Prolog

1.8K 29 3
                                    

"Było słoneczne popołudnie, jednak należało ono do jednego z najgorszych w moim życiu. Wraz ze znajomymi wybrałam się nad most, z którego było widać całe miasto, a zwłaszcza ulicę znajdującą się tuż pod nami. Celem naszego spotkania było pożegnanie Kubańczyka. Już dziś miał wyjechać. Miało go nie być przez miesiąc. Jeździ na koncerty po całej Polsce.
Wszyscy świetnie się bawili. Śmiali się i rozmawiali na różne tematy. Ja zaś opierałam się o poręcz i podziwiałam widoki. Najbardziej w tym wszystkim irytowała mnie obecność Oliwii, która ciągle próbowała poderwać rapera. Przecież znam się z nim od dziecka. Nie zostawiłby mnie dla innej, prawda?
Po jakiejś godzinie wreszcie wszyscy sobie poszli. Zostaliśmy sami. Chłopak stał patrząc na mnie z uśmiechem.

- Nie pożegnasz się ze mną? - Zaśmiał się.

Natychmiast się do niego przytuliłam. Obejmowałam go tak,  jakbyśmy się mieli już nigdy więcej nie zobaczyć.

- Hej... - Zmartwił się.

- Będę tęsknić... - Wyszeptałam, składając pocałunek na jego policzku.

- Mała... - Zmarkotniał, jeszcze czulej mnie do siebie tuląc. - Muszę jechać do pracy...

Nie zamierzałam się z nim rozstawać.

 Wtedy zrozumiał co naprawdę się dla niego liczy."

~°Na zawsze razem°~ KubańczykOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz