„Chcąc być szczęśliwymi przesuwamy granicę między dobrem a złem, czasem w ogóle o niej zapominając - ale konsekwencje tego poniesiemy w najmniej oczekiwanym momencie."
Wydawało się, jakby wszystko było na dobrej drodze i ciemność powoli odchodziła. Harry z dnia na dzień miał coraz lepszy humor - cieszył się daną mu chwilą, zdając sobie sprawę, że zdarzyć się może wiele i powinien doceniać to, co ma. Bez przeszkód ponownie nawiązywał kontakt z ludźmi, nie ograniczając się już tylko do Nialla, Emily czy Zayna. Dużym krokiem na przód było pewne wrześniowe popołudnie, kiedy chłopak jak gdyby nigdy nic usiadł w salonie obok ojca, dołączając się do oglądania meczu. Z początku obaj milczeli, jednak szybko się to zmieniło, kiedy zainteresowani grą, komentowali na głos poczynania obu drużyn, wdając się nieświadomie w rozmowę. Spojrzeli po sobie, już niemo, ukazując radość z chwili, jaka nastała. Bez wyjaśnień rozpoczęli nowy etap, godząc się z tym, co jest, a to, co było, schowali do szufladki z mało ważnymi sprawami. Wprawdzie nadal pozostawała kwestia przyszłości chłopaka, jednak nie była ona poruszana często, a nawet jeśli, matka Harry'ego szybko wprowadzała do rozmowy inny temat, uciszając męża. Nie chciała przez tak mało istotną rzecz, znowu stracić syna. Była pewna obaw, tak samo jak Emily, która zapewniając wszystkich o nowym życiu brata, w głębi bała się o niego, modląc się, aby faktycznie tak było.
Jedynie Niall, z którym Styles spędzał najwięcej czasu, patrzył na wszystko pod zupełnie innym kątem. Cieszył się z obecności zielonookiego chłopaka, desperacko próbując go oddalić od innych ludzi. Podobnie sprawa się miała z problemem, jaki nękał dwudziestolatka. Horan nie widział w nim nic złego; nie chciał wdawać się w niepotrzebne kłótnie, wiedząc że nic nie zdziała. Nie uważał, aby trochę za duże ilości alkoholu, jakie przelewały się przez gardło jego chłopaka, jak i tabletki, dzięki którym był on nieco spokojniejszy, mogłyby zaszkodzić, nie jemu. Blondyn uważał, że Harry jest na tyle dorosły i świadomy ze swoich poczynań, że nie grozi mu nic złego.
- Znowu wczoraj nie mogłem zasnąć. - zwierzył się loczek, poprawiając trzęsącą się ręką kilka kosmyków, które spadło mu na czoło. - A jak już się udało, śniły mi się dziwne rzeczy.
- To minie, też tak mam czasami. - Niall próbował go jakoś pocieszyć, nie za bardzo wiedzieć, co może powiedzieć.
Horan wprawdzie zdawał sobie sprawę z uzależnienia przyjaciela, jednak wiedział że dzięki temu on czuje się w jakimś stopniu szczęśliwy i jest z nim. Był niemal pewny, że gdyby ktoś zainterweniował i wszedłby w ich życie, rozdzieliłby ich, uświadamiając Stylesowi, że wszystko to, co go otacza jest złe. A uczucie, które narodziło się między nimi, zostałoby całkowicie pogrzebane. Niebieskooki był pewny, że nie wytrzymałby straty kolejnej ważnej osoby w swoim życiu, która dodatkowo nie była przypadkowa. Sam się ciągle zastanawiał jak to się stało, że doprowadził do czegoś takiego i w międzyczasie jego serce ponownie zabiło. Nie chciał wracać do stanu, sprzed kilku miesięcy.
- Jest coś, o czym marzysz? - blondyn przerwał ciszę, która nastała między nimi.
- Marzenia są zmienne i już wiem, że na ogół się nie spełniają.
- Mylisz się. - podniósł głowę, napotykając puste spojrzenie zielonych tęczówek. Był innym człowiekiem, w ostatnim czasie nie należał do normalności, ale nigdy nie zwątpił w moc marzeń. Zawsze wierzył, że coś się dzieje po coś, jednak jeżeli można, warto pomóc przypadkom i spełnianiu swoich snów. - Nawet bardzo.
- Tak? No to patrz, jeszcze kilkanaście miesięcy temu marzyłem tylko o tym, aby wieść szczęśliwe życie z ukochaną osobą. Iść na studia, później do pracy, założyć rodzinę, dom, mieć dzieci i owczarka niemieckiego latającego po podwórku. Proste marzenie, które nigdy się nie spełni. - wyrzucił z siebie, czując jak gniew bierze nad nim górę. Zawsze tak było, kiedy myślał o przeszłości, wypijając wcześniej kilka butelek. Wolał to uczucie, a niżeli smutek i wiecznie rozpadający się świat. - I jak mam myśleć inaczej? Próbuję być szczęśliwy, naprawdę Niall, chcę być tym cholernym szczęściarzem i nawet nie wiesz jak bardzo jestem ci wdzięczny, że jesteś przy mnie, ale nie wmawiaj mi głupstw. Nie wierzę.
CZYTASZ
Give me your life // Harry Styles ✓
Hayran KurguJak bardzo człowiek może się zmienić będąc doświadczonym przez los? Jak bardzo potrafi być ulotne szczęście i czy można zaznać go na dłużej? A może po prostu to zwykły pech? Niebezpieczna zabawa, nazwana życiem? Harry Styles - człowiek, którego śmie...