3

340 18 2
                                    

Annę zamurowało, wpatrywała się w Władysława i patrzyła na niego ze zdziwieniem.
_______________❤️___❤️_______________
- Jak tu pięknie - westchnęła młoda około 13 letnia dziewczyna. Ona i jej przyjaciel szli przez las przez który płynęła mała rzeczka.
- Choć tu można bezpiecznie przejść- powiedział Władysław wskazując na dwa kamienie po środku rzeki. Dziewczyna delikatnie ustała na kamieniu z przestrachem, bała się że zniczy nową suknię.
- Spokojnie będę cię asekurować.- powiedział chłopak. Anna ruszyła przed siebie zdecydowanie ale jednocześnie ostrożnie. Kiedy była już na drugim brzegu, odetchnęła z ulgą. Rozejrzała się, piękna sceneria tego miejsca urzekła ją bardzo. Wierzby płaczące, paprocie oraz stokrotki dodawały uroku temu bagienku.
- Zabrałem cię tutaj żeby ci powiedzieć.... powiedzieć ci że.. - zająknął się Władysław. Anna ujęła go za dłoń.
- Powiedzieć mi...- chciała żeby się ośmielił. Wtedy chłopak nachylił się i pocałował jej różowe usta. Anna wydała się zdziwiona ale spodobał jej się ten gest.
- Kocham cię.... chciałbym żebyś o tym wiedziała. Zanim wyjedziesz.- powiedział. Anna wtuliła się w niego. Czuła się przy nim bezpiecznie.
_______________❤️___❤️_______________
- Wstań proszę- powiedziała dotykając jego ramienia. Władysław był nieco zestresowany, bał się że Anna nie przyjmie oświadczyn.
- Zgadzam się- powiedziała z uśmiechem. Władysław wziął ją w ramiona i z radością wykrzyczał
- Moja żona !!-

 Władysław wziął ją w ramiona i z radością wykrzyczał - Moja żona !!-

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Helena wyszła do kuchni była główną ochmistrzynią dwórek. Dumnie wkroczyła do izby. Jej synek miał tam na nią czekać. Ledwie przedtąpiła próg a już jej mały synek był w jej ramionach. Było to dwuletnie , malutkie dziecko. O rudych włosach bardzo kręconych. Buźkę miało trochę czerwoną i piegowatą a nosek mały.
- Tym razem Kazimierz przesadził!- do kuchni wkroczyła Elżbieta.
- O jesteś! Wiedziałam że cię tu znajdę ty wywłoko! - krzyknęła Elżbieta.
- Elżbietko, proszę cię przestań daj spokój to nic nie zmieni!- krzyknęła Kunegunda która weszła za siostrą.
- Jak śmiesz pokazywać się tu nowej żonie króla! Nic nie znaczysz!- krzyczała Elżbieta. Maluch na rękach kochanki króla był przerażony.
- Takie zachowanie nie przystoi królewnie, uspokój się pani. To król mnie tu zaprosił. Tak to już bym była w rodzinnym Kleparzu. Ale Kazimierz mnie poprosił żebym została jeszcze parę miesięcy. Chcę trochę pobyć z synem.- odparła spokojnie Helena.
- To nie syn tylko bękart. Wynoś się!- krzyknęła Elżbieta.
- Siostro wracajmy na salę.- poprosiła Kunegunda. Królewna dała się przekonać i rozgniewana wróciła do gości. Helena nachyliła się nad synem
- Mój maleńki jeszcze kilka dni i pojedziemy do Kleparza do dziada, obiecuję- szepnęła.

Dziś trochę krótszy rozdział bardzo przepraszam 😔😘😘♥️

K jak Korona królówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz