ROZDZIAŁ VII - ZDRADZIECKI POCAŁUNEK

58 6 0
                                    

Nina spojrzała niepewnie na Oktawiana, który uśmiechał się do niej pokrzepiająco.

— Musisz wypowiedzieć te słowa bez wahania — poinstruował ją chłopak, rozglądając się wokół. Wskazał swoją prawie przezroczystą dłonią na kartkę, którą zapisała wcześniej Nina. Ku jej uldze, zgodnie z ich pierwotną umową, Oktawian pojawił się wraz z pełnią księżyca. Nie była pewna, czy wywiąże się z umowy, w końcu w ostatnich dniach nie miała z nim kontaktu, jednak duch, tak jak powiedział jej przy ich pierwszym spotkaniu, wraz z zapadającą ciemnością zjawił się, z zadowoleniem rejstrując, że Nina wykonała swoją część zadania. — To bardzo ważne. Gdy je wypowiesz, obóz zostanie otoczony twoją ochroną. Włożysz w nie wszystkie swoje emocje, całą swoją miłość i dlatego będzie ona o wiele silniejsza niż na przykład ten posąg Minerwy lub tamten smok.

Nina skinęła głową, wciągając głęboko powietrze. — Ja, Nina La Venir, oddaję swoje siły życiowe Oktawianowi, z własnej, nieprzymuszonej woli*.

[*Nina wypowiada te słowa po łacinie, więc ich nie rozumie.]

Nina podniosła z trudem głowę, która nagle stała się niesamowicie ciężka, by napotkać wzrok Oktawiana. Chłopak wpatrywał się w nią z dziwnym wyrazem twarzy, a Nina nagle zaczęła widzieć go wyraźniej. Jakby... nabierał kolorów.

— Dziękuję ci, Nino, za twoje poświęcenie, na pewno o nim nie zapomnę — chłopak uśmiechnął się cynicznie, nachylając się w jej stronę. Nina chciała coś powiedzieć, jednak żadne słowo nie wydobyło się z jej ust. Nie mogła nawet płakać, gdy zrozumiała, co się działo. Oktawian, widząc zrozumienie na jej twarzy, posłał jej szydercze spojrzenie i złapał zimnymi dłońmi jej twarz, po czym złożył na jej czole delikatny pocałunek. — Miłego życia w Podziemiu, Nino.

POZA ZASIĘGIEM, oktawianOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz