*Ashley*
Gdy zadał to pytanie w mojej głowie zaczęły odtwarzać się te okropne wspomnienia o których chciałam zapomnieć. Mimowolnie do moich oczu zaczęły napływać łzy.
-Oni..-zaczęłam drżącym głosem. Wypuściłam głośno powietrze.
-Jeżeli nie chcesz to nie musisz mówić...
-Nie, nie - przerwałam mu. Wpatrywałam się w jego oczy dobre kilka sekund. - Moja mama popełniła samobójstwo.
Poczułam że złapał moją dłoń i lekko ją ścisnął.
-Była w ciąży ale poroniła. Tata bardzo kochał dzieci i gdy się o tym dowiedział, że mama nie urodzi tego dziecka zaczął pić. Nie wracał czasami na całą noc, miał poważne problemy. My też na tym ucierpieliśmy. Yy znaczy ja. - spuściłam głowę i zaczęłam dalej mówić. - ja nie dawałam im żadnego wsparcia bo byłam zła na nich za to, że ciągle się kłócą. Byłam gówniarą nic nie rozumiałam i tylko się buntowałam. Pewnego dnia ojciec nie wrócił do domu na noc a potem jakby zapadł się pod ziemie, już nigdy go nie widziałam, nikt z nas nie wiedział co się z nim stało. Moja mama się załamała, za wszystko siebie obwiniała i popadła w cholerną chorobę psychiczną. Nie wytrzymała i pewnego dnia zobaczyłam list od niej... To był koniec ja też chciałam to zrobić ale nie mogłam bo... -zaczęłam głośno płakać. On od razu mocno mnie do siebie przytulił. Trwaliśmy tak w ciszy przez kilka dobrych minut.
-Po jakimś czasie poznałam...- zaczęłam cicho, Harry nagle cały się spiął. Nie wiedziałam o co mu chodzi.
-Cii kochanie, rozumiem już wszystko.
Chwila ciszy.
-Harry - podniosłam głowę i wpatrywałam się tylko w dwa szmaragdy. - dziękuję ci za wszystko, już tak dla mnie wiele zrobiłeś, dziękuję.
-To dla mnie przyjemność być przy tak pięknej dziewczynie.
Poczułam że gładzi mój policzek ocierając łzy.
Nie wiem skąd we mnie tyle odwagi ale przywarłam swoimi ustami do jego.
*****
Uuu całusek...
Nie chciałabym być na miejscu Ashley ale takiego Harry'ego dla siebie to bym chciała :D
Mam nadzieję że rozdział się podoba.
Wiem że krótki i długo nie dodawałam ale miałam problemy i nie miałam czasu. Przepraszam. Kolejny postaram się jutro najpóźnie w weekend. :***