Nina spojrzała niepewnie na Oktawiana, który uśmiechał się do niej pokrzepiająco.
— Musisz wypowiedzieć te słowa bez wahania — poinstruował ją chłopak, rozglądając się wokół. Wskazał swoją prawie przezroczystą dłonią na kartkę, którą zapisała wcześniej Nina. Ku jej uldze, zgodnie z ich pierwotną umową, Oktawian pojawił się wraz z pełnią księżyca. Nie była pewna, czy wywiąże się z umowy, w końcu w ostatnich dniach nie miała z nim kontaktu, jednak duch, tak jak powiedział jej przy ich pierwszym spotkaniu, wraz z zapadającą ciemnością zjawił się, z zadowoleniem rejstrując, że Nina wykonała swoją część zadania. — To bardzo ważne. Gdy je wypowiesz, obóz zostanie otoczony twoją ochroną. Włożysz w nie wszystkie swoje emocje, całą swoją miłość i dlatego będzie ona o wiele silniejsza niż na przykład ten posąg Minerwy lub tamten smok.
Nina skinęła głową, wciągając głęboko powietrze. — Ja, Nina La Venir, oddaję swoje siły życiowe Oktawianowi, z własnej, nieprzymuszonej woli*.
[*Nina wypowiada te słowa po łacinie, więc ich nie rozumie.]
Nina podniosła z trudem głowę, która nagle stała się niesamowicie ciężka, by napotkać wzrok Oktawiana. Chłopak wpatrywał się w nią z dziwnym wyrazem twarzy, a Nina nagle zaczęła widzieć go wyraźniej. Jakby... nabierał kolorów.
— Dziękuję ci, Nino, za twoje poświęcenie, na pewno o nim nie zapomnę — chłopak uśmiechnął się cynicznie, nachylając się w jej stronę. Nina chciała coś powiedzieć, jednak żadne słowo nie wydobyło się z jej ust. Nie mogła nawet płakać, gdy zrozumiała, co się działo. Oktawian, widząc zrozumienie na jej twarzy, posłał jej szydercze spojrzenie i złapał zimnymi dłońmi jej twarz, po czym złożył na jej czole delikatny pocałunek. — Miłego życia w Podziemiu, Nino.
CZYTASZ
POZA ZASIĘGIEM, oktawian
FanfictionNic nie zdołało powstrzymać Oktawiana przed powrotem. Nawet śmierć. Diabeł, powiecie. Ja za to geniusz, odpowiem. Czyli manipulacje zmarłego Oktawiana, partyzantka pewnej naiwnej córki Apollina oraz pentagramy. heroes of olympus short story octavian...