Promienie słoneczne oświetlały całą komnatę, a ja leżałam w łożu, nie spałam, lecz leżałam i wpatrywałam się w piękny krajobraz za oknem. Dzisiaj miała nas odwiedzić moja siostra. Strasznie się za nią stęskniłam. Nie widziałyśmy się od dwóch miesięcy, gdyż każdy z nas był pochłonięty swoimi sprawami. Na szczęście dziś ją zobaczę. Postanowiłam wstać z łóżka i iść się przebrać. Gdy już byłam gotowa postanowiłam zejść na śniadanie. Nie było przy mnie Legolasa gdyż znowu pomagał swojemu ojcu. Chciałabym żeby poświęcał mi więcej uwagi. Szłam całkiem zamyślona i przez przypadek na kogoś wpadłam.
- Przepraszam nie chciałam.....- powiedziałam i spojrzałam na osobę na którą wpadłam. Serce zaczęło mi bić jak szalone a wszystkie wspomnienia wróciły. To był on. Facet którego kiedyś kochałam i który złamał mi serce, jest tutaj. Po chwili się otrząsnęłam.
- Witaj, Kiro, dawno się nie widzieliśmy - odparł jak gdyby nigdy nic.
- Owszem, i to w gruncie rzeczy twoja wina Dalimirze - odparłam nie zważając na progi grzecznościowe.
- Wiem, przepraszam cię, ale nie miałem wyboru, ale wiesz, teraz gdy tu jestem, możemy być znowu razem- rzekł i zaczął się powoli do mnie zbliżać, a ja zaczęłam robić kroki w tył, lecz przeszkodziła mi w tym przeklęta ściana.
- Możemy żyć tak jak kiedyś, pięknie i beztrosko.- odparł i położył ręce na mojej talii a we mnie coś pękło i w sekundzie dałam mu z liścia a ten z nadmiaru szoku zrobił parę kroków w tył.
- Zostawiłeś mnie, gdy Cię najbardziej potrzebowałam, zdradziłeś mnie! Nigdy nie będzie już tak jak kiedyś! I nie zbliżaj się do mnie, nigdy więcej! - byłam na niego wściekła jak on mógł. Szybko pognałam do altany aby się przewietrzyć i ochłonąć.
Dalimir był moją pierwszą prawdziwą miłością. Tak oczywiście myślałam. Lecz nikt go nie znał. Nigdy nie przedstawiłam go Tacie ani nawet siostrze. Nie że się go wstydziłam. Bałam się jak ojciec zareaguje. Traktował mnie jak małą dziewczynkę.
Pewnego dnia zobaczyłam go całującą się z inna dziewczyną. Podeszłam do nich i spytałam się co to ma być, a on odpowiedział że nie moja sprawa i mam spadać, że już mu się znudziłam.
Płakałam całą noc. Ojciec zauważył że coś jest nie tak. Nalegał abym mu powiedziała co się stało, no to opowiedziałam mu wszystko. Był wtedy na mnie zły że mu o nim nie powiedziałam ale był bardzo przybity tym co mnie spotkało. Arwena też się dowiedziała. Przez trzy dni się do mnie nie odzywała że mogłam przed nią coś takiego ukrywać, lecz potem mi wybaczyła. Od tamtej pory nie widziałam Dalimira, nigdy, aż do dzisiaj.
Siedziałam w altanie dobre parę godzin. Nie wiedziałam gdzie mam iść, bałam się że spotkam jeszcze tego człowieka. Postanowiłam jednak wrócić do zamku. Na szczęście nie widziałam nigdzie Dalimira. Byłam bardzo głodna więc postanowiłam pójść na obiad. Otworzyłam drzwi do sali a wszyscy od razu zaczęli pytać gdzie byłam. Po skończonym obiedzie postanowiłam że zaproponuję mojemu ukochanemu spacer. Poszłam do komnaty, przebrać się w jakąś elegantszą suknię. Po chwili byłam już gotowa. Nawet nie usłyszałam że ktoś wszedł do komnaty.
- Ślicznie wyglądasz- powiedział a ja odwróciłam się jak poparzona.
- Legolasie, przestraszyłeś mnie! - powiedziałam z udawanym gniewem, lecz później na mojej twarzy zagościł szczery uśmiech, podeszłam do księcia i ucałowałam.
- Co powiesz na mały spacer?
- Bardzo chętnie- odrzekł. Parę chwil później już szliśmy po pięknych polach. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się i ogólnie się wygłupialiśmy lecz po chwili zaczęłam się słabo czuć. Gdyby nie Legolas to pewnie leżałabym już na ziemi.
- Kira, dobrze się czujesz?- zapytał z troską
- Tak, po prostu to z przemęczenia, wracajmy już- powiedziałam a on się nie sprzeciwiał. Po chwili leżałam już na łożu wtulona w księcia.
- Jesteś pewna że wszystko dobrze? Jesteś blada, może zawołam medyka?
- Nie na prawdę wszystko dobrze- powiedziałam, lecz nagle zrobiło mi się bardzo nie dobrze i musiałam iść do łazienki. Gdy wyszłam zobaczyłam że przy drzwiach stoi Legolas wraz z medykiem. Spojrzałam na księcia oskarżycielsko lecz nic się nie odzywałam.
Lekarz kazał mojemu ukochanemu wyjść i powiedział że da mu znać co i jak, od razu po badaniu.
- Pani, Nic pani nie jest poważnego, ale proszę się oszczędzać bo może to zagrażać dziecku.
- Co proszę? Jak to dziecku.
- Jest pani w ciąży - odparł z uśmiechem na ustach.
- Czy mam powiadomić o tym księcia Legolasa czy sama to panienka zrobi?
- Sama mu powiem. Dziękuję - odparłam i wysiliłam się na mały uśmiech, ale w środku byłam kłębkiem nerwów, trzęsłam się ze strachu. Jak to dziecko, przecież pewnie Legolas będzie na mnie zły.
Minął tydzień odkąd dowiedziałam się ze jestem w ciąży. Powiedziałam o tym Arwenie. Kazała mi powiedzieć o tym Legolasowi, bo jak nie to ona o wszystkim mu opowie. Niestety naszą rozmowę słyszał Dalimir. Tego samego dnia przyszedł do mnie do komnaty.
- Nie będę owijać w bawełnę, ten twój księżulek się o bachorze nie dowie, ale jest jedna rzecz którą Ty musisz spełnić
- Niby co takiego?
- Wyjedź ze mną. Jemu ( wskazał na brzuch ) nic się nie stanie, a co najważniejsze nic nie stanie się twojemu ukochanemu. - widziałam jak z trudem mówi to ostatnie słowo. No i co ja miałam zrobić. Nie zostawię Legolasa ale nie chce aby stała mu się krzywda.
- Nigdy!!!
- Cóż, w takim razie musisz się pożegnać ze swoim księciem. - powiedział i zaczął odchodzić wyciągając przy tym miecz. Nie chce z nim jechać, ale nie chce też stracić Legolasa. Nie wiedziałam co mam robić, ale jeżeli nie pojadę to on go zabije. Muszę działać.
- Stój!
- Tak? - zapytał z zadziornym uśmieszkiem.
- Pojadę z tobą..- te słowa ciężko przechodziły mi przez gardło ale nie miałam wyboru.
- Grzeczna dziewczynka. W nocy, przy stajni.- rzekł i odszedł chowając broń.
- Chyba śni że gdziekolwiek z nim wyjadę!- zaczęłam mówić sama do siebie, lecz usłyszałam że ktoś wchodzi do komnaty.
- Kochanie, wszystko w porządku? Jesteś jakaś poddenerwowana. - zapytał książę
- Tak, wszystko dobrze, wydaje ci się skarbie, idę się przejść- pocałowałam go w policzek i wyszłam z komnaty. Gdy wróciłam było już późno. Legolas smacznie spał. Ja postanowiłam spakować parę rzeczy i wyjść. Zatrzymałam się przy łóżku i spojrzałam na mojego ukochanego, tak smacznie spał. Samotna łza spadła mi na policzek lecz szybko ją wytarłam. Wyszłam szybko z komnaty i skierowałam się do stajni.
![](https://img.wattpad.com/cover/197240619-288-k929310.jpg)
CZYTASZ
Twoja Historia z Księciem Mrocznej Puszczy
Short StoryMam na imię Kira, jestem, pół-elfem, pytacie dlaczego ? Otóż moja matka Amalda była elfką, lecz mój Ojciec Aldamir, był człowiekiem. Lecz niestety los chciał abym nie znała swoich biologicznych rodziców. Niestety zginęli, przez orków gdy miałam zale...