Nagle kobiety usłyszały tęt kopyt. Kazimierz i Adelajda Zgadzam zbliżali się do nich.
- Jesteś dwórką? - zapytała Egle. Anna skinęła głową. Egle uśmiechnęła się pod nosem.
- Twoja pani chyba wraca. Widzę poraz pierwszy żonę władcy polskiego.- stwierdziła. Anna ukłoniła się swojej pani która zatrzymała konia przed nią. Adelajda spojrzała na nią zdziwiona.
- Anna, dlaczego nie dołączyłaś do nas? Gdzie twój koń? Dlaczego jesteś taka potłuczona?- księżna zalała ją strumieniem pytań. Kazimierz stał obok i spoglądał przerażony na piękną dwórkę. To jego wina, gdyby nie pojechał za tą..... nic by się nie stało.
- Pani, napadli na mnie zbóje. Egle mnie uratowała. Oni...oni chcieli mnie.....- Annie załamał się głos. Kazimierz spojrzał na żonę i dostrzegł przerażenie w jej oczach. Adelajda wydawała się bardzo przejęta losem swojej dwórki.
- Wynagrodzę ci to co zrobiłaś dla mojej dwórki. Powiedz co chciałabyś dostać.- stanowczy ton księżnej był jednocześnie miłosierny a jednocześnie szlachetny. Egle ukłoniła się.
- Pani, nic mi nie potrzeba ale chciałabym mieć posadę na Wawelu. Zarobić trochę pieniędzy żeby zapewnić byt mojej córce którą zostawiłam na Litwie.- powiedziała litwinka. Kazimierz uśmiechnął się do Anny.
- Dostaniesz swoją posadę. I mieszkanie w centrum miasta. Ale pracuj dobrze. Będziesz pomagała w kuchni.- królewicz zarządził dość szybko.
Kazimierz stanął przed obliczem Boga żeby złożył przysięgę dobrą dla kraju.
Razem ze swoją żoną Adelajdą mieli od tąd być władcami Polski. Król odziany w piękne złote szaty oraz płaszcz gronostajowy. Królowa w pięknej czerwono- złotej sukni i płaszczy biały tkany złotem. Jadwiga była dumna z syna ale zdenerwowana myślą że ona już nie będzie królową. Kaplica przystrojona w girlandy z jodły oraz czerwonych wstążek. Biskup Bogoria zaczął odprawiać uroczyste nabożeństwo. Anna i Katarzyna stały na końcu kaplicy.
- Jak się czujesz ?- szepnęła czarnowłosa dwórka.
- Dobrze choć przestraszona. Bardzo się Bogu że nic mi się nie stało że nie zostałam pohańbiona. - Anna stała wpatrując się w piękny obraz matki boskiej przed ołtarzem. Kazimierz tymczasem składał przysięgę dla kraju. Biskup namaszczał go świętym olejem.- Katarzyno dopiero co się spowiadałaś co się stało że teraz znowu idziesz? - zapytała Helena. Dziewczyna popatrzyła smutno na kochankę króla.
- Nie mogę zebrać myśli. Cały czas mnie gonią. Bo ja kocham króla.- wypowiedziała te słowa ze wstrętem.Dziś trochę krótki rozdział ale jestem poza domem 😁
CZYTASZ
K jak Korona królów
Historical FictionKazimierz Wielki syn króla Władysława żeni się z Adelajdą Heską wraz z nią na dwór przybywa młoda i urodziwa dworka Anna z Giedyminów. Kazimierz zakochuję się w niej i robi wszystko żeby osadzić ją na tronie.