☁️11☁️

32 15 15
                                    

Nadszedł ten dzień, czyli impreza u Park Chaeyoung.
Jimin nie specjalnie przygotowywał się do tego wydarzenia bo nie spodziewał się zostać tam dłużej niż 3 godziny.
W końcu był chory i niepełnoletni do tego mógł zemdleć w każdej chwili.

Otworzył oczy i od razu zaczęło go razić światło. Mruknął coś pod nosem i skarcił siebie że nie zasunął żaluzji w nocy.

Podniósł się do siadu i przetarł dłońmi oczy. Nie docierało do niego jaki był dzień, jedyne co miał w głowie to jedzenie i pójście do toalety.

- O boże - mruknął i dalej wpatrywał się pustym wzrokiem w biórko na przeciwko łóżka.

Dziś był piątek i na szczęście klasa Jimina miała wycieczkę, na którą nie pojechał z powodu porannych badań krwi a miał na nie jechać od razu po przebudzeniu.

- Oo wstałeś. Ubieraj się zaraz jedziemy - do jego pokoju zaglądnęła rodzicielka.

- Dobrze - przytaknął Jimin a jego mama wyszła z pokoju.

Nie chciało mu się absolutnie nic, nawet nie mógł zjeść śniadania przez te badania krwi.
Wstał z łóżka i poszedł do łazienki, załatwić poranne potrzeby.
Spojrzał w lustro i tradycyjnie poprawił swoje blond włosy. 

Wyszedł z hukiem drzwi z łazienki, przebrany w fioletowo-czarny sweter do tego czarne spodnie i lekki nieład na głowie. Zabrał z szafki nocnej swój telefon a na wyświetlaczu pojawiło się ponad 10 wiadomości od Hoseoka.

od Hobiasz♥
Pamiętaj że dziś impreza!

- Impreza? - zapytał siebie Park, będąc zdziwiony tą wiadomością - przecież impreza jest w piątek - dodał i popatrzył się na kalendarz w telefonie - o nie, dziś jest piątek.

<☁️>

Głośną muzykę można było słyszeć z kilkunastu dobrych metrów a gości piątkowej imprezy przybywało z każdą minutą. O takiej imprezie od dawna marzyła Chaeyoung bo wiedziała że ludzie z jej szkoły uwielbiają takie imprezy a sama była osobą lubiącą wywoływać uśmiech na twarzach innych. Rudowłosa ciepło witała każdego nowego gościa oraz pilnowała każdego pomieszczenia w domu aby nic nie uległo zniszczeniu.

- Idziemy na bailadno! - krzyknął Hoseok, zbliżając się do domu dziewczyny a jego towarzysz musiał się za niego wstydzić.

- Ile tu będziemy? - spytał Yoongi a mina Jung'a od razu uległa zmianie.

- O ja cię, a ty znów marudzisz! Trzeba się zabawić a nie siedzieć odosobnionym od ludzi.

- A zabrałeś chociaż ze sobą leki? - spytał starszy na co rudy przytaknął.

Martwił się o przyjaciela bo był tym jedynym, z którym utrzymywał jakikolwiek kontakt. Wiedział od dzieciństwa o jego zaburzeniu osobowości oraz o zespole Münchhausena, przez którego Hoseok siedział zamknięty w szpitalu psychiatrycznym a jego fałszywi znajomi z gimnazjum wyśmiewali go i wyzywali od wariatów. Lecz chłopak nie mógł nic na to poradzić bo nie da się zmienić swojego kodu DNA gdzie chorobę odziedziczył po babci.

Młodszy bez pukania nacisnął klamkę od drzwi domu a z jego wnętrza od razu można było poczuć przyjemną atmosferę imprezy, której nie czuł Yoongi a zobaczenie tylu osób było dla niego koszmarem oraz przyprawiło go o nieprzyjemne dreszcze.

- Hoseok! - odparła uśmiechnięta Chae, widząc przyjaciela w przedpokoju - jak super że jesteś!

- Ja bym nie przyszedł?! - zaśmiał się i odsunął się na bok, odsłaniając przy tym przyjaciela - a to jest Yoongi - przedstawił go na co starszy skarcił go wzrokiem.

Lie || P.jm [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz