnik widząc to chwycił mnie w talii i przysunął do siebie. Kontem oka zobaczyłam jak zaczął lekko zmieniać się w wilkołaka.

Bifrost zniknął zostawiając przed nami Lokiego ze wściekłą miną.

-Puść ją!- warknął zielonooki.

-Twoje niedoczekanie.- powiedział napastnik, po czym chwycił mnie mocniej w talii, a drugą rękę umiejscowił mi na gardle wbijając pazury.

-Zostaw ją póki jeszcze jestem dla ciebie łaskawy.- wysyczał bożek. Wcale mi nie pomagał, bo z każdym jego słowem mężczyzna wbijał mi pazury coraz mocniej. Nagle facet mnie puścił i padł na ziemię. Kiedy na niego spojrzałam zauważyłam że jest przebity jednym ze sztyletów Lokiego. Podeszłam do zielonookiego który po moim dotknięciu zniknął.

-Tak jak myślałam. Kopia.- powiedziałam sama do siebie, po czym zaczęłam się rozglądać. Nagle ktoś podbiegł do mnie i mocno do siebie przytulił.

-Nic ci nie jest?- zapytał z troską w głosie.

-Wszystko jest ok.- odparłam, po czym wtuliłam się w jego tors i zaczęłam płakać.
-Dlaczego to wszystko mnie spotyka?- załkałam.

Sekrety Krwiopijców Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz