Nie wiem skąd we mnie tyle odwagi ale przywarłam moimi ustami do jego. On od razu zareagował i przyciągnął mnie bliżej siebie. Wydał z siebie pomruk zadowolenia kiedy lekko przygryzłam jego wargę. Wplotłam palce w jego włosy. Oderwaliśmy się od siebie kiedy nam zabrakło tchu. Ten pocałunek był... Nawet nie wiem jak to opisać. Harry wspaniale całuje. Jego usta są takie miekkie.
*Harry*
Miałem wrażenie że Ashley nie powiedziała mi całej prawdy, że coś chciała ukryć przede mną. Nie miałem jej tego za złe już i tak dużo się otworzyła. Chyba nawet sama siebie zadziwiała. Szczerze to nawet dobrze że nie kończyła mówić o.. nim. Wyszło na lepsze.
Ale gdy mnie pocałowała. Nie spodziewałem się tego. Za to bardzo mi się podobało. Jest taka delikatna. Czy wpominałem już o tym jaka jest piękna? Tak bardzo chciałbym aby była moja i tylko moja. Abym tylko ja wiedział co czuje w danej chwili, abym tylko ja wiedział gdzie lubi być dotykana... Za dużo fantazji Hazz. Ale wiem że nie raz bym ją zranił i już to zrobiłem a ona o tym nie wie. Nigdy sobie tego nie wybaczę. Spieprzyłem na samym początku. Gratuleje Harry, świetny wynik.
Z moich fantazji wyrwał mnie jej dotyk na mojej skórze. Popatrzałem w jej zapłakane, zmęczone oczy.
-Chodź księżniczko, musisz odpocząć. -podniosłem ją w stylu panny młodej.
-Harry! - krzyknęła a na jej twarzy zobaczyłem mały uśmiech.
Zaniosłem ją do sypialni.
-Muszę się przebrać.
-Mogę to zrobić za ciebie. - uśmiechnąłem się.
-Nie dziękuję, chyba poradzę sobie sama.
-A szkoda.
Podeszła do szafy i wyjęła z niej coś do spania. Gdy kierowała się do łazienki złapałem jej nadgarstek.
-Zostań tutaj.
-Harry, proszę cię, jesteśmy tylko "przyjaciółmi".
'Jesteśmy jeszcze przyjaciółmi' - pomyślałem.-No dobrze ale nie podglądaj.
-Dobrze. - pokazałem palcami znak że obiecuję.
Zakryłem oczy rękami a ona zaczęła się rozbierać. Oczywiście że podglądałem, to nie byłbym ja. Wyglądała jak bogini w samej czarnej koronkowej bieliźnie. Nie ukrywam że mój przyjaciel dał o sobie znać.
Szybko założyła na siebie piżamę i położyła się na łóżko.
-Podglądałeś!
-Jakże bym mógł - uniosłem ręce w obronnym geście.
Ona tylko zmrużyła na mnie oczy i wskoczyła pod pierzynę.
Położyłem się obok niej popatrzałem jej głęboko w oczy.
-Zaopiekuje się tobą, obiecuję. - po tych słowach delikatnie pocałowałem ją w głowę.
--------------------------
Aww Harry ty romantyku *,*
Mam nadzieję że rozdział jest ok.
Do następnego :*