☁️10☁️

31 15 11
                                    

Poczuł znów ten klimat mrocznej ulicy, którą przechodził co jakiś czas.
Opatulił się szczelniej kołnierzem polaru bo akurat wiatr wiał wyjątkowo mocno.

Hoseok zastanawiał się czemu tym razem do niego zadzwonił. Rozumie że ma depresję i jest LEKKO aspołeczny. 
Ale aż tak?

Wziął głęboki oddech widząc ziszczony dom przyjaciela i nawet nie pukając, wszedł do środka.
Jak zwykle przywitały go brudne od smoły ściany czy też spalone przez pożar meble.
Jakie szczęście że czarnowłosy się stąd wyprowadził bo mieszkanie w takim horrorze to były dla Hoseoka prawdziwy koszmar. Mimo to jego przyjaciel lubił tu przebywać.

Mimo iż spędzanie czasu w tym miejscu sprawiało mu ból...

Przepatrzył część spalonych pokoi ale nigdzie nie mógł go znaleźć. Lecz został mu jeden pokój, którym był salon.
Zaglądnął lekko zza ściany, widząc chłopaka siedzącego na brudnym od smoły fotelu, a jego wzrok wlepiony był w do połowy spalone pianino. 

- Cześć - odparł niespodziewanie starszy na co Jung'a przeszły dreszcze ze strachu - dziękuję że przyszedłeś.

- Yoongi, co się znowu dzieje? - spytał przejętym głosem rudy i szybko wystartował zza framugi drzwi. Wspomniany siedział cicho, zawsze tak było kiedy coś się działo.

Yoongi zamknął oczy i wziął głęboki oddech, zatracając się w swoich wspomnieniach.

- No już zaraz będę w domu - wziął kolejnego kęsa kanapki, drugą ręką trzymając telefon - nie musicie się martwić, z takim ryjem nikt mnie nie porwie a już na pewno nie zgwałci - zaśmiał się delikatnie.

- Ale i tak na siebie uważaj! Nie chcemy iść sami na jutrzejszą imprezę! - w telefonie usłyszał głos, ale tym razem Hoseoka, ewidentnie napalonego na bal, który miał odbyć się następnego dnia.

- Dobrze, będę uważał - uśmiechnął się sam do siebie, nagle jednak poczuł nie przyjemny zapach dymu - chłopaki ja muszę kończyć, po za tym czuję że coś się kopci w pobliżu.

- Co? Pożar?! - spytał głośnio przejęty Jungkook a zaraz po tym głośny śmiech Taehyunga - no co?! Nie chce aby nam Yoongiego spaliło!

Min znów się zaśmiał, idąc w stronę źródła dymu. Co dziwne prowadziło to wprost na jego ulicę.
Mina mu zrzedła kiedy zbliżał się do źródła płomienia a zapach stawał się intensywniejszy.
Zakrył nos kawałkiem bluzki bo nie mógł wytrzymać z tym smrodem.

I wtedy się ukazał, cały (i do tego ogromny) płomień i palący się dom.

Jego dom.

Otworzył szeroko oczy nie mogąc uwierzyć że to się dzieje na prawdę. Spojrzał jeszcze raz na adresy sąsiadów ale nie miał już wątpliwości że to jego dom.

- Halo? Yoongi? - odezwał się w telefonie Jimin.

- Wiecie co? Na razie kończę - wziął telefon od ucha, wzrok dalej wlepiając w płonący niemiłosiernie dom.

Tylko co z jego matką?

Myśląc o tym serce go ukuło bo nie dopuszczalne było aby coś jej się stało.
Jego matce, rodzicielce, jedynej bliskiej osobie oprócz przyjaciół.

Podbiegł bliżej miejsca zdarzenia ale od razu został przytrzymany przez policję. Nie przejmował się tym co mężczyzna do niego mówi. 

Co z mamą?

- Gdzie jest moja mama? - spytał jakby siebie - gdzie ona jest?

Zaczął ciężko dyszeć a serce nie zwalniało tępa bicia. Dreszcze strachu zawładnęły nim a zimny pot stresu zaczął go atakować.

- Mama! - krzyknął widząc strażaków wynoszących kobietę z płonącego domu - mamo!

Pierwsze łzy zaczęły spływać mu po policzkach i mieszać się z potem. Płakał rzadko, ale taka sytuacja nie pozostawiała nic innego do zrobienia.

Serce mu pękło w momencie gdy zobaczył rodzicielkę...a raczej jej ciało spalone do połowy...

- Wiem że dalej cierpisz po tym zdarzeniu - zaczął delikatnie Hoseok, kucając przy fotelu - ale próbuję na każdy sposób wyciągnąć cię z tego bagna. Co jeszcze mam zrobić?

Min westchnął tylko a Jung wstał i zaczął chodzić po pokoju.

- Jutro jest impreza u Chae - odparł młodszy a Yoongi od razu mu przerwał.

- O nie! Nie ma mowy, nigdzie dupy nie ruszam! 

- Phi - pryknął rudy - i tak pójdziesz, nie odmówisz mi! - uśmiechnął się cwaniacko.

Czarnowłosy uniósł jedną brew na tą zaskakującą pewność siebie młodszego.

- No cóż, zobaczymy - odparł starszy obojętnie, czując na sobie (zbyt) intensywny wzrok przyjaciela - em, Hosiek?

Ten nie reagował, patrzył się ciągle w jeden punkt co zaczęło niepokoić Yoongiego.
Wstał szybko z fotela i podszedł szybkim krokiem do przyjaciela.

- Ej! - złapał go za ramiona i potrząsnął nim. 

Wtedy na jego twarzy zawitał wielki uśmiech.

Chory psychicznie uśmiech...

- Niech to szlag! - wrzasnął Yoongi na powtarzającą się sytuację.

- Niech to szlag! - wrzasnął Yoongi na powtarzającą się sytuację

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

<☁️>

Hejka!

Tak właśnie przychodzę z nowym rozdziałem Lie!
Ale też chcę zadać pytanie czy ktoś byłby zainteresowany nową książką lub nawet książkami?

A po za tym mam nadzieję że się podoba♥

See U Later...

Lie || P.jm [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz