Adelajda i Kazimierz szli ciemnym korytarzem. Za nimi kroczył biskup i jeszcze jeden duchowny. Doszli do drzwi komnaty przyszłego króla. Gdy weszli do środka pomodlili się po czym duchowni wyszli. Adelajda uśmiechnęła się do męża.
Rozsznurowała kołnierz swojej koszuli. Kazimierz nachylił się i pocałował ją w usta. Przed oczami nadal miał Annę. Próbował powstrzymać myśli. Kiedy mu się to udało, wziął Adelajdę w ramiona i położył na łóżku. Zaczęła się ich noc poślubna.Jadwiga Maria była najmłodszą siostrą Kazimierza. Liczyła bowiem 12 wiosen. Bawiła się jeszcze i myślała beztrosko. Była jednak bardzo mądra. Na własność posiadała dużą komnatę bardzo bogatą i zdobioną. Ściany były malowane w różne wzory a meble z drewna najznakomitszego. W swoim posiadaniu Jadwiga ( zwana Marią żeby odróżnić ją od królowej) miała również 4 wielkie kufry, dwie szafy, lustro i mały stolik. Wielkie łoże królewny pokryte było haftowaną pościelą a zasłony były białe jak śnieg. Dziewczynka jednak była samotna. Matka nie miała dla niej czasu a dwórki nie rozumiały. Wsparcie miała jedynie w Bogu. Nie długo po weselu Królowa postanowiła szukać sojuszu z Rusią. Najlepszą myślą było wydać Jadwigę za księcia Borysa bowiem liczył tyle samo wiosen ile królewna. Jednak gdy młoda dziewczyna o tym usłyszała bardzo się przeraziła myślą małżeństwa że wściekła nie odzywała się do matki. Był to jednak tylko pomysł na który królowa wpadła podczas wesela. Jadwiga lubiła planować przyszłość swoich dzieci. Jej córka zabarykadowała się w komnacie i modliła
- Boże nasz, królu. Odwołaj matkę od tego pomysłu, proszę. Jeśli jednak taka jest twoja wola przyjmę ją z pokorą.- dziewczynka wstała z klęcznika i podbiegła do okna. Była już noc. W Krakowie ta pora była niebezpieczna bowiem złodzieje i zbrodniarze żerowali wtedy najbardziej. Jadwiga westchnęła. Jakież trudne jest życie tam za murami Zamku. Zawsze chciała pomagać, kiedyś postanowiła iść do zakonu klarysek jak ciotka jej matki Kinga. Teraz jednak nie wiedziała co będzie z jej losem. Położyła się i próbowała zasnąć. W myślach przypominała sobie swojego zmarłego ojca Władysława. Bardzo za nim tęskniła, zawsze starał się jej pomóc. Dziewczyna zapadła w sen.Adelajda przesunęła dłonią po piersi męża. Uśmiechnęła się zalotnie.
- Jakiś ty męski Kazimierzu. Taki odważny i silny. Kocham cię i mam nadzieję że to nie nasza ostatnia noc.- zaśmiała się. Mąż spojrzał na nią i pogłaskał po włosach. Myślał o ich dalszym wspólnym życiu. Pewnie będą mieli dzieci. Może Adelajda urodzi mu następce.
- Napewno nie będzie to nasza ostatnia noc. A teraz pokaż jak słodkie są twoje usta.- powiedział a żona zaczęła całować go w jego wargi. Gdy przestała usiadła na łożu. Popatrzyła w okno.
- Patrz Kazimierz, już ranek. Pora na ranną ucztę weselną.- powiedziała uradowana. Wstała ustała za drewnianym parawanem do kąpieli. Miała tam naszykowaną suknię. Długą Czerwona w złote lilię. Do tego naszyjnik srebrny z brylantem. Ubrała się. Kazimierz przypatrywał się jej. Narazie nie myślał o Annie tylko o swojej pięknej żonie. Był nią zauroczony tylko zastanawiał się ile to potrwa.
CZYTASZ
K jak Korona królów
Ficção HistóricaKazimierz Wielki syn króla Władysława żeni się z Adelajdą Heską wraz z nią na dwór przybywa młoda i urodziwa dworka Anna z Giedyminów. Kazimierz zakochuję się w niej i robi wszystko żeby osadzić ją na tronie.