„Po wojnie pozostały tylko blizny i wspomnienia; w środku zapanował spokój, którego tak mi brakowało."
Dzień już dawno się skończył, ustępując miejsca nocy, która otuliła swoją ciemnością całe miasto. W małym mieszkaniu w starej kamienicy Harry Styles siedział na zniszczonym fotelu, wpatrując się w swojego przyjaciela, który zmęczony długim dniem, od kilkudziesięciu minut spał już wtulony w twarde oparcie kanapy. Co chwilę słychać było ciche pochrapywanie Nialla, a nawet pomruki, świadczące o tym, że coś mu się przyśniło, co powodowało delikatny uśmiech na twarzy loczka, który nie potrafił usnąć. Po długiej opowieści blondyna, kiedy zapadła między nimi cisza, Harry zdał sobie sprawę, że czas zwierzeń na ten moment dobiegł końca i nie chciał już więcej męczyć go pytaniami, mimo że jego ciekawość nie była całkiem zaspokojona. Ale taki był Horan. Kiedy odkrywał jedną kartę, starał się ukazać kolejną zakrytą, pozostawiając pewną nutę tajemniczości. Jednak tym razem odsłonił przed Stylesem wiele; wystarczająco, aby ten miał pewność, że może mu całkowicie zaufać. Między innymi, dlatego też ciemnowłosy chłopak nie wrócił na noc do domu, postanawiając pobyć dłużej z niebieskookim, który wydawał się inny, jakby spokojniejszy, kiedy rozmawiali jeszcze później o nich samych i o tym, co może przynieść kolejny dzień. Siedzieli obok siebie na sofie, nie czując żadnego dyskomfortu, co sprawiło, że w Harrym nastał dziwny spokój. Pierwszy raz od bardzo dawna. Nie wiedział czy spowodowane było to tym, że dowiedział się tak dużo o blondynie, który wcześniej raczej unikał mówienia o sobie, czy może dlatego, że nie był już sam. Mógł poczuć dłoń drugiej osoby, jej ciało wtulające się w jego, usłyszeć głos, który go uspokajał. Po tak długim czasie znów czuł się bezpiecznie, chociaż zdawał sobie sprawę, że i tym razem nie będzie łatwo. Miał jednak pewność, że póki nie jest sam, da sobie radę ze wszystkim.
- Harry, czemu nie śpisz? - z głębokiego zamyślenia wyrwał go zachrypnięty głos blondyna, który podniósł się delikatnie na sofie. Styles uśmiechnął się lekko i podnosząc się ze swojego miejsca, usiadł obok zaspanego Horana.
- Nie mogłem usnąć, dużo myślałem, o tym wszystkim.
- Zrozumiem, jeżeli chcesz odejść. Lepiej teraz niż...
- Niall, nie. Nie chcę.
Blondwłosy chłopak, który nie dokończył swojej wypowiedzi, spojrzał na swojego rozmówcę, nie mówiąc już nic więcej. Od dawna czuł coś do Stylesa, o którym słyszał wiele, ale nie było im dane spotkać się wcześniej. Dopiero tamten wypadek, o którym dowiedział się od znajomych wszystko zmienił i ich połączył. Niall bał się wprawdzie tego, co się stanie, kiedy Harry dowie się prawdy i o tej sprawie, ale nie zamierzał o tym myśleć, a co dopiero mówić. Miał nadzieję, że uda im się żyć tak, jak oboje pragnęli od dłuższego czasu, a to było teraz najważniejsze. Odnalezienie szczęścia.
- To czego chcesz?- spojrzał na niego po chwili ciszy. Przez ciemność, jaka panowała w pokoju nie widział dobrze twarzy Stylesa, który przybliżył się znacznie w jego stronę i nachylił tak, aby wyszeptać mu coś do ucha.
Ciebie. Niall poczuł jak jego serce zabiło szybciej i zanim zdążył powiedzieć czy zrobić cokolwiek, chłodne wargi Harry'ego odnalazły jego usta. Brunet był zdecydowany w tym, co robi. Z początku delikatnie, nieco za spokojnie pocałował blondyna, czekając na jego reakcję. Nie spodziewał się, że go odrzuci i nie zawiódł się, kiedy ten pogłębił pocałunek. W tej chwili Harry poczuł, że jego serce staje się wolne, a jednocześnie przyjemnie zajęte, wpuszczając na dobre do swojego środka kolejną osobę.
„Wizja straty kogoś bliskiego sprawia, że pragniemy zrobić wszystko, aby do tego nie dopuścić."
Tamta noc zmieniła wiele, ale nie tyle, na ile by się wydawało. Od dłuższego czasu Harry i Niall byli blisko siebie i mieli oparcie przede wszystkim we własnych osobach. I to nie uległo zmianie, gdyż ich przyzwyczajenia nadal pozostawały takie same. Dużo rozmawiali, spędzali ze sobą większość czasu, wpierali się jak tylko mogli. Różnicą było jednak to, że od tamtej nocy łączyło już ich coś więcej, a Harry, nauczony przez przeszłość, odważył się zaryzykować. Nie bał się wyjść na ulicę trzymając za rękę blond chłopaka, który zdawał sobie sprawę z tego jak duży jest to krok w ich relacji. Sam był zdziwiony zachowaniem loczka, który zdecydowanie dojrzał i postanowił ignorować wszystkich, którym nie podobało się to, jaki jest. Nie chciał po raz kolejny przez swoją głupotę stracić kogoś, kto stał się niezwykle ważny dla niego, a jeżeli komuś to nie odpowiadało, nie musiał się wtrącać.
CZYTASZ
Give me your life // Harry Styles ✓
FanfictionJak bardzo człowiek może się zmienić będąc doświadczonym przez los? Jak bardzo potrafi być ulotne szczęście i czy można zaznać go na dłużej? A może po prostu to zwykły pech? Niebezpieczna zabawa, nazwana życiem? Harry Styles - człowiek, którego śmie...