Rozdział 15

600 34 11
                                    

Niczego więcej się nie dowiedział. Axel obiecał, że nad tym popracuje. Na chwilę obecną wiedział tyle ile oni czyli nic. Dał im swój numer na wszelki wypadek jak tylko się czegoś dowie. W końcu to dość ważne, żeby wszystko się dobrze skończyło.

Victor za namową Beilonga postanowił się spotkać z Arionem mimo wszystko i wyjaśnić mu całe to wielkie nieporozumienie. Bał się. Tak, bał się i to cholernie. Co jeśli Arion zrozumie to tak jakby zerwali na dobre? I znajdzie sobie co gorsza kogoś innego? To chyba było jego największym strachem. Przecież musiał być świadom tego, że to jednak może się stać. Zniknął bez słowa i jeszcze go ranił.

Całą drogę myślał jak ma to wszystko wyjaśnić chłopakowi, żeby nie poczuł się tak, jak nie potrzebna osoba w dodatku niebezpieczna. Beilong wiedział dobrze z czym się zmaga przyjaciel. Starał się go pocieszyć lecz sam nie był przekonany czy dobrze robi. W końcu ta moc ciągle w nich jest.

- To myślisz, że co? Wrócisz do domu od tak a on cię przyjmie z otwartymi ramionami, tak?- mruknął białowłosy patrząc na drogę.- Stary, wystawiłeś go, nic nawet nie powiedziałeś i sobie zniknąłeś. I ty myślisz, że wszystko będzie cudowne.

- A co, mam myśleć że mnie z domu wywali?- burknął Blade bawiąc się paskiem.- Przecież od tak człowiek nie przestaje kochać, prawda?

- Niby... Ale ty żeś na prawdę nabroił. Na prawdę się zdziwię jak będzie chciał z tobą rozmawiać. Ja to bym chyba cię z okna wypchnął.

- Nie pomagasz...- chłopak westchnął. Wiedział, że Beilong ma rację. Przecież on totalnie zawalił sprawę... Ale musi to jakoś naprawić. Skoro już wie co tak na prawdę jest nie tak, ma nadzieję że Arion mu to wszystko wybaczy.

*****

Tymczasem brązowowłosy starał się zapomnieć o ukochanym. Zaproponował ku zaskoczeniu rudowłosego żeby ten z nim zamieszkał. Sol długo wmawiał Arionowi, że to nie jest dobry pomysł. Wszystko zwalał na to, że Victor może wrócić w każdej chwili a widząc go z innym mężczyzną może to się skończyć na prawdę nie ciekawie. Żaden jednak argument do niego nie trafiał.

- Daj spokój. Victor najwyraźniej się mną znudził.- rzucił chłopak lekko poirytowany. Już pogodził się z myślą, że został sam jak palec mimo, że Victor obiecał mu co innego.- Więc jak możesz to mi o nim nie przypominaj, bo to już nie jest śmieszne.

- No ale do cholery ja nie mogę tu mieszkać. Mam własne życie i mieszkanie. Nie mogę całego życia podporządkować tobie no. Też może mam jakieś plany, prawda?

- To czemu zgodziłeś się zostać na tak długo?- chłopak spojrzał na rudzika. Skoro miał własne życie to czemu się zgadzał w takim razie? To totalnie bez sensu dla niego było. Westchnął i usaidł na kanapie.- To co ja mam teraz według ciebie zrobić?- Sol wzruszył tylko ramionami. Co on, doradca czy co?

- Nie wiem Arion.- przyznał po chwili.- Normalny człowiek to pewnie by się wziął w garść i zaczął sobie szukać nowej miłości. Wiem, że teraz to dla ciebie brzmi co najmniej idiotycznie, ale tak ludzie robią. Na to ci nie poradzę niestety. Ale sam tak zrobiłem jak zerwałem ze Sky.

- Ale do tej pory jesteś sam. Coś długo szukasz drugiej połówki. Nie chce być sam no...

- Na pewno jest ktoś komu się podobasz a jak nie, to idź na miasto, zabaw się a na pewno na kogoś wpadniesz. Może to nie będzie mega poważny związek, ale zawsze coś, prawda?- chłopa poradził mu to co sam wie i robi.- Pomyśl nad tym.

Nagle rozległ się dzwięk dzwonka do drzwi. Nie spodziewali się gości toteż fakt ten bardzo ich zaskoczył. Arion oczywiście poszedł otworzyć, ale tej osoby się najmniej spodziewał. Serce mu na chwilę stanęło. On wrócił...

- Victor?- niemal wyszeptał to imię. Był przekonany, że chłopak już nie wróci. Znajdzie sobie kogoś innego i będzie z nim szczęśliwy. Tego się nie spodziewał.- Co ty tu...

Blade nic nie odpowiedział tylko złapał ukochanego w ramiona jakby nigdy miał już go nie puścić. Schował twarz w jego szyję i wdychał uroczy zapach. Tak bardzo za nim tęsknił. Do Sol od razu podszedł Beilong. Z grubsza nakreślił mu sytuację, żeby to wszystko nie wydawało się tak bardzo z kapelusza.

Arion był tak zaskoczony, że nawet nie miał pojęcia jak ma się zachować. Przytulić go? Odepchnąć? W końcu zostawił go na tak długo samego i bez jakichkolwiek wieści. Miał do niego ogromny żal jednak... To osoba, którą ponad wszystko kocha.

- Arion...- odezwał się po długiej przerwie ciemnowłosy.- Wiem co teraz o mnie myślisz. Zostawiłem cię bez słowa. Pewnie myślisz jaki to jestem zły i w ogóle... Ale musze ci to wszystko wyjaśnić. Tu i teraz. Wiem, że nie chcesz teraz ze mną rozmawiać... Nic dziwnego. Jednak to wszystko miało powód i... - nie dane mu było skończyć. Sherwind usłyszał już dość by ocenić sytuację. Odchylił głowę i położywszy dłoń na policzku chłopaka, mocno go pocałował. Nie miał już żadnych wątpliwości. Victor go nie zostawił, bo się nim nudził. On go chciał chronić. Przed czym? Sam zaraz powie. Ale nic nie może zburzyć teraz tej chwili. Trzeba przyznać, że obaj nie byli tak szczęśliwi od dawna. Na prawdę ich miłość jest magiczna i teraz wie to jeszcze Sol i Beilong.

Po kilku minutach całowania się i tulenia, para oparła swoje głowy o siebie i patrzyła sobie teraz w oczy.

- Więc czemu... Czemu mnie zostawiłeś? - spytał brązowowłosy patrząc cały czas w piękne oczy ukochanego. Ten westchnął cicho.

- Było coś co nie dawało mi spokoju... Ta moc, pamiętasz ją pewnie. Ona w nas dalej tkwi. Axel twierdzi, że coś musimy zrobić takiego, żeby ona się wreszcie uwolniła. Jeszcze nie wie co to ma być, ale odezwie się jak coś ustali. Wybacz mi całą te akcje... Nigdy bym normalnie tego nie zrobił... Zrozumiem jak ze mną zerwiesz i... - Arion przyłożył mu palec do ust z lekkim uśmiechem.

- Nie zerwę... Przed chwilą się całowaliśmy. To chyba nie było bez przyczyny. Ale dlaczego nie mogłeś mi o tym powiedzieć? Bałem się, że na prawdę mnie zdradzasz... Że szukasz kogoś innego...

- Arion nigdy. Wiem że nie tak powinienem to załatwić... Ale to było dla mnie tak zwane bezpieczne wyjście... Ale źle zrobiłem... I więcej tak się nie zachowam... Będziesz dalej ze mną?- zaraz spojrzał na niego błagalnym wzrokiem. Tego Sherwind nie mógł zbagatelizować.

- Oczywiście, że będę. Kocham cie przecież...

Beilong i Sol odetchnęli z ulgą. Jednak wszystko jakoś się zaczyna układać. Jednak nikt nie wiedział, że to dopiero początek ich problemów z tajemniczymi mocami.

******

|| Illusion Of Emotions || (GO) Vol. 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz