Przepraszam za błędy, dajcie znać czy wam się podoba 😘
...
Budzę się z okropnym bólem mięśni. Leżę skulona na ziemi, tak, jak zasnełam. Obrazy wczorajszych wydarzeń przewijają się jak film w mojej pamięci. Niestety ten koszmar okazał się rzeczywistością. Nie wiem, jak długo przed zaśnięciem próbowałam znaleść wyjście z tej chorej sytuacji.Nagle w pokoju rozległo się pukanie. Napiełam wszystkie mięśnie błagajac w myślach, aby nie był to ten despota.
Odetchnęłam z ulgą ujrzawszy starszą kobietę.
- Przepraszam, pukałam kilka razy, ale nie odezwała się Pani. Przestraszyłam się, więc pozwoliłam sobie wejść. Wszystko w porządku? - Zapytała zmieszana patrząc jak podnoszę się z podłogi.
- Tak, w porządku.- Odparłam poprawiając ręcznik, w którym zasnełam.
- Pan życzy sobie, aby zjadła Pani z nim obiad. Będzie gotowy za 15 minut. Proszę udać się do jadalni. Mam też poinformować Panią o przyjęciu zaręczynowym. Odbędzie się o 17. Odpowiednio wcześniej ktoś przyjdzie pomóc się Pani przygotować.
- Nie jestem głodna. Zostanę tutaj. - Odparłam siadając na łóżku. Kobieta zerkneła na mnie i ukradkiem na drzwi za sobą. Po czym zamknąła je cicho. Obdarzyła mnie współczującym spojrzeniem.
- Proszę nie odmawiać, Diego tylko czeka aż Pani się sprzeciwi. Karanie Pani da mu tylko satysfakcję. On zawsze stawia na swoim. Jeśli się Pani nie pojawi użyje siły. Dziecko, dla własnego dobra słuchaj i wykonuj jego polecenia. Po za tym przygowałam coś wyjątkowego, specjalnie dla Pani. Będzie mi bardzo miło, jeśli Pani sprubuje.
- Dobrze, zaraz zejdę. Wzdycham cicho, ta kobieta wydaje się miła więc nie będę się na niej wyładowywać. Kobieta zadowolona wiwneła głową i wyszła. Widać, że sama boi się tego potwora. Swoją drogą nie mogę się przed nim chować w tych czterech ścianach. Tak nic nie osiągnę.
Wstałam z łóżka i udałam się do garderoby, gdzie ktoś rozpakował moje rzeczy. Sięgnęłam po biało czarną sukienkę i parę sandałków na obcasie. Najchętniej założyłabym burkę i zasłoniła się przed napastliwym wzrokiem tego szaleńca, ale niestety nie przewidziałam takiego obrotu sytuacji pakując się na ten wyjazd. Następnie skierowałam się do łazienki.
Będąc niemal gotowa do wyjścia popatrzyłam jeszcze w lustro. Czerwone oczy od płaczu były widoczne, po mimo makijażu. Na moim policzku widniała rysa, za pewne od sygnetu, który Diego nosi na palcu. Na nadgarstkach zaczynały pojawiać się sińce. Nie zakryję ich. Niech patrzy na swoje dzieło. Spiełam włosy w luźnego koka i założyłam buty.Zeszłam do holu, przy drzwiach nadal stało dwóch goryli. Ucieczka wejściem odpada. Nawet jeśli się wydostanę, co robię z ochroniarzami na zewnątrz
Sama nie dam rady.Weszłam do przestronnej jadalni. U szczytu długiego stołu siedział Diego. Luk wskazał mi wolne miejsce obok. Nie mając innego wyjścia usiadłam. Oglądanie i rozmowa z tym draniem, to ostatnie na co mam ochotę. Więc skupiłam się na dalszym obmyślaniu planu ucieczki.
Nie mam pieniędzy, aby przekupić kogoś ze służby Diega. Mam trochę oszczędności na kartach, ale jeśli ich użyję będę spalona. Na moją rodzinę nie mam co liczyć, jeśli w ogóle mogę ich tak nazwać. Nic nie tłumacząc oddali mnie w ręce jakiegoś szaleńca.
Nie wiem, tak na prawdę co nimi kierowało. Nie mogę uwierzyć w to co mówił Diego. Pewnie zastraszył ich i nie mieli wyjścia. Teraz sam próbuje się wybielić, wciskając mi jakieś bajki.Nagle Diego udeżył w stół pięścią. Porcelanowa zastawa podskoczyła z łoskotem. Przestraszona złapałam się za klatkę. Czując przyspieszone serce, w każdym zakamarku ciała. Patrzył na mnie wściekłym wzrokiem, a jego pięści były mocno zaciśnięte.
CZYTASZ
Na jego łasce
RomanceOpowieść dla osób lubiących dominację. Dla osób, które nie lubią ckliwych historii o pięknej miłości i czekających na koniec zakończony "happy end". Rosa żyje beztrosko wraz z rodzicami do dnia, w którym głowa sycylijskiej mafii upomina się o swoj...