Minęło parę miesięcy od kąd Kazimierz został koronowany. Masę obowiązków przygniatało go ale mimo to starał się i dobrze mu to wychodziło. Adelajda natomiast domagała się od męża coraz więcej czułości, lecz nie zawsze jej to wychodziło. Młoda królowa stroiła się a gdy tylko źle się poczuła wolała Eliasza w nadziei że to może dzieciątko. Królowa nudziła się w zamku ale od czasu do czasu organizowała z siostrami Kazimierza przejażdżkę do lasu. Elżbieta i Kunegunda były bardzo chętne wszelkiej zabawie ale Jadwiga wolała zostać w zamku i rozmyślać o przyszłym mężu którego za kilka miesięcy miała poślubić. Natomiast królowa- matka cały czas wspierała syna i modliła się za niego. Życie na Wawelu było dosyć nudne i monotonne. Adelajdzie największą przyjemność sprawiało strojenie się i dbanie o pielęgnację skóry i włosów. Przez to zachowanie służba śmiała się z niej za jej plecami i wyzywała od samolubnych bezbożnic. Królowa jednak nic sobie z tego nie robiła i tylko pytała dwórki który naszyjnik dobrać do czego. Teraz też tak było... Dziś Adelajda miała zły humor. Cały czas była wrażliwa na zapachy i dosłownie wszystko śmierdziało dla niej paskudnie.
- Masz to wyprać! Widocznie nie dokładnie sprzątacie skoro moje wszystkie suknie tak śmierdzą jak ta szafa! A na korytarzach same pajęczyny i tak pachnie dymem że nie da się wytrzymać- wzburzona królowa krzyknęła do sprzątaczki Kachny. Młoda służąca dopiero co wszystko wypucowała w komnacie królowej a ta znów narzekała.
- Oczywiście pani. - szepnęła cicho i wyszła z pomieszczenia. Adelajda z irytacją spojrzała na Katarzynę które siedziała przy oknie i wyszywała kwiaty.
- Muszę mieć nowa służba bo widzę że nic nie potrafią te.... Eh nie ważne. Nudno w tym zamku... Kazimierz już od tygodnia u mnie nie był. Jak on myśli że jak będzie chodził na polowania to wtedy poczniemy następcę tron? - Adelajda siadła przed lustrem i oglądała klejonty.
- Pani przyniosłam daktyle tak jak kazałaś.- do komnaty weszła Anna trzymając tacę pełną słodkich owoców. Adelajda westchnęła i machnęła ręką.
- Odechciało mi się. Zjedzcie je sobie. Idę znałeś króla , musimy poważnie pomówić.- powiedziała i wyszła z komnaty. Dwórki spojrzały na siebie z ubawieniem.Kazimierz był w swojej komnacie i czytał listy. Nagle huknęły drzwi i stanęła w nich Adelajda.
- Kazimierz, czemu cały czas mnie unikasz i nie interesujesz się mną !? Myślisz że jak cały czas nawet w nocy siedzisz nad listami to będziesz dobrym królem ? Musisz trochę odpocząć.- powiedziała wzburzona. Król spojrzał na nią ze zmęczeniem i irytacją. Wstał i złapał ją za dłonie.
- Ja jestem królem a ostatnie tygodnie są naprawdę ciężkie za to ty...nie powinnaś się do mnie zwracać tym tonem. Powiedz mi co cię tak drażni?- zapytał spokojnie spoglądając w jej oczy. Adelajda westchnęła i usiadła.
- Sprzątaczki się nie sprawdzają, myślałam że tylko nade mną się znęcają ale widzę że u ciebie też tak pachnie. Nie wiem czy to myszy, kurz czy cokolwiek innego. Nie mam pojęcia co się dzieje. - powiedziała zrezygnowana. Król uśmiechnął się.
- Dlaczego się ze mnie śmiejesz Kazimierz?- zapytała zdziwiona. Król nachylił się do niej i powiedział :
- Byłaś u Eliasza? Jest już jesień... tyle tygodni minęło jak ostatni raz byłem w twojej komnacie. Może.. jesteś brzemienna?- zasugerował. Adelajda uśmiechnęła się i pokiwała głową.
- Pójdę do siebie i wezwę Eliasz. - wyszła i król został sam. Coraz bardziej dręczyły go wyrzuty sumienia za to że posłał Władysława na Litwę. Minęło prawie pół roku a on nadal nie wrócił. Dziś Kazimierz spodziewał się gońca który wreszcie miał donieść gdzie przebywa młodzieniec. Jednak nie było żadnego odzewu.
CZYTASZ
K jak Korona królów
أدب تاريخيKazimierz Wielki syn króla Władysława żeni się z Adelajdą Heską wraz z nią na dwór przybywa młoda i urodziwa dworka Anna z Giedyminów. Kazimierz zakochuję się w niej i robi wszystko żeby osadzić ją na tronie.