Kiedy następnego dnia wracamy po lekcjach do pokoju, przed naszymi drzwiami stoi paczka. Patrzę na adresata tej przesyłki i widzę, że paczka jest od moich rodziców. Przysłali mi tak jak prosiłam sukienkę na bal! Kiedy do dziewczyn również dociera co jest w środku, wszystkie piszczymy z radości i czym prędzej zabieramy przesyłkę do pokoju. Dziś z okazji balu lekcje zostały skrócone byśmy mogli się przygotować na uroczystość. Impreza była dla wszystkich uczniów piąty klas by uczcić przystąpienie do frakcji i dla wszystkich klas wzwyż którzy świętowali dołączenie nowych kandydatów do ich frakcji.
Dziewczyny już wczoraj zajęły się swoimi sukienkami, a mianowicie wyciągnęły je z czeluści szafy. Nawet nie wiedziałam, że mają takie piękne suknie schowane w naszej szafie. Od razu więzłyśmy się do pracy. W ruch poszły papiloty do włosów, kosmetyki, wstążeczki i odrobina magi by dodać blasku i dopełnić całokształt. Dziewczyny nie pozwoliły mi się zobaczyć w lustrze, aż cała moja stylizacja nie będzie gotowa. Same wyglądały olśniewająco. Madison miała na sobie zieloną sukienkę z krótkimi rękawami z tiulu, a cała sukienka dobrze komponowała się z jej włosami. Anastazja miała niebieską na ramiączkach wysadzaną malutkimi białymi kwiatuszkami w pasie. Obie ich sukienki były krótkie, takie prawie do kolan, moja zresztą też taka była. W końcu dziewczyny pozwoliły mi się zobaczyć. Muszę przyznać, że na swój widok odebrało mi mowę. Moja czerwona niezwykle elegancka, a zarazem wygodna sukienka była bez ramion, włosy skręcone opadały mi falami na plecy. Czerwony makijaż z lekką ilością brokatu pasował idealnie, a butki miały obcas w sam raz tak bym się w nich po zrobieniu pierwszego kroku od razu nie przewróciła.
- No to chyba jesteśmy gotowe – mówi Madison .– Czas podbić balowy parkiet!
Śmiejemy się wszystkie razem i o wyznaczonej godzinie ruszmy w stronę jadalni przerobionej na sale balową.
Kiedy przekraczamy jej próg aż zabiera mi dech w piersiach. Ci którzy ją stroili musieli się nieźle napracować, albo użyć wiele magicznych zaklęć. Wszędzie wiszą girlandy, świecące lampki, serpentyny i kwiaty. Stoły ustawione pod ścianami uginają się od ciężaru jedzenia, a go jest tyle i jeszcze na raz nie widziałam. Znajdują się tam wszystkie specjały i pyszności, aż mi leci ślinka na sam widok. Pośrodku zrobiono miejsce na parkiet do tańczenia, a z boku ustawiono zaczarowany samogrający sprzęt. Klimat całej imprezy był wprost nieziemski. Dziewczyny miały takie samo zachwycenie w oczach jak ja. Cały czas się rozglądając i podziwiając to wszystko ruszyłyśmy w głąb sali. Po jakimś czasie znalazłyśmy Olivie i Belle.
- Gdzie jest Sofia? Dawno jej nigdzie nie widziałam – pytam o jedną z naszych koleżanek z klasy, kiedy już odwiedziłam stół z przekąsami i zjadłam wszystko co napatoczyło mi się pod rękę. Teraz mam wrażenie, że pęknę, bo koniecznie musiałam spróbować wszystkiego co było na stolę.
- Wyjechała do rodzinny – mówi Bella – coś poważnego się chyba się stało w domu bo wyjechała z dnia na dzień bez żadnych zapowiedzi. Chyba jej tata na coś choruję. Nie wiem dokładnie.
- Oby wróciła szybko i nic złego się nie stało – mówię.
Mimo wszystko w szkolę jest chyba bezpieczniej, wśród nauczycieli i tej całej magii, niż na zewnątrz gdzie grasuję jak podejrzewamy morderca Catherine. Choć dalej nie do końca wiemy jak Amanda ominęła wszystkie zaklęcia obronne dostała się do środka. A może wiemy i po prostu nie chcemy się do tego przyznać? Była ona strasznie potężną czarodziejką, lata chodziła do tej szkoły i wiedziała jak działają zaklęcia jej obronne i jakie mają słabe punkty, więc pewnie bez problemu się ich pozbyła. Ciekaw jaką wiedzą dysponuje nasz nowy przeciwnik. Ale nie chcę dziś o tym myśleć, dziś jest czas by się bawić.
Uśmiecham się i odpycham złe myśli, po czym zaczynam się bawić. Leci świetna muzyka, więc już chwilę później tańcujemy po parkiecie i śmiejemy się w niebo głosy. Często kręcimy się przy stole z jedzeniem i zajadamy się smakołykami. Impreza się rozkręca i cały czas przybywają nowi uczniowie.
- Jaką wybrałyście frakcje? - przekrzykuje się przez hałas Anastazja pytając Olivie i Belle.- Ja magiczne rośliny z wróżbiarstwem – mówi Olivia. – A Bella zaklęcia bojowe.
- Naprawdę? - pytam Belle, a ona kiwa głowa. - Ja też!
- Będziemy razem miały lekcje, ale super! - woła.
Cieszę się, że tak wyszło, bo inaczej trochę by mi brakowało towarzystwa przyjaciółek podczas lekcji. Impreza jest na prawdę rewelacyjna, nie spodziewałam się, że będzie, aż tak fajnie. Magiczne hologramy są wyświetlane na suficie i przedstawiają różne magiczne zwierzęta oraz zjawiska. Nie wiem gdzie mam podziać wzrok lub co ze sobą zrobić, bo mam tak dużo możliwości. Bal przerósł moje najśmielsze marzenia. Razem z dziewczynami bawimy się, gadamy, śmiejemy, obżeramy i tańczymy oraz obgadujemy panią Osford, naszą nauczycielkę z jazdy na jednorożcach. Wszystkie jesteśmy tak samo oburzone jej niesprawiedliwością i nawałem zadań. Nigdy wcześniej nie byłam na tak dobrej imprezie. Choć mówiąc szczerze, na nie wielu byłam, ale żadna nie mogła się równać z tą. A noc jest jeszcze młoda, kto wie co się jeszcze wydarzy.

CZYTASZ
W pogoni za magią || Tom 2
FantasyTom 2 Może czasem wydaje się nam, że pokonaliśmy już największe niebezpieczeństwo, trudności, magiczne potwory i możemy się czuć bezpiecznie. Nic bardziej mylnego. To właśnie wtedy musimy być w stanie najwyższej gotowości, bo to co wydawało się najw...