Pogadanka w barze

10 1 23
                                    

No cześć mówię do was. NO HALO KURWA MÓWIĘ DO WAS! No ja autor zaraza XD, a kto inny. Nie spodziewaliście się takiego wstępu co ? No pewnie nie w sumie wymyśliłem go dopiero teraz. Nieważne generalnie zaczęła się szkoła. NO ALE PANIE AUTORZE PAN JEST DEBILEM WIEMY PRZECIEŻ. No to zajebiście generalnie współczuję ja wolałbym nie wiedzieć. No ale nie było rozdziałów nie dlatego, że nie odpierdalałem z braćmi albo szkoła mi zawaliła grafik. NIEEEE absolutnie. Jestem po prostu w chuj leniwy - śmieje się - dobra ale teraz może będę częściej pisał bo mi się tak bardzo nudzi, że w końcu coś napisze. Welp zaparzcie sobie herbatki... usiądźcie wygodnie i... wyjdźcie na dwór co wy tu uzależnianie się od telefonu ! #powiedział technik informatyk... No dobra zapraszam do rozdziału !

Każde z nas jest istotami mistycznymi demonica jest oczywiście demonem stanu 6 więc bez problemu ma takie umiejętności, ja jestem Zwycięzcą pierwszym jeźdźcem więc mam szerokie umiejętności, większości nie używam żeby było zabawniej i dodać trochę ciekawości do tej historii inaczej by była szybka i nudna. Śmierć... a chuj go w sumie wie na pewno potrafi bo przeniósł się z nami do normalnego świata oczywiście gdzie ? DO SPELU... (fani blok ekipy cieszcie się XD) do baru w New Yorku gdzie czekali na nas Ares oraz sukkub no i 2 pojebanych braci. Pojawiliśmy się w tłumie przed wejściem ja w garniturowych spodniach, czarnej marynarce i białej koszuli z 1 rozpiętym guzikiem od góry, oczywiście w płaszczu (takim jak ma sherlock serialowy) oraz czarnych eleganckich butach. Alic pojawiła się w pomarańczowej bluzie z kapturem, brązowych materiałowych spodniach, i trampkach jasnoniebieskich. Śmierć był w koszuli w kratkę zielonej kamizelce z zielonym krawatem, fioletowej marynarce spodniach oraz eleganckich butach.

- Welp, zapraszam - otworzyłem drzwi Śmierć wparował oczywiście pierwszy skocznym krokiem, za nim weszła demonica a ja na końcu zamykając drzwi.

- o ! patrzcie kto wrócił ! I w dodatku we wzbogaconym składzie ! - Zakrzyknął Ares a wszyscy odwrócili się w naszą stronę

- A jakże inaczej ! Gdzie wódka ! Opijamy zwycięstwo! - darł mordę Śmierć

- o czyli odbiliście alic jak widzimy - stwierdził wojna z przekąsem.

- eeee a tak no dobiliśmy ją aleeeee nie to pijemy! Pijemy za moją epickość! - oczywiście nie mówił cicho o swojej epickości siadł oczywiście na głównym miejscu stołu przy butelce wódki i szklance i zaczął opowiadać

- a to przypadkiem nie było tak że to ja rozwaliłem całą armię Zjednoczonego Tercetu Olimpu? - powiedziałem cicho uśmiechając się pod nosem

- baka daj mu być w blasku chwały - odpowiedziała Alic również cicho i również się uśmiechając

- ależ nie zamierzam niczego psuć - zaśmiałem się lekko i usiadłem przy stole

-... No! A w tedy ja wyskakuję z za rogu i mówię no co tam wodniaczki? No a tam jest 40! Nie 140! Elitarnych wojowników posejdona no i zaczynają walkę ze mną frajerzy a w tedy ja

- wypierdalasz się na ryj o sznurówki? - wtrącił wojna a wszyscy się zaśmiali

- ta jasne ja się wywalić o własne sznurówki!? Pomyliłeś mnie z zarazą! - akurat wpierdalałem bułke i mając ją w gębie powiedziałem

* spierdalaj! To nie ja się wypierdoliłem na apelu idąc po świadectwo maturalne!

- a co niby ja?! - odpowiedział Śmierć

- no właśnie kurwa ty!

- pojebało ci się to byłeś ty!

- nie to ty!

- TY!

- Mam kurwa zdjęcie tego!

- to był wojna!

Jeźdźcy Apokalipsy i Boska WojnaWhere stories live. Discover now