Rozdział 9

537 37 19
                                    

- Arion no ile razy mam ci mówić, że wyglądasz już jak duch człowieka. Zjedz no coś.- mruknął Sol wychylając się z kuchni.- To co robisz jest idiotyczne. Myślisz, że to taki świetny pomysł? Głodzić się?- chłopak siedzący na kanapie westchnął i zmienił kanał w telewizji.

- Ja wiem co o tym myślisz Sol. Ale to moja własna decyzja.- mruknął i znów zaczął oglądać jakieś bzdety. Rudowłosy  przybił sobie piątkę z czołem.

- Durny jesteś jak but.- mówiąc to podszedł do niego z talerzem pełnym kanapek.- Jedz i już nie wydziwiaj.

Takie przepychanki miały miejsce każdego dnia i to po kilka razy. Co prawda Sol mieszka u Ariona raptem tydzień to już zdążyli się zwyzywać na 10 różnych sposobów. Niby ich to bolało, ale w takiej sytuacji trochę było to nieuniknione. Szybko jednak sobie odpuszczali. Po co się kłócić? I tak ani jeden ani drugi nie miał racji.

Arion w końcu przełamał się i zaczął coś jeść. Z początku zjadł tyle co kot napłakał, ale po namowie przyjaciela, dołożył sobie jeszcze. Jego myśli dalej kierowały się ku ukochanemu. Ciągle rozmyślał co poszło nie tak i nie są razem.... Właśnie, czy oni są jeszcze razem? To chyba podstawowe pytanie. Jeśli tak, to Victor na pewno wróci i wszystko mu wyjaśni. A co jak nie? Tego chłopak na pewno nie przeżyje. Oddał mu całe serce a ten... Wiedział, że nie może się teraz dobijać. Westchnął i wtulił twarz w poduszkę.

- Kiedy Victor wróci...- wyszeptał a po jego policzku spłynęła łza. Sol natychmiast to zobaczył i go przytulił. Co jakiś czas Sherwind miał takie akcje. Nic nowego to nie było.

- No już spokojnie.- pogłaskał go po włosach i mocniej przytulił. Już się do tego przyzwyczaił. Nawet i w środku nocy czasami musi wstać i do niego przyjść, bo ten płacze.- Arion, nie można tak żyć. Już coli to mówiłem miliony razy a ty dalej mi się zamartwiasz... Wiem co czujesz, ale to co robisz nie jest już ani trochę normalne.- przyznał rudowłosy i wziął go na kolana.- Wiem, że jest Ci ciężko ale załamywanie się nic tu nie da. Dobrze wiesz, że mam rację. Masz w sobie dużo siły i jak tylko będziesz chciał to ją wykorzystasz. Wierzę w ciebie.- lekko się uśmiechnął. Arion wytarł łzy i spojrzał na niego. Jasne, że wiedział, że ma rację. Ale nie chciał przyjąć tego do wiadomości. Wtulił się w niego i zamknął oczy.

- Masz rację... Zachowuje się jak rozkapryszone dziecko...- przyznał smutno.

- Przez grzeczność nie zaprzecze.- wymamrotał lekko rozbawiony Blaze.

- Dzięki... Mam już te 24 lata więc powinienem zachowywać się adekwatnie do wieku. A jestem jeszcze gorszy niż byłem...

- No cóż... Co kto lubi. Po prostu to tylko pokazuje jak bardzo go kochasz. Jesteście razem już od dawna. Zawsze widziałem cię szczęśliwego i no... Zaskoczyło mnie jak zadzwonili do mnie i powiedzieli, że jest aż tak źle z tobą.- brązowowłosy drgnął i odkleił się od przyjaciela.- Nie mam pojęcia co poszło nie tak w takim razie.

- Ja tak samo... Gdy mi powiedział, co go gryzie... To bym miał szansę mu wszystko wyjaśnić i pomóc. A tak... Jest jak jest... Sol, myślisz że ja serio jestem takim beznadziejnym chłopakiem?- mówiąc to spojrzał przyjacielowi w oczy. Wiedział, że jest szczery i powie mu prawdę. Nawet jakby miała go ona zaboleć. Chłopak nieco się speszył. Byli za blisko siebie i to zdecydowanie. Ze Sky rozstał się już jakiś czas temu. Nie to, że im się nie układało. Dziewczyna zakochała się w innym. Nie ważne już, że ślub planowali i tak dalej. Tak bywa i nic się z tym nie zrobi. Mimo wszystko wiedział, o tym że Arion preferuje bardziej chłopaków. Nie zamierzał jednak nic z tym robić. Kocha przecież Victora i to tak na zabój najpewniej.

- Wiesz co, ja nie wiem jak mam na to odpowiedzieć. Nie byłem z tobą w związku. Ciężko mi po prostu powiedzieć jednoznacznie. Z Victorem wyglądałaś na szczęśliwego. Więc wnioskuję, że nie jesteś zły ani trochę. Może to jemu coś odwala. Nie wiem, kryzys wieku średniego? Diabeł go zna.- wzruszył ramionami.- Ale wiem jedno, jesteś wspaniałym i kochającym chłopakiem. On raczej powinien dziękować tobie, że go wybrałeś.- lekko się uśmiechnął i przeczesał włosy.- Takie jest moje zdanie.

Arion pokiwał głową. To było bardzo miłe i musiał to przyznać. W końcu z Solem bardzo był zaprzyjaźniony. Nagle coś mu przyszło do głowy.

- Ej... A mógłbyś mi coś kupić?- spytał nieśmiało.- Dam ci kasę...

- A co takiego? Wreszcie masz apetyt?.

- Właściwie to chciałem, żebyś kupił mi jakiś alkohol...

- A po co ci? Ty nie pijesz...

- Ale ty czasem tak. A chętnie spróbuje. Czemu nie?- uśmiechnął się i przytulił rudowłosego.- No proszę...- chłopak się chwilę wahał ale w końcu machnął na to ręką.

- A niech będzie. Ale po jednym piwie.

*****

- No więc? O co chciałeś mnie zapytać?- Beilong spojrzał na Victora i oparł się o ścianę. Coś już podejrzewał, ale chciał mieć 100% pewność, że tak jest.

- Widzisz... Bo jest jak jest i.. Może byśmy gdzieś wyszli? No wiesz, do kina czy gdzieś.- jasnowłosy chwilę mu się przyglądał analizując jego słowa.

- Zapraszasz mnie na randkę, tak?- upewnił się z lekkim uśmiechem.- No cóż... W sumie czemu by nie. W końcu jakby o to chodzi, nie?- ciemnowłosy lekko się zarumienił. Fakt, dawniej ich związek nie był ani trochę romantyczny. Bardziej stawiali na imprezy i łóżko. No wiadomo jak to się kończyło. Nigdy nie byli na randce. Teraz jednak mogli zacząć od nowa.

- To jak, dasz się namówić?- Beilong uśmiechnął się i przeciągnął.

- Czemu by nie. W końcu może to być nawet fajne.

Mimo sporego zmęczenia, chłopaki ubrali się i wyszli na miasto. Zaczynało się już powoli robić chłodno. Jesień w tym roku dawała się we znaki. Chwilę krążyli po mieście, gdy nagle Victor rzucił pomysł przeglądając telefon.

- Ej, bo mamy niedługo jakiś film. W sensie lubimy obaj takie klimaty więc... Co ty na to, żeby pójść?

- Do kina?- jasnowłosy wzruszył ramionami. To w sumie dobry pomysł na spędzenie czasu. A jakby chciał coś więcej to jest jak to zrobić.- Pewnie. Chętnie bym coś obejrzał.- przyznał i od razu skierowali się do najbliższego kina. Oczywiście Beilong coś podejrzewał. To zachowanie Victora pokazywało, że chyba już podjął decyzję i jest ona jednoznaczna z tym, że nie będzie już więcej z Arionem. Ale czy na prawdę? A może dalej ma mentlik w głowie?

*****

|| Illusion Of Emotions || (GO) Vol. 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz