Obudziłam się kiedy poczułam coś mokrego na twarzy. Otworzyłam oczy. Na mnie siedział szczeniak i mnie lizał po twarzy.
-Luna co robisz?- zapytałam zaspana, po czym obróciłam się na drugi bok chcąc zasnąć. Szczeniak jednak nie odpuścił. Zaczął drapać mnie łapą.
-Czego chcesz.- syknęłam zła, po czym chwyciłam telefon chcąc nawrzeszczeć na nią, że budzi mnie wcześnie rano.
-Uspokój się jest dopiero… - mówiąc to spojrzałam na ekran.
- 7:30!- krzyknęłam i z prędkością światła wstałam z łóżka. Podbiegłam do szafy i wyjęłam przygotowany wczoraj zestaw ubrań.Wzięłam ciuchy i z prędkością światła wbiegłam do łazienki. Zrobiłam poranną toaletę, po czym nałożyłam szybki makijaż i pobiegłam do kuchni. Wzięłam w rękę kawałek chleba i poszłam na korytarz. Chwyciłam chleb ustami gdyż potrzebowałam rąk. Ubrałam kurtkę, szalik i czapkę, po czym pobiegłam na dół. Ubrałam buty i wybiegłam z domu. Pozostało mi 4 minuty do lekcji więc musiałam biec do szkoły, bo szybkim tempem dochodzę do niej w 6 minut, a jeszcze trzeba się przebrać...
Wbiegłam zdyszana do szkoły minutę przed lekcją. Od razu pobiegłam do szatni i zdjęłam kurtkę, szalik i zmieniłam buty. Szybko spojrzałam na telefon. Miałam jeszczę pół minuty więc mogłam iść do sali normalnie, a nie biec. Akurat miałam mieć chemię więc super. Chemi mnie uczy taka perfekcjonistka, że za wszystko wpisuje minusowe, nawet minutę spóźnienia. Doszłam do sali i od razu zauważyłam, że są moje przyjaciółki. Chociaż coś dobrego mnie spotkało dzisiaj. Nie wytrzymałabym w tym wariatkowie chwili bez Zuzki, Oli i Madzi, po prostu się nie da. Widząc, że Zuzanna gada z Olą podeszłam do niej po cichu. Nie zauważyła mnie więc mogłam ją przestraszyć. Kucnęłam za nią (bo siedziała na ziemi), po czym wbiłam jej palce w brzuch i głośno krzyknęłam. Szatynka wyglądała jakby chciała dostać zawału. Ja na jej minę zaczęłam się śmiać.
-H... Hej.- powiedziałam dalej się śmiejąc.
-Nie strasz mnie tak.- zaśmiała się, po czym mnie lekko popchnęła, co poskutkowało tym, że poleciałam na tyłek.
-Jak śmiesz mnie popychać?- zapytałam ze sztucznym oburzeniem.
-A śmiem. - zaśmiała się.
-Wiesz co nie kumam dlaczego wszystko ciebie spotyka. Ja też bym chciała przeżyć coś fantastycznego.- westchnęła zrezygnowana Ola.
-Nie rozumiem o co ci chodzi.- odparłam.
-Jesteś kotołakiem. Co chwilę ktoś ciebie szuka przez co masz trochę adrenaliny i do tego chodzisz z bożkiem.- wytłumaczyła.
-Po pierwsze ty jesteś wilkołakiem więc też jesteś wyjątkowa. Po drugie nie chciałbyś codziennie narażać życia. Jedynym plusem jaki mnie spotkał jest Loki.- oznajmiłam zamyślona. Nagle rozbrzmiał dzwonek na lekcję...
Okazało się, że na lekcji przyszło kilku chłopaków na poprawę sprawdzianu. Jednym z nich był chłopak o imieniu Kacper, który kiedyś mi się podobał, ale było minęło teraz jestem z Lokim i kocham go. Zauważyłam, że chłopak całą lekcje mi się przyglądał. Ja zamiast skupić się na lekcji planowałam urodziny. Zastanawiałam się też o tym jak przedstawię Lokiego mamie. Znając ją bożek się jej nie spodoba, ale wcześniej czy później muszę ich przedstawić...
Aktualnie rozwiązywałam zadanie.
-Co tak śmierdzi?- zapytała Ola. Dziewczyna zatkała nos.
-O co ci chodzi ja nic nie czuję.- odparłam.
-Ola ma rację coś tu śmierdzi.- przyznała Zuzia. Dziewczyna kichnęła.
-Ma ktoś chusteczkę?- zapytała na co kiwnęliśmy głowami, że nie.
-Proszę pani mogę iść do łazienki?- spytała na co pani się zgodziła. Dziewczyna poszła, a ja wróciłam do lekcji. Po niecałej minucie zabrzmiał dzwonek przeciwpożarowy.
CZYTASZ
Sekrety Krwiopijców
Novela JuvenilOn tajemniczy bożek z innego wymiaru. Przypadkiem spotyka samotną blondynkę. Czy coś ich połączy? Przekonaj się.... W opowiadaniu pojawiają się postacie ze znanych filmów i seriali. Są to między innymi: -Loki, -Thor, -Odyn i inni Asgardczycy -Stef...