Nina starała się uspokoić swój oddech, gdy dostrzegła przepływający przed nią nurtem ciąg wizji. Niestety, dobrze wiedziała, co to było. Zapomniane wspomnienia martwych osób, które zaczęły swoją podróż dawno temu, gdy tylko dusza ich właściciela zetknęła się z rzeką zapomnienia. Niewiele wspomnień było na tyle silnych, by dotrzeć do ich ostatniej przystani — wszechobecnego chaosu, który już na zawsze je pochłonie. Wiele z nich było słabymi, ledwo widocznymi, szarymi odzwierciedleniami ludzi, którzy je nosili. Rozpadały się, gdy tylko wpadały do Lete. Te jednak, które docierały do końca, miały być już na zawsze częścią ludzkości, nierozerwalną więzią, łączącą wszystkie światy. Miały pokazywać właściwą drogę żyjącym, którzy potrzebowali pomocy.
Nina jej nie potrzebowała, ale to nie miało znaczenia. Urodziła się z przekleństwem Apollina, darem jasnowidzenia. Czy tego chciała, czy nie, musiała poznawać ludzkość od podszewki, musiała rozumieć jej zamiary i pragnienia, musiała odnajdywać wszystkie możliwe drogi i wyjścia, musiała spoglądać o wiele dalej niż inni, musiała widzieć wszystko. W jej rękach często spoczywało wiele żyć, często to ona przecinała ich ciąg życia, decydowała o ich losie lub pokazywała miejsce w świecie.
To było męczące. Staranie się ukierunkować nie tylko siebie, ale i innych. Do tego bardzo bolało — za każdym razem, gdy tylko wybudzała się ze swoich wizji, czuła wszystkie emocje, które towarzyszyły osobom we wspomnieniach dwa razy gorzej niż ich właściciel. Odczuwała również ciężar całego świata na swoich małych ramionach. Ciężar, na który nigdy nie była gotowa.
Nina zadrżała i wyciągnęła muśniętą słońcem dłoń w stronę jednej z przepływających wizji i chwyciła ją mocno, łapiąc ją rozpaczliwie w swoje szczupłe ramiona, obiecując szeptem, że dobrze się nią zaopiekuje, że nie pozwoli jej zniknąć. Wspomnienia często były odzwierciedleniem ich właściciela. Bały się zapomnienia, pustki i za każdym razem musiała je uspokajać, musiała przekazać im swoje emocje i myśli, dać wsparcie. Często przez to blakła.
Gdy wizja się przed nią otworzyła, Nina gwałtownie przechyliła się w przód, wpadając w jej środek. Podczas spadania w ramiona wspomnienia, nastolatka czuła w ustach gorycz i zdradę tak silnie, że niemal się nimi udławiła.
Przed sobą zobaczyła chłopca, o niemalże białym odcieniu włosów. Siedział zgarbiony, z zamyśleniem wpatrując się w płonący w oddali krajobraz. Chłopak ubrany był w białą, rzymską togę, a obok niego leżał złoty sztylet, w którym odbijał się czarny dym, unoszący się znad płomieni.
— Wiesz, gdzie jesteśmy, Nino? — usłyszała jego łagodny, dziecięcy głos, gdy odwrócił się w jej stronę, spoglądając na nią z gorzkim uśmiechem. Nina spojrzała na niego zaskoczona, cofając się nieświadomie.
— Nie bój się, Nino. To tylko sen — wyszeptał, wyciągając w jej stronę bladą dłoń. Nina przełknęła swoje obawy i chwyciła szczupłą rękę z niepewnością. Chłopak pociągnął ją delikatnie w swoją stronę, tak, by Nina siedziała obok niego. — No więc poznajesz ten widok?
— Nie — odpowiedziała, przyglądając się z uwagą w ogniu, który w morderczym tempie pożerał kolejne drzewa i domki, prawie dochodząc do znajomej plaży. Dziewczyna wydała z siebie zduszony krzyk, wpatrując się w płonący Obóz Herosów. Jej dom.
— To musi być dla ciebie okrutny widok, Nino — zauważył chłopak. — Pewnie zastanawiasz się, czy to kolejna wizja. W połowie. Dziwisz się, że mogę z tobą rozmawiać... Znajdujemy się w moim odzwierciedleniu. Widzisz, Nino, jestem martwy. Duchy nie pamiętają swojego życia, ich wspomnienia zostają wyprane w rzece Lete. Niektórzy jednak mają tak silne osobowości, że jakaś część ich duszy łączy się z jakimś pragnieniem i tak powstaje odzwierciedlenie. Płynie wraz z wizjami, a jeśli jest na tyle potężne, by dotrzeć na koniec drogi, staje się częścią świata. Miałem tyle szczęścia, że to właśnie mojej wizji się złapałaś, Nino.
— Kim jesteś? — wyszeptała zaskoczona dziewczyna.
— Nie poznajesz mnie, Nino? — zachichotał przerażająco chłopiec, na co Nina zadrżała i przyjrzała się mu dokładniej. Był naprawdę piękny, wyglądał na niemalże wyciosanego z marmuru, idealnego w każdym calu. Jego białoblond włosy już nie opadały mu na oczy, a gdy Nina spotkała się z tymi szaleńczymi, błękitnymi tęczówkami, cofnęła się gwałtownie.
— Jak to możliwe? — zapytała, czując, jak ogarnia ją panika. Chciała stąd uciec, zniknąć, nigdy więcej nie widzieć tej twarzy.
— Przestań uciekać, Nino. Nie zrobię ci krzywdy — mruknął chłopiec, wracając do obserwowania płonącego obozu. — A poza tym powinnaś wiedzieć, że w naszym świecie wszystko jest możliwe — zachichotał szaleńczo.
— Umarłeś w wieku osiemnastu lat, Oktawianie. Odzwierciedlenia są dokładnym odbiciem osoby, w chwili jej śmierci.
— Tak i nie, Nino — odparł spokojnie chłopiec, uśmiechając się pod nosem. — Odzwierciedlenie u osób nieświadomych tego, że mogą robić z nim, co chcą, jest takie, jak powiedziałaś, jednak mnie od zawsze interesowały rzeczy pierwotnie niemożliwe. Za życia przeczytałem miliony woluminów na temat życia pozagrobowego. Mogę z łatwością manipulować swoim wyglądem oraz miejscem, w którym się znajduję, w końcu to moje odzwierciedlenie. Przybrałem postać dziesięcioletniego chłopca, ponieważ wzbudza on zaufanie. A płonący obóz, cóż... Moje największe marzenie, za życia.
— Wróćmy jednak do sprawy, dla której tak bardzo chciałem, byś zagłębiła się w moją przeszłość — widząc jej zaskoczoną minę, zaśmiał się kpiąco. — Chyba nie myślałaś, że bez powodu śni ci się moje życie, co, Nino?
— To niemożliwe, by odzwierciedlenie było na tyle silne...
— Nieprawdopodobne, tak — poprawił ją Oktawian. — Jednak nigdy nie niemożliwe. Wszystko jest możliwe, a zależy to jedynie od tego, jak bardzo czegoś chcesz. Przecież dobrze wiesz, że chaos nie rządzi się żadnymi zasadami. Tutaj, jeśli tylko wiesz, że możesz, cały świat jest do twojej dyspozycji — Nina zamilkła, uświadamiając sobie, że tak właściwie nie wie nic o miejscu, w którym spędzała tak wiele czasu, z którym była powiązana tak silnie, że bez niego by nie istniała. — Nie przejmuj się tym, też byłem zaskoczony, jak wiele jeszcze nie wiem o świecie, który był częścią mnie. Wracając, hmm, cóż, pokazałem ci swoją przeszłość, ponieważ chciałem, byś poznała mnie z innej strony. Wcześniej miałaś mnie za potwora, który chciał zniszczyć twój dom, a teraz wiesz, że Grecy zabrali mi wszystko i miałem swoje powody do zemsty. Nie chcę jednak współczucia ani litości, Nino. Chcę, żebyś pomogła mi odkupić moje winy. Jak pewnie wiesz, czas w Podziemiu płynie o wiele wolniej niż w świecie śmiertelników. Miałem naprawdę wiele czasu na przemyślenia i mimo iż przez naprawdę długi czas o wszystko was obwiniałem, nie chciałem dopuścić do siebie myśli, że może to ja gdzieś popełniłem błąd. A potem... dołączył do mnie Jason, wiesz? — uśmiechnął się szczęśliwie i Nina po raz kolejny dostrzegła uczucie, które widziała w jej poprzednich wizjach, gdy jasnowłosy wpatrywał się w Jasona Grace'a. — Na początku byłem na niego wściekły, nie chciałem go widzieć, w końcu mnie zdradził. Jednak gdy wreszcie zrozumiałem, że oboje zawiniliśmy, wszystko nagle stało się łatwiejsze do zrozumienia. I wam wybaczyłem, tak samo, jak zrobiłem to z Jasonem, bogami i przede wszystkim, samym sobą. Teraz chcę ci pomóc. Ten obraz... Płonący Obóz Greków było moim największym marzeniem, ale teraz... Za jakiś czas, jeśli tego nie powstrzymasz, tak właśnie będzie wyglądała przyszłość twojego domu. Obiecałem Jasonowi, że na to nie pozwolę i zamierzam dotrzymać obietnicy. Jeśli tylko mi pozwolisz, będę ci towarzyszył i pomagał w ocaleniu twoich przyjaciół.
Nina spojrzała na niego podejrzliwie. Nie wierzyła w jego historyjkę o wybaczeniu i obietnicy. Widziała jego palącą nienawiść, gdy wpatrywał się w Obóz Herosów. Pamiętała jego głos, gdy w jej poprzednich wizjach obiecywał zemstę.
— Nie musisz podejmować decyzji teraz — westchnął chłopiec, przenosząc swoje błękitne oczy na jej twarz. — Nie ufasz mi, to zrozumiałe. Jednak powinnaś przemyśleć moją propozycję, ponieważ nikt inny nie zaproponuje ci pomocy. Nie musisz teraz się decydować, jednak nie masz nie wiadomo jak wiele czasu, więc nie radzę ci ignorowanie jej, chyba że nie obchodzi cię życie twojego obozu.
CZYTASZ
POZA ZASIĘGIEM, oktawian
FanfictionNic nie zdołało powstrzymać Oktawiana przed powrotem. Nawet śmierć. Diabeł, powiecie. Ja za to geniusz, odpowiem. Czyli manipulacje zmarłego Oktawiana, partyzantka pewnej naiwnej córki Apollina oraz pentagramy. heroes of olympus short story octavian...