11. Wyobrażenie - Harvey

29 5 3
                                    

Wyobrażenie dla maryroadies6

Tak wielkiej frajdy przy pisaniu historyjek dawno nie miałam. Dziękuję! <3

Mam nadzieję, że spełniłam oczekiwania. Miłej lektury!


P.O.V Mary

Minęło dobre pół godziny a jego wciąż nie było widać. Nie miałam przy sobie telefonu, aby zadzwonić, więc cierpliwie czekałam. Nie raz, nie dwa zdarzało mu się już spóźnić. Rzadko kiedy przychodził na czas. Kiedy minął trzeci kwadrans, zaczęłam się niepokoić. Po upływie godziny wróciłam do domu wkurzona i przemarznięta. Zaparzyłam sobie herbatę i chwyciłam za telefon. Wybrałam numer do Harvey'ego. Natychmiast odebrał.

-No hej -przywitał się ze stoickim spokojem, co jeszcze bardziej mnie rozdrażniło.

-No hej -odparłam ostro.

-Coś się stało?

-Zdaje się, że byliśmy umówieni -po tym zdaniu nastąpiła głucha cisza.

-Rzeczywiście... -odezwał się po minucie.

-Mówiłam ci, że to dla mnie ważna sprawa.

-Zapomniałem...

-I?

-I przepraszam -dało się wyczuć w jego głosie odrobinę skruchy.

-Narazie -rozłączyłam się i rzuciłam telefon na kanapę.

Wiedziałam, że Harvey ma dużo na głowie i nie dysponuje taką ilością czasu jak większość nastolatków. Nie przeszkadzało mi to, jednak w ostatnim czasie poza szkołą praktycznie nie mieliśmy ze sobą kontaktu.

Chłopak próbował się do mnie kilkakrotnie dodzwonić, ale odebrałam dopiero za piątym razem. Następnego dnia rano, jak co dzień, podjechał pod moją posesję motocyklem, aby podrzucić mnie do szkoły.

-Wszystko ok, Mary? -spytał, kiedy wyszłam z domu.

-A jak ci się wydaje?

-Jesteś we mnie taka zakochana, że wszystko mi wybaczysz -uśmiechnął się zadziornie.

-Jeśli chodzi o zakochanie, to ciebie cechuje miłość egocentryczna -stwierdziłam, zakładając kask.

-Sama tak wczoraj powiedziałaś -oburzył się.

-Bo to prawda, ale nie przeginaj -zaśmiałam się. -Nie potrafię się na ciebie długo złościć.

-Więc wszystko jest w porządku?

-Jak najbardziej -posłałam mu jeden ze swoich najbardziej czarujących uśmiechów i poczochrałam po włosach.

Przed lekcjami poprosiłam Harvey'ego, aby wytłumaczył mi chemię. Mój chłopak całkiem nieźle radził sobie z tym przedmiotem, natomiast mnie tego dnia czekał ważny sprawdzian, a większości materiału nie rozumiałam. W drodze do biblioteki dogoniła nas Jess - dobra koleżanka Harvey'ego.

-Hejka -przytuliła mnie i zbiła piątkę z chłopakiem. -Przeszkadzam wam?

-Właściwie to nie -odpowiedział Harvey, a ja spojrzałam na niego spod byka.

-To świetnie. Mam do was sprawę, a dokładniej to do ciebie, Harvey. To pilne.

-Co się stało?

-Chodź, muszę ci coś pokazać -powiedziała i chwyciła chłopaka za rękę.

-Sorka, Mary. Zobaczymy się na następnej przerwie -kiwnął głową Harvey i dał się poprowadzić Jess. Przewróciłam oczami, głośno wypuściłam powietrze i udałam się sama w kierunku biblioteki.

Marcus and Martinus, Max and Harvey - wyobrażeniaWhere stories live. Discover now