12 - Koniec

365 9 0
                                    

W Stargardzie spędziliśmy wspaniały tydzień. Wreszcie byliśmy szczęśliwi. Jednak to co stało się pewnego wieczoru, przerosło moje wszystkie oczekiwania.
Było po dziewiętnastej. Oboje siedzieliśmy razem na balkonie, rozmawiając o naszej przyszłości. W pewnym momencie udałam się do łazienki, a gdy wróciłam, ujrzałam przed sobą klęczącego chłopaka, w nieco pogniecionej koszuli, trzymającego w rękach małe pudełeczko z przepięknym pierścionkiem. "Czy uczynisz mnie najszczęśliwszym facetem na ziemi i wyjdziesz za mnie?"
To jedno zdanie wywołało u mnie wodospad łez, oczywiście ze szczęścia. Blondyn nałożył mi pierścionek na palec, po czym oboje popadliśmyw swoje objęcia, nie mogąc się od siebie oderwać. Nasza radość nie miała końca. Pół godziny później obdzwoniliśmy całą naszą rodzinę i wszystkich znajomych. Przez miesiąc planowaliśmy swój ślub, aby wreszcie mogło się odbyć huczne wesele. Od teraz oficjalnie byłam nazywana "Panią Flas."

Właśnie na tym kończy się ta krótka historia. Jak już wspominałam, kompletnie nie mam weny, aby kontynuować tę historię, z tego też powodu chciałam podziękować wszystkim, którzy byli i przeprosić, że musieli tak długo czekać na wszystkie rozdziały.

Do następnego!

~°Na zawsze razem°~ KubańczykOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz