12

211 10 6
                                    

Elżbieta od lat walczyła z każdą kochanką swojego brata. Nie chciała żeby nabawił kłopotów sobie i królestwu. Mimo to on nigdy jej nie słuchał a przecież była jego starszą siostrą. Zawsze myślała że Kazimierz ma słabość do kobiet ale żeby aż tak? Teraz jego młoda, piękna, nową żona miała doświadczyć bólu przez te litewską dziewkę? Nie może na to pozwolić. Zbyt bardzo pokochała Adelajdę i traktowała ją jak siostrę, żeby teraz pozwolić żeby tak ją traktowano. A teraz stała tu, jako naoczny świadek mogła potwierdzić że sytuacja wyglądała jedno znacznie.
- Co to ma znaczyć? Zdradzasz swoją żonę królu? - powiedziała lodowatym jak śnieg tonem. Anna była przerażona i ledwo trzymała się na nogach. Bała się Elżbiety. Zawsze wydawała jej się władcza,stanowcza i bezkompromisowa. Teraz zrozumiała tą sytuację źle i jej nie odpuści.
- Rozmawiałem z Anną o jej narzeczonym. Przekazywałem wieści dotyczące miejsca jego pobytu. Z resztą po co ja się tobie tłumaczę? Przecież dobrze wiesz że jestem twoim królem.- powiedział lekko zdenerwowany Kazimierz. Elżbieta pryhneła i złapała Annę za nadgarstek.
- To jest to z czego nie musisz się tłumaczyć?! Jesteś pomazańcem Boga a wyprawiasz takie rzeczy! Powiem o wszystkim twojej żonie! Może kiedy przestanie ci wszystko wybaczać i wpuszczać cię do swego łoża....- Kazimierz zgromił ją wzrokiem i nie pozwolił jej dokończyć.
- To co? Ja jestem królem i wezmę sobie każdą dziewkę jaką mogę. Adelajda ma mnie słuchać a jeśli będzie udawać że mnie karze to unieważnie ten ślub. I wtedy...- urwał, w przypływie gniewu powiedział coś czego tak bardzo nie chciał. Anna popatrzyła na niego przerażony. Teraz już wiedział że zranił nie tylko Boga ale też i ją. Kobietę na której najbardziej mu zależało. Nagle usłyszeli krzyk Katarzyny i głuche uderzenie. Król obejrzał się za siebie. Przerażony podbiegł do ciężarnej żony.
- Biegnij po Eliasza! - krzyknęła do Anny ,Elżbieta i podbiegła do Adelajdy.

Władysław wszedł pospiesznie do zamku

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Władysław wszedł pospiesznie do zamku. Szedł korytarzami żeby znaleźć swoją miłość. Nagle zauważył ja płaczącą w towarzystwie Eliasza. Dokąd tak biegli. Przemknęli tak szybko iż ledwo zdążył złapać ją za rękę. Anna widząc kto ją zatrzymał, padła mu w ramiona.
- Stało się coś strasznego. Królewna Elżbieta posądziła mnie o romans z królem dlatego że... mówił mi gdzie jesteś i..- zaczęła szybko mówić łkająca Anna.
- Jak to romans z królem?- zapytał zdziwiony rycerz.
- Zatrzymał mnie żeby powiedzieć coś o tobie i przeprosić że wysłał cię tak daleko..... Elżbieta zauważyła i mnie oskarżyła. A ponieważ długo nie wracałam Adelajda chciała zobaczyć co się stało...... Kazimierz uniósł się w gniewie i powiedział straszne słowa. Słysząc to... królowa zemdlała a ona....jest brzemienna.- powiedziała ledwo łapiąc oddech Anna. Władysław obiął ją mocniej.
- Teraz na pewno nie będzie mnie już tutaj przy tobie. - szepnęła przerażona dwórka. Władysław przeciągnął swoją ręką po jej złotych włosach i powiedział:
- Nie martw się, jestem tu przy tobie.

 Władysław przeciągnął swoją ręką po jej złotych włosach i powiedział:- Nie martw się, jestem tu przy tobie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
K jak Korona królówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz