Oktawian spojrzał na piękny obraz, przed którym stał i uśmiechnął się delikatnie. Malunek mienił się wieloma kolorami, ukazując argonautów oraz ich przywódcę, Jazona, na wielkim, majestatycznym statku, który Oktawian bardzo dobrze znał. Chłopiec jednak nie skupiał się specjalnie na detalach, za to intensywnie wpatrywał się w Jazona, myśląc o zupełnie innym herosie, który nosił jego imię.
Oktawian uśmiechnął się z czułością, gdy przed jego oczami pojawiło się wspomnienie sprzed lat, gdy oboje bawili się w argonautów.
— Nie martw się, ukochany, śmierć nie jest dla nas przeszkodą. Już za niedługo się spotkamy, Jasonie Grace — szczupłym palcem przesunął po twarzy Jazona, by po chwili ruszyć z szaleńczym błyskiem w oczach w stronę wyjścia z muzeum.
Przerażające, a zarazem piękne to było, uświadomić sobie, że świat ugiął się pod geniuszem Oktawiana, nie będąc na niego gotowym.
CZYTASZ
POZA ZASIĘGIEM, oktawian
FanfictionNic nie zdołało powstrzymać Oktawiana przed powrotem. Nawet śmierć. Diabeł, powiecie. Ja za to geniusz, odpowiem. Czyli manipulacje zmarłego Oktawiana, partyzantka pewnej naiwnej córki Apollina oraz pentagramy. heroes of olympus short story octavian...