25.05.2019-Do domu

18 2 7
                                    

N-Chcę wam powiedzieć, że wracam do domu, bracia się o mnie martwią.
Wszyscy-Oh, smutno.
N-To pa.

Nie przewidziałem tego, że nie mam czym wrócić. Nie mam też hajsu na taxówkę. Po prostu genialnie.
Iść z buta czy dzwonić po brata?
Wyjmuję telefon z kieszeni i wybieram numer Szwecji.
Sz-Jeg knuller deg, gdzie byłeś!?
N-Drzeć się bedziesz na mnie w domu, teraz weź po mnie przyjedź, jestem pod domem ZSRR.
Sz-Co ty tam do cholery jasnej robisz!?
N-Powiem Ci w domu.
Sz-No dobra, będę za pół godziny.

\Dwie godziny później później/

Robi się już ciemno, a Szwecji jak nie było, tak nie ma. Czyli opcja pierwsza. Idę z buta. Jak pójdę teraz i będę trzymać równe tępo, to dojdę do domu przed świtem.

\Godzinę później/

O! Już nasze miasto. Tylko to miasto jest duże, a ja mieszkam na drugim końcu.
Dobra, ruszam.

Odziwo, droga minęła mi bez większych komplikacji.
Wchodzę do domu i widzę... Szwecję rozmawiającego z jakimś facetem. Nie był to kraj.
Sz-O! Już jest. O nim panu mówiłem.
Doktor-Norwegia, mój nowy pacjent, tak?
N-N-nie wiem o czym pan mówi-odpowiedziałem zdezorientowany.
D-Spakój się chłopcze, zabieram cię na leczenie.
N-Jakie leczenie!? Co!? Ja nie chce!
D-Ale musisz, twoi bracia powiedzieli, że jesteś w złej formie psychicznej.

\W szpitalu/

Jak mogli mi to zrobić...? Moi własni bracia...
__________________________________________ Pewnie już się domyślacie gdzie jestem, ale i tak powiem wam o tym w następnym rozdziale
~Se deg

{Wzloty i Upadki, czyli życie krajów skandynawskich (i nie tylko)}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz