ROZDZIAŁ III - Znaleziony nie... /dp

4.1K 193 2
                                    



Aleksy odrobinę się zmienił. Jego brązowe oczy i włosy pozostały takie same jak kiedyś, jedynie urósł i zmężniał, oczywiście trochę się postarzał, bo pod oczami pojawiły się zmarszczki, sugerujące multum przejść. Cieszyłam się, że w końcu go widzę, tęskniłam za nim i myślałam, że już dawno nie żyje:

- Tak bardzo się cieszę, że nic ci nie jest - złapałam go za dłonie - Myślałam, że nie żyjesz albo o mnie zapomniałeś i wróciłeś do Rosji...

- Jakbym mógł zapomnieć? Nie znam twojego adresu, nie wiedziałem dokąd wysłać listy, ale ciągle o Tobie myślałem i ciągle tu byłem, czekałem... - uśmiechnął się.

- Minęło tyle czasu... Zaręczyłam się, jestem kuratorem więziennym.

- Dlatego tu przyjechałaś?

- Tak, ale kto zabił Pawlika? Widziałeś coś?

- Nie wiem, kto go zabił, nic nie widziałem, ale nie mówmy teraz o tym... Tak bardzo się cieszę... - ścisnął moje dłonie i spojrzał na mnie tym swoim psim wzrokiem. Też bardzo cieszyłam się, że w końcu go widzę. Minęło sporo lat, nawet nie wiem ile, nie miałam głowy liczyć - Ten twój narzeczony to dobry facet? Dba o ciebie?

- Kamil jest cudowny, bardzo mi pomógł po śmierci mamy.

- Twoja mama nie żyje? - zająkał się.

- Niestety.

- Żałuję, że nie mogłem być przy tobie przez te lata. Chyba za bardzo skupiłem się na sobie i pieniądzach.

- Dlaczego Cię tu zamknęli? Co zrobiłeś? - zapytałam.

- Głupotę, przewoziłem różną broń do Rosji, wiesz? To nie ważne, jeszcze tylko dwa lata i wyjdę na wolność.

- Aż dwa lata, aż... - zaczęłam - Pomogę ci jakoś wyjść, masz adwokata? Może za dobre sprawowanie będziesz mógł wyjść wcześniej.

- Nie mam adwokata, bo co miałem go brać, jak przyłapali mnie na gorącym uczynku.

- Załatwię coś i wyciągnę cię stąd... - wyszeptałam.

- Nic nie załatwiaj, odsiedzę swoje. Należy mi się - odparł pewnie.

- Wolisz tu siedzieć czy wyjść? Pewnie, że wyjść, a ja mogę ci pomóc. Mam znajomości, mam czas i chęć to załatwić. Potem już tylko mieszkanie, praca i wrócisz do żywych.

Bardzo zależało mi na tym, by wyszedł na wolność, ale on nie wyrażał jasnych chęci na to samo. Był obojętny. Na początku nie wiedziałam dlaczego, myślałam, że może głupio mu korzystać z mojej pomocy, w końcu jestem kobietą, jego męska duma została urażona, ale potem zdałam sobie sprawę, że to ma jakiś sens. Aleksy spotkał się ze mną po raz pierwszy od dawna, czuł się dziwne, nie chciał mojej pomocy, bał się. Musiałam mu pomóc, inaczej nie mogłabym spać, jeść i pić:

- Co się dzieje, kochanie? - zapytał Kamil, głaszcząc mnie po ramieniu.

Nie powiedziałam mu o Aleksym, o tym, że poszłam do niego w odwiedziny, że w ogóle go znalazłam. Kamil od samego początku powtarzał, że to patologia i nigdy do mnie nie pasował, że psułby moją opinię, a ja nie chcąc się kłócić, kiwałam głową. To właśnie dlatego nie mogłam mu powiedzieć, inaczej przyznałabym się do tego, że oszukiwałam:

- Nic, mam gorszy dzień - uśmiechnęłam się krzywo.

- Coś z pracą?

- Mieliśmy nie rozmawiać o pracy przy kolacji...

- Jeśli coś się dzieje, to chyba trzeba? - zapytał, odkładając widelec.

- Nic się nie dzieje, mam tylko gorszy dzień. Jedz, nie przejmuj się tym.

Musiałam wkręcić Kamilowi, że to przez gorszy dzień w pracy, inaczej domyśliłby się, że coś przed nim ukrywam. Zresztą, długo bym tego nie ukrywała, bo wynajęłam adwokata i poważnie zaangażowałam się w tę sprawę. Na pewno za jakiś czas znalazłby dokumenty czy pokwitowania, które dałby mu do myślenia, stamtąd krótka droga do rozwiązania zagadki pod tytułem: „Co ukrywa narzeczona?". Nie wiem, dlaczego nadwyrężałam jego zaufanie, byłam głupia:

- Od paru dni jesteś jakaś dziwna, nieobecna. Jeśli coś cię trapi, to możesz mi o tym powiedzieć, przecież jesteśmy razem, musimy się wspierać - złapał mnie za dłoń i spojrzał mi w oczy.

- Pogoda, natłok obowiązków, to wszystko mnie wykańcza, rozumiesz? Nic złego się nie dzieje, muszę jakoś przetrwać.

- Naszykuję ci gorącą kąpiel, olejek lawendowy, co ty na to? - uśmiechnął się.

- Dziękuję.

Dziwnie czułam się, okłamując go. Nie chciałam tego robić, miałam wyrzuty sumienia, ale nie wiedziałam, że nie miałam innego wyjścia, jak tylko brnąć w to dalej. Co by było, gdyby się dowiedział? Pewnie by się zawiódł i powiedziałby to wprost, wtedy jednak o tym nie myślałam. Cały wieczór myślałam o tym, jak załatwić tę sprawę i wyciągnąć go z paki. Adwokata miał, mój kolega zaoferował pomoc, papiery zostały złożone, czekaliśmy tylko na jakiś znak z góry. Ileż musiałam czekać? Takie sprawy nie załatwiały się w mgnieniu oka, zapewne musiałby minąć rok, dwa, by w ogóle coś ruszyło, dlatego postanowiłam zacząć działać.
Już następnego dnia poszłam po cichu do szefa i poprosiłam go o chwilę rozmowy. Miałam nadzieję, że może mi pomóc i uruchomić swoje dawno uspane znajomości. Chwalił się kiedyś, że zna sporo ludzi z sądów i urzędów, a nawet z parlamentu, ja tam mu nie uwierzyłam, ale mogłam się przecież mylić:

- Jesteś kuratorem, nie możesz działać w ten sposób... - powiedział pewnie.

- To nie jest sprawa zawodowa. Załatwiam to prywatnie i proszę Pana o pomoc prywatnie.

- Słuchaj, tego nie załatwia się tak łatwo, każda twoja decyzja i kontakt ze skazańcem wpływa nie tylko na twoją opinię, ale i karierę.

- Jeśli trzeba, to dam w łapę, ale zrobię wszystko, żeby go stamtąd wyciągnąć. Rozumie Pan? Wszystko!

- Musi ci na nim zależeć, ale zaraz, zaraz... Ty masz przecież narzeczonego.

- Aleksy to przyjaciel z czasów dzieciństwa. Kiedyś się nim opiekowałam, teraz też będę.

- Naszykuj osiem, dziesięć tysięcy, a ja porozmawiam, z kim trzeba... - powiedział szeptem, przybliżając się w moją stronę - Jeśli kto się o tym dowie, to nie wiem, co ci zrobię... Wypierdolę cię z roboty.

- To zostanie między mną, a szefem i nikt na tym nie ucierpi.

- Mam taką nadzieję, bo jeśli cokolwiek wyjdzie poza ten gabinet, to jesteśmy skończneni - rozsiadł się wygodnie na skórzanym fotelu.

- Dziś podejmę z banku pieniądze i dam je Panu...

- Nie - wszedł mi w zdanie - Dasz osobiście, ja tylko powiem, o co chodzi. Nie będę bawił się w takiego pośrednika.

Escort Ivanov/ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz