Nie wiem co mam założyć, no wkońcu jak zawsze. Teraz stoję przed szafą już dobre kilka minut i wgapiam się w moje ubrania. Mam ich dużo a nie wiem co ubrać. I w tym jest problem. Waham się między sukienką a spodniami. No nie wiem! Wkońcu wyciągam pierwszą lepszą sukienkę żeby nie tracić dalej cennego czasu. Wchodze do łazienki i biorę długi i odprężający prysznic. Otulam swoje ciało puszystym ręcznikiem i suszę włosy. Lekko je podkręcam lokówką. Robię swój standardowy makijaż: nakładam cieńką warstwę podkładu, robię cieńką kreskę eyelinerem, tuszuję rzęsy i na koniec nakładam na usta balsam. Ubieram się i wychodzę sprzątając po sobie. Mam jeszcze dziesięć minut do przyjazdu Harry'ego. Chwytam moją kopertówkę i wrzucam do niej potrzebne rzeczy jak telefon, błyszczyk, chusteczki i portfel. Zakładam czarne buty na obcasie i przeglądam się w lstrze jeszcze raz. Mam na sobie miętową sukienkę w lini A, która podkreśla moją talię, moje brązowe włosy opadają falami na ramiona, a niebieskie oczy błyszczą. Delikatnie maluję usta błyszczykiem. Nie lubię nosić dużo makijażu ale lubię się malować. Po chwili słyszę dzwonek do drzwi. Nakładam na ramiona czarną dzinsową kurtkę i otwieram drzwi. Moim oczom ukazuje się wysoki chłopak z burzą loków na głowie, jego włosy są jak zawsze odgarnięte do tyłu i w swoim "nieładzie". Ma na sobie jak zawsze czarne rurki oraz czarną koszulę odpiętą do połowy. Wygląda swobodnie ale seksownie.
-Emm... cześć, idziemy?
-Tak. - lekko się uśmiecham. Chwytam klucze, zamykam drzwi po czym chowam je do torebki. Czuję że Harry mi się przygląda. Odwracam sie w jego stronę a on lustruje mnie od stóp do głowy, wkońcu zatrzymuje się na moich oczach.
-Wyglądasz pięknie. - komplementuje mnie.
-Dziękuję, ty również nie gorzej. - oboje się zaśmialiśmy.
Zaśmiałam się, szczerze się zaśmiałam, w końcu robię jakieś postępy.
-To.. gdzie idziemy?
-To niespodzianka.
-Okay..
Wyszliśmy z budynku i skierowaliśmy się do czarnego dużego auta. Harry jako "dżentelmen" otworzył mi drzwi. Usiadłam całkiem z grancją po czym on obkrążył samochód i wsiadł na miejsce kierowcy.
~*~
Podróż minęła dość komfortowo, dużo rozmawialiśmy a od czasu do czasu się śmialiśmy. Zastanawiałam się tylko dlaczego Harry próbuje mi pomóc się pozbierać i zapomnieć. Dlatego że sam tego chce czy kazał mu lekarz, jako jego "szef". No dobra nie ważne. Zatrzymaliśmy się przed drogą restauracją. Udaliśmy się w stronę drzwi po brukowej ścieżce.
-Zawsze tak robisz?
-Ale jak?
-Zabierasz dziewczyny na pierwszej randce do drogiej restauracji aby na ciebie poleciały, pewnie dużo takich było.
-Bingo. Trafiłaś w dziesiątkę. - nie utrzymywał ze mną kontaktu wzrokowego.
-Przepraszam, czasami zachowuje się jak suka. Nie kontroluje tego.
-Nie wyparzony język?
-Tak. - lekko się uśmiechnęłam a on zrobił to samo.
Weszliśmy do środka. Jest tu na prawdę ładnie.
-Rezerwacja na nazwisko Styles. - powiedział do kobiety za ladą.
Podeszliśmy do stolika.
-Ładnie tu. - odezwałam się. Harry skinął głową wyraźnie o czymś myśląc.
-Na co masz ochotę? - zapytał gdy usiedliśmy.
-Nie wiem a ty?
-Na ciebie. - wypalił.
Lekko się zarumieniłam. Spojrzałam w jego oczy.
-Nie jestem łatwa. - mały uśmiech ciągle gościł na mojej twarzy.
-Masz charakterek?
-Tak. - jeszcze szerzej się uśmiechnęłam.
-To co jemy?
-Wezmę chyba numerek 6.
-A ja chyba 9. - powiedział bardzo poważnie ale gdy zrobiłam facepalm zaśmiał się.
-Jesteś zboczony!
-Nie prawda, to ty masz jakieś skojarzenia, ja tylko podałem numer mojego zamówienia. - szczerzył się jak dziecko.
Przyszła kelnerka i złożyliśmy swoje zamówienia. Po chwili otrzymaliśmy swoje jedzenie. Nie jedliśmy w ciszy bo Harry ciągle gadał o jakiś pierdołach.
-Jesteś sraszną gadułą.
-A ty kiepskim słuchaczem. - odgryzł się.
Gdy skończyliśmy posiłki Harry poinformował mnie że chce gdzieś mnie jeszcze zabrać ale więcej nic nie powiedział. Zabrałam swoją torebkę i podążyłam za nim do samochodu.
Jechaliśmy przez chwilę aż nie zatrzymaliśmy się przed małym laskiem. Gdy wysiedliśmy Harry złapał mnie za rękę i splótł nasze dłonie.
-Ej ej nie rozpędzaj się. - powiedziałam ale nie cofnęłam dłoni.
-Trzymam cię tylko przyjacielsko za rękę, nie uprawiam z tobą seksu.
-To już jesteśmy przyjaciółmi? - zaśmiałam się z jego wcześniejszej wypowiedzi.
-Tak, przynajmniej tak myślę.
Nawet nie zauważyłam jak minęliśmy lasek i znaleźliśmy się na małej polance nad jeziorem. Lecz nie była to zwykła polanka, było tu molo i kilka łodzi przymocowanych do niego. Słońce właśnie kończyło zachodzić i tworzył się słaby półmrok a niebo świeciło na pomarańczowo. Woda falowała od bardzo lekkiego powiewu wiatru. Tu było poprostu pięknie, Jak w innej bajce.
-Podoba ci się tutaj?
-Tak, bardzo.
-To było kiedyś moje ulubione miejsce, zawsze tu przychodziłem, pływałem w tym jeziorze i w niem zatapiałem smutki.
-Pływałeś w tym jeziorze?!
-Taa, co w tym dziwnego?
-Nie, nic. - nagle uśmiechnął się i zaczął rozpinać koszulę.
-Co ty wyprawiasz?
-Idę popływać. - oznajmił jak gdyby nigdy nic.
Patrzałam na niego wytrzeszczonymi oczami. Gdy był już w samych bokserkach podszedł w stronę wody i wskoczył. Podeszłam w stronę molo i delikatnie na nie weszłam obawiając się że się zarwie.
-Chodź, woda jest ciepła!
-Nie ma mowy!
Podpłynął bliżej mnie. Dlaczego on musiał wyglądać tak pięknie z mokrymi włosami?
-To chociaż zanurz stopy.
-Dobra.. - ściągnęłam moje buty i wsadziłam nogi do wody, rzeczywiście woda była ciepła. Poczułam że zielonooki owija swoje dłonie wokół moich kostek. Spojrzałam na niego a on uśmiechał się szeroko. Po chwili usłyszałam plusk i poczułam że cała jestem w wodzie. Spanikowałam i szybko chwyciłam się szyi Harry'ego.
-Harry ja nie umiem pływać!
________________________________________
Przepraszam że rozdział nie był długo dodawany ale nie miałam czasu.
~ILY