Recenzja opowiadania "Dark Soul"

209 25 0
                                    

Cześć i czołem!

Dzisiaj, w drugim wydaniu KONIEcznika, serdecznie witamy w naszych progach pierwszą odważną, autorkę "Dark Soul" – Martiszonka! Nastąpiła u nas w Redakcji zamiana ról i to ja, -holleman, zajmę się recenzowaniem nadesłanej książki.

Opowiadanie przeczytane, muzyka włączona – możemy zaczynać!

OD OGÓŁU DO SZCZEGÓŁU – OPIS I OKŁADKA

"Nie oceniaj książki po okładce" – brzmi słynne powiedzenie. Każdy jednak podświadomie obrzuca ją mniej lub bardziej krytycznym spojrzeniem, proszę nawet nie mówić, że nie! W recenzowanej książce od razu widać, z jaką tematyką mamy do czynienia. Zdjęcie nie jest "rozjechane", a tytuł nie wypada poza okładkę.

Opis, opis, opis... Czy tylko ja uważam, że to zmora każdego autora? Jak opisać książkę w kilku zdaniach, nie zdradzając przy tym za wiele? Naprawdę, powinna to być osobna lekcja dla pisarzy w każdej szkole.

Tutaj zawarty jest on w czterech zdaniach i, właściwie, nie opisuje nic, poza jedną sytuację z całej książki. Co nie jest jednak aż takie złe! Z łatwością można przerobić to na cytat, jako zwieńczenie całej książki lub zwykła podstawa i dopisać coś, co zachęci czytelnika do wejścia. Tutaj jednak nie ma rady – trzeba samemu wziąć sprawę w garść i wymyślić coś kreatywnego, bo hej, jak nie Ty, to kto?

OD OGÓŁU DO SZCZEGÓŁU – TREŚĆ, STYL I WSZYSTKO, DO CZEGO MOGĘ SIĘ PRZYCZEPIĆ

Głównym bohaterem książki, jest kary folblut – Dark Soul. Młody ogier dopiero zaczyna treningi i... cóż, na razie tyle można o nim powiedzieć. Jego postać nie jest wykreowana zbyt dobrze; istnieje sobie jakiś konik, którego czasami irytuje kolega i właściwie to tyle. Ludzie też nie są w żaden sposób atrakcyjni – nie wiemy nic o nowym właścicielu roczniaka, stajenni są tylko wymienieni raz czy dwa. A miejsce? Gdzie oni w ogóle są?

Doszło tu również do nadania zwierzętom ludzkich cech, co niewątpliwie wpływa na czytany tekst. Koń to koń – nie wie, czym jest Wigilia, nie uśmiecha się, nie posiada ambicji. W tej książce jest zupełnie na odwrót. Radziłabym zupełnie odsunąć pomysł nawiązywania dialogów między zwierzętami, a skupić się bardziej na opisach np. postaci, otoczenia, wydarzeń.

A błędy? O zgrozo. Niech pierwszy rzuci trzymanym słownikiem ten, kto nigdy nie popełnił ani jednego podczas pisania. Lub kto napisał, że typiarz poleciał do Wenecji, dokąd, niespodzianka!, dolecieć nie można.

Nikt? No właśnie.

Każdemu się zdarza, co nie znaczy, że nie trzeba ich poprawiać. Przyznać się, kto nie miał gęsiej skórki, czytając tekst napisany bezbłędnie i z dobrze postawionymi przecinkami?

Korekta po napisaniu rozdziału jest bardzo ważna. Pomaga powstawiać brakujące ogonki, usunąć literówki, poprawić orty (a najlepiej z niedowierzaniem przyciskać "usuń" i udawać, że wcale nie napisało się właśnie "lektóra"), a także wyłapać błędy logiczne w tekście. Czasami pisarz spędza godziny, szukając Bóg wie czego, by po znalezieniu mistycznej informacji, napisać JEDNO słowo. Tutaj też udajemy, że taka sytuacja nie miała miejsca. Po prostu. Tak jest łatwiej.

Pisanie jest trudną sztuką. Jeśli już podjęłaś/podjąłeś się wspięcia na wyżyny Twojego talentu – już masz +10 do samozaparcia. Tylko... to nie wystarcza. Pisząc sami bardzo często się uczymy, co z resztą jest genialne – problem w tym, że również jest żmudne. Wspomniana wcześniej sytuacja, gdzie szuka się czegoś godzinami, by napisać jedno słowo, jest jak najbardziej prawdziwa – poważnie, czasami tak się dzieje. Jeśli chcemy pisać książkę o treści historycznej – grzebiemy w historii. Jeśli o przygodach i dalekich podróżach – geografia i artykuły o różnych państwach, ukształtowaniu powierzchni i wszystkich innych stają się naszymi przyjaciółkami. I tak samo jest z wyścigami. Do każdej tematyki trzeba się odpowiednio przygotować, żeby uniknąć podstawowych błędów (roczny koń nie mógłby zostać wrzucony od razu na tor, z siodłem na grzbiecie i wędzidłem w pysku).

Teraz może coś o stylu. Książka raczej nie jest prowadzona przez osobę, która siedzi dłuższą chwilę w pisaniu – raczej przez kogoś, kto dopiero się uczy. Mdłe dialogi, suche, krótkie opisy. Autorka nie przywiązuje dużej uwagi do opisywania czegokolwiek, co zdecydowanie ujmuje opowiadaniu. Pomysł jest – brak jednak wykonania, które, nie oszukujmy się, jest bardzo ważne.

WRAŻENIA PO PRZECZYTANIU

Czyta się szybko, co jednak nie jest zaletą. Akcja pędzi i nie mamy czasu zaznajomić się z żadną postacią. ALE. Wierzę, że po dłuższej pracy nad poprawą książki będzie ona doskonałym wypełniaczem czasu. Opowiadanie ma potencjał – trzeba go niestety lub stety wydłubać.

RECENZJA RECENZJĄ, ALE JAK POPRAWIĆ SWOJE BŁĘDY?

Przybywam z pomocą i masą rzeczy, które sama stosuję, pisząc! (Rady kierowane są do wszystkich, którzy chcą z nich skorzystać.)

         • Rób dużo opisów. Pokoju, człowieka, którego zdjęcie jest w gazecie, krajobrazu, zwykłego kubka. Brzmi jak zadanie z polaka, ale uwierz, tylko na tym zyskasz. Rozwijaj też poszczególne fragmenty, by nie były one napisane w stylu: "Przyjechali. Stajenna wyprowadziła konia i zaprowadziła go do boksu."

         • Koniecznie popraw zapis dialogów. Wykorzystuj do tego pauzy "—" i/lub półpauzy "–". Pamiętaj również o ich poprawnym zapisie! (O tym jest mnóstwo poradników na Wattpadzie i artykułów w Internecie, dlatego nie będę dłużej się nad tym rozwodzić).

         • Dużo czytaj na temat wyścigów, koni wyścigowych (SZCZEGÓLNIE o nich, jeśli nie chcesz, żeby w rodowodzie Twojego wyścigowca pojawiły się konie, które od dłuższego czasu nie są w hodowli/zdechły) i rzeczy z nimi spokrewnionych – pogłębianie wiedzy na dany temat jest bardzo pomocne.

         • Zamiast zlepionego tekstu, używaj odstępów – estetyka jest mile widziana!

         • Nie nadawaj koniom ludzkich cech. Ich nie obchodzi, że za niedługo jest Wigilia, i że będą prezenty. Skup się bardziej na zachowaniu kopytnego w nowym miejscu, podczas pierwszego siodłania – generalnie o wyścigowcu jako zwierzęciu.

         • Tworząc postać, zacznij od rzeczy ogólnych, a potem wgłębiaj się w nią coraz bardziej – czego się boi, jaka jest jej historia. Mi polecono wycinać z gazet zdjęcia jakiejś osoby i zadawaniu jej pytań; jak się nazywa? Kim jest z zawodu? Jak zachowuje się na co dzień?

         • Unikaj wtrącania się w tekst. Mam na myśli coś takiego:

         "Dziewczyna niepewnie otworzyła drzwi do szafy (KOBIETO PO CO TO ROBISZ, JESTEŚ GŁUPIA XDXDXD)."

PODSUMOWANIE

Mogłabym zakończyć swój wywód mdłym "2/10, nie polecam/polecam", ale jest to płytkie i w żadnym stopniu nieprzydatne. Książka, po poprawieniu, będzie na pewno godna polecenia, a jak na razie, będziemy czekać na rozwinięcie sytuacji!

••••••••

WAŻNE – jeśli chcesz, żeby Twoja książka została zrecenzowana, napisz do nas w wiadomości prywatnej, na profilu KONIEcznika lub do którejś z redaktorek, na pewno odpiszemy! Jedynym warunkiem jest min. 4 rozdziały z treścią opowiadania (nie bierzemy pod uwagę żadnych wstępów, przedstawień bohaterów czy dedykacji).

-holleman

KONIEcznik - listopad 2019Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz