Rozdział 3

55 2 0
                                    

Harry chce mnie zabrać na kolacje? Przecierz się prawie nie znamy. Ale ta rozmowa z lekarzem.. że ma mi pomóc wyjść z tej posranej depresji. Ale jak ja sama nie mogę sobie pomóc to niby on mi w tym pomoże? Jezu to wszystko takie pomieszane. Boli mnie głowa i chce jak najszybciej być już w moim domu.

-To jak? - odezwał się po chwili moich przemyśleń.

Kurwa i co mam mu teraz powiedzieć?! Nie Harry nie pójdę z tobą na kolacje bo cię nie znam.
On widząc moją niepewność, zaparkował samochód, odwrócił się do mnie i położył rękę na moje kolano. Ja czując to troche się wzdrygnęłam, cholerna depresja.

-Chcę ci tylko pomóc, zrozum to.

-W jaki sposób chcesz mi pomóc? - spytałam trochę oburzona. - nie potrzebuje pomocy, a przynajmniej nie od ciebie.

-Uwierz mi, potrzebujesz. - po tych słowach szybko otworzyłam drzwi i wyszłam. Niestety nie uważałam na to by wysiąść ostrożnie i się zachwiałam. Na szczęść (lub na moje nieszczęście) zielonooki był już obok mnie i mnie złapał, inaczej wywaliłabym się na ryj.

-Widzisz.

-Ugh wkurzasz mnie!

-Często to słyszę, piękna.

Spojrzałam tylko na niego morderczym spojrzeniem i z jego pomocą ruszyłam do domu.

Po długich poszukiwaniach wkońcu znalazłam klucze do mieszkania. Harry pomógł mi wejść do środka. Ściągnęłam buty a on zrobił to samo. Usiadłam na kanapie w salonie. 

-Fajny dom, mieszkasz tu sama?

-No a z kim - odpowiedziałam tak, że nawet sama swojego głosu nie poznałam.

-Nie wiem. - wzruszył ramionami. - z przyjaciółką albo coś.

-Przestań. - popatrzyłam na niego tak jakbym chciała go zamordować. - Nie mam przyjaciół. - nagle stałam się zła na niego. Kurde ogar! Nie możesz być taką suką.. przecież dużo dla ciebie zrobił przez ostatni tydzień.

Po chwili namysłu wkońcu się odezwałam.

-Chodź tutaj. - poklepałam ręką miejsce obok siebie.

Harry poczłapał się i usiadł obok mnie na kanapie, oczywiście ja lekko się odsunęłam. On wydawał się nie wzruszony moją reakcją. Wyglądał jakby namiętnie nad czymś myślał. Z jego twarzy nie mogłam wyczytać rzadnych emocji.

-Przepraszam, nie potrafie nad sobą zapanować. Chciałabym nie wyrażać rzadnych emocji w ten sposób. Nigdy taka nie byłam. Proszę cie, pomożesz mi z tym? 

-Jesteś dla mnie sekretem, Ashley. 

 ___________________________________________

Rozdział krótki, wiem. Przepraszam ale ciągle w głowie zmienia mi się fabuła na to opowiaanie i chcę aby wyszło jak najlepiej i muszę jeszcze to wszystko przemyśleć, a ten rozdział chciałam już dodać. No niestety jestem takich człowiekiem: 'najpierw myślę potem robię' , więc muszę sobie to wszystko jeszcze poukładać. Możecie się spodziewać różnych pomysłów i mojej fantazji wiec tak :)  Do następnego. ILY :*

Secret ||H.SWhere stories live. Discover now