rozdział 1-poczekałaś na mnie.

15 1 3
                                    

Jestem Weronika Sobota, mam 14 lat. Zaczynam nowe życie. Przeprowadziłam się do Tarnobrzega, poznam nowe osoby, nowe miejsca i zaczynam od nowa wszystko. 
pierwszy dzień w szkole jest mega stresujący a już jutro to mnie czeka

-Bardzo się denerwujesz?-Moja rodzicielka weszła do mojego nowego pokoju który jeszcze szykowałam

-Jutrem?-spojrzałam na nią a ona kiwnęła głową-Troszeczke... ale będę miała nowych znajomych, poznam nowe miejsca... bardziej skupiam się nad tym-uśmiechnęłam się a rodzicielka to odwzajemniła

-Pomóc ci w czymś? nie zaczęłaś od niczego. jedyne co masz to wszystkie meble a ciuchy, książki i inne rzeczy masz jeszcze w pudłach-Kobieta pokazała dłonią na kilka dość dużych pudeł

-nie trzeba-popatrzyłam się w stronę kartonów-Wole zrobić to sama-mój wzrok znowu przeniósł się na moją rodzicielkę

-dobrze.. pamiętaj, zawołaj jeśli będziesz mnie potrzebowała-prawie wyszła ale po sekundzie się wróciła-A no tak! pamiętaj jeszcze że jutro twój pierwszy dzień w szkole-puściła mi oczko i wyszła z pokoju

zdecydowałam że pora ogarnąć te pudła więc zaczęłam od ubrań i obuwia. 
wysokie buty były na najniższej półce a sportowe i te na co dzień na najwyższych, 3 pary moich glanów postawiłam na najwyższej, ostatniej półce.
jeansy i leginsy dałam do szafki obok półki na obuwie a dresy do szafki obok biurka.
koszule poskładałam i dałam na 1 półkę w szafce, koszulki, t-sherty i koszulki bez ramiączek na 2 półkę, sweterki i swetry na 3 półkę, bluzy powiesiłam w szafie na wieszakach, sukienki również znalazły się w szafie.

następne pudło było z bielizną.
majtki dałam do pierwszej szuflady, biustonosze do drugiej a skarpetki do trzeciej szuflady.

następne pudło było z moimi wszystkimi poduszkami, kocami itd.
na łóżko dałam swoje szare prześcieradło,  wymieniłam poszefki na żółte, 5 poduszek dałam na łóżko obok tych większych. na kanapę dałam 2 koce, 8 poduszek i 4 miśki.

następne pudełko było z książkami, płytami.
Płyty postawiłam na pułkach wiszących nad łóżkiem i biurkiem, książki postawiłam na regałach obok szafy.

ostatnie pudła były z innymi różnymi rzeczami.
na biurku postawiłam pudełka na szkolne książki, pudełeczko na długopisy, skarbonkę, zdjęcie na którym widnieją 3 osoby. ja, moja mama i mój kuzyn który jest tylko o 2 lata starszy, sztucznego kaktusa.
Na toaletkę pudełeczko na wszystkie tusze do rzęs i eyelinery, do pudełeczka dałam wszystkie tuszę do rzęs i eyelinery, do szufladek dałam wszystkie kosmetyki jakie używam a resztę wywaliłam.
Na ścianie powiesiłam zdjęcia... na każdym zdjęciu jestem ja z moim idolem-White2115, kilka plakatów z White2115, ReTo, Lil Peep, Taco Hemingway i z Bedoesem.
Na podłodze położyłam 2 jasno niebieskie dywany.
do pudełek na biurku dałam książki, długopisy do pudełeczka, lampkę nocną na szafeczkę obok łóżka, chusteczki na stoliku obok kanapy i telewizora, laptop na biurko.

dzisiaj muszę iść na szkolne zakupy a jest.. 14:30 czyli się może wyrobie
-mamo!-zawołałam swoją mamę

-tak skarbie?-weszła do mojego pokoju-ładnie to wszystko urządziłaś-uśmiechnęła się

-muszę iść na zakupy szkolne..-Zaczęłam ale moja matka mi przerwała

-Choć do kuchni-poszła a ja za nią-Tutaj masz 200złoty. Kup wszystko co potrzebujesz, plecak możesz sobie zamówić albo też kupić na żywo... jak coś ci zostanie to sobie to zostaw-uśmiechnęła się do mnie miło a ja odwzajemniłam uśmiech

-dziękuje! kocham cię!-przytuliłam kobietę i pobiegłam do pokoju-ahh.. zapomniałam o kurtkach..-powiedziałam sama do siebie

przykleiłam na drzwi wieszaki i powiesiłam na nich wszystkie kurtki jakie tylko miałam.

ubrałam się w czarne jeansy z dziurami na kolanach i bluzę z sklepu ReTo, założyłam białe nike i czarną, jesienną kurtkę. sięgnęłam po telefon, pieniądze i szybkim ruchem wyszłam z domu.

po 20 minutowym spacerku weszłam do sklepu i szłam w kierunku  zauważonych przeze mnie zeszytów. niestety wpadłam na kogoś i przy tym upadło kilka rzeczy
-Przepraszam..-kucnęłam żeby podnieść kilka rzeczy a ta osoba zrobiła to samo-Proszę-podałam te rzeczy jakiemuś chłopakowi

-nic się nie stało-uśmiechnął się miło i wziął ode mnie te rzeczy- Jestem Kamil Zdańkowski-wyciągnął do mnie dłoń a ja ją ucisnęłam.

-Weronika Sobota-uśmiechnęłam się delikatnie

-Pochodzimy razem po sklepie? jestem na zakupach szkolnych a jedyne co mam to długopisy-popatrzał na mój koszyk 

-Jasne, też jestem na szkolnych zakupach i.. nic nie mam bo dopiero w sumie weszłam-wzruszyłam delikatnie ramionami

-Po co teraz idziesz?-uśmiechnął się szerzej

-zeszyty-pokazałam palcem na regał z zeszytami

-no to choć-poszedł a ja za nim

wybrałam najnormalniejsze zeszyty. dużo na zapas. 5 niebieskich, 3 żółte, 2 różowe, 4 białe, 3 zielone, 6 pomarańczowe.

-dużo tych zeszytów-zaśmiał się wysoki, nowo poznany chłopak

-lubię mieć rzeczy na zapas-wzruszyłam ramionami-teraz długopisy-uśmiechnęłam się

-choć-poszedł do regału z długopisami a ja za nim

wybrałam 2 paczki cienkopisów z czarnym tuszem,3 paczki cienkopisów z niebieskim tuszem, 2 paczki z kolorowymi.

-Zakreślacze i takie inne bzdety?-popatrzyłam się na Blondyna

-Eeeee.. wiem, choć-znowu szłam za nim

-dzięki- popatrzyłam się na regały

wzięłam 3 paczki zakreślaczy, 4 paczek karteczek na zapisywanie różnych rzeczy i 1 paczkę z karteczkami do zaznaczania stron w książkach

zauważyłam że chłopak też wybrał kilka rzeczy.

-Do kasy?-uniósł lewą brew

-chyba tak-uśmiechnęłam się delikatnie i poszłam w stronę kasy a blondyn za mną

przy kasie czekaliśmy dobre 10 minut.
-dzień dobry-odezwałam się do kasjerki

-dobry-odezwała się i zaczęła kasować moje zakupy-47,80 złoty-powiedziała a ja dałam jej 50 złoty. po chwili mi wydała

odeszłam troszeczkę od kasy ale poczekałam na Kamila

-poczekałaś na mnie-uśmiechnął się

-owszem-zaśmiałam się delikatnie-Idziemy tam-pokazałam na księgarnie-muszę sobie kupić nowe książki a kilka które mam sprzedać-uśmiechnęłam się

-mogłabyś mi potem na mesie podać tytuły? może coś od ciebie kupię-podniósł lewy kącik ust

-jasne. Kamil Zdańkowski,  tak?-Uniosłam lewą brew

-tak-przytaknął- Choć-pokazał głową na księgarnie

weszliśmy a ja zaczęłam czegoś szukać.

po około 20 minutach znalazłam kilka książek:
-tysiąc obsesji-27,30zł
-to, czego o mnie nie wiesz-22,99zł
-jego babeczka-24,99zł
-uśmiech losu-26,90zł
-szeptacz-22,69zł

-zadowolona?-uśmiechnął się blondyn

-i to jeszcze jak. będę miała co czytać-uśmiechnęłam się i poszłam do kasy, zapłaciłam i wyszliśmy z księgarni

-wracasz sama czy cię odprowadzić?-Zapytał się chłopak

-miałam zamiar zadzwonić po mamę ale jak chcesz to możemy się przejść-wzruszyłam ramionami

-no to prowadź-uśmiechnął się zielonooki blondyn

idąc do mojego domu rozmawialiśmy na różne tematy.. aż dotarliśmy 
-już, to tu-uśmiechnęłam się niepewnie

-Nie zapomnij o tych tytułach książek. Pa-uśmiechnął się i poszedł w stronę jego domu

-pa-weszłam do domu i przywitałam się z mamą-jestem

-Hej-uśmiechnęła się moja rodzicielka-jak poszły zakupy?

-dobrze.. poznałam przy okazji takiego Kamila..-uśmiechnęłam się pod nosem

-ooo to fajnie.. Idź przygotuj się na jutro-uśmiechnęła się a ja poszłam do swojego pokoju i zaczęłam rozpakowywać wszystko

długopisy dałam do pudełeczka, zeszyty do szufladki a podkreślacze i karteczki postawiłam na biurko.
książki dałam na szafkę nocną. na początku będę miała stary plecak i piórnik puki mi nie przyjdą te które teraz zamówie

wzięłam do ręki telefon i zaczęłam szukać jako pierwsze- plecaka.
po 40 minutowym poszukiwaniu znalazłam ładny, czarny plecak z vans za 130,99złoty.
znalazłam i zamówiłam plecak więc teraz szukam piórnika.
po 20 minutach znalazłam piórnik z  new balance za 39,99złoty. zamówione.

stary plecak mam z pumy a piórnik z aliexpress.

spojrzałam na zegarek-19:30.. poszłam pod prysznic, umyłam zęby, nałożyłam maseczkę, zmyłam ją i włączyłam laptopa leżąc na łóżku.

włączyłam netflixa i oglądnęłam kilka odcinków serialu ,,lucyfer". spojrzałam ponownie na zegarek- już 23.. pora spać

odłożyłam laptopa na biurko, przykryłam się i po około 10 minutach rozmyślania jak będzie w nowej szkole zasnęłam 

my ,,perfect" lifeWhere stories live. Discover now