rozdział 10-wybieram spanie z tobą.

11 1 1
                                    

Rano poczułam mocny ból głowy-Kac, no oczywiście

zauważyłam wysokiego blondyna w drzwiach trzymającego szklanke z wodą i jakieś tabletki

-Dzień dobry-uśmiechnął się-napewno masz kaca więc masz tu wodę i kilka tabletek na ból głowy-postawił mi to na szafce nocnej obok łóżka i usiadł obok mnie

-Dziękuje-puściłam mu buziaka w powietrzu-Najlepszy jesteś, wiesz?-uśmiechnęłam się patrząc na chłopaka

-A no wiem-zaśmiał się-każdy poszedł sobie oprócz Karoliny. leży na kanapie z kacem, też dałem jej wodę i tabletki

-Boże najlepszy jesteś-wzięłam tabletki i popiłam wodą-Choć trochę posprzątamy tylko się ubiorę

-Okej-nadal siedział na łóżku

-Wyjdź debilu-szturchnęłam go mocniej

-Dobra dobra spokojnie-Zaśmiał się i wyszedł

wstałam, podeszłam do szafy i wyjęłam z niej żółtą bluzę, potem podeszłam do szafki i wyjęłam czarne jeansy z wysokim stanem. poszłam do łazienki, ubrałam się w naszykowane ubrania, umyłam zęby, przepłukałam twarz, przeczesałam włosy i związałam je w wysoką kitkę. wyszłam i usiadłam przed toaletką. pomalowałam tylko rzęsy i delikatnie usta.

-Możesz wejść-krzyknęłam lecz trochę było to ciche

-Wchodzę-wszedł i się uśmiechnął-sprzątnąłem miski, balony, konfetti. zostały butelki i jakieś jedzenie na blacie

-Skąd kurwa mieliśmy konfetti i balony?-spojrzałam na chłopaka

-Chuj wie-wzruszył ramionami-choooć-powiedział szybko i poszedł

poszłam i faktycznie, było konfetti bo trochę zostało. duuużo było butelek

-Trochę tego konfetti zostało-zaśmiałam się

-Faktycznie-wziął pozostałości i wyrzucił

-Okej, ty bierzesz za te jedzenie w kuchni a ja wszystkie butelki, sio sio-uśmiechnęłam się

wzięłam jakąś reklamówkę i włożyłam do niej wszystkie butelki, wyrzuciłam do kosza

-Już-położył się na kanapie obok Karoliny

-Karolinaaa wstawaj-szturchnęłam dziewczynę po czym się obudziła

-Żyje-powiedziała i usiadła

-To dobrze-zaśmiałam się-chcecie jeść?-spojrzałam na dziewczynę i blondyna

-Tak!-powiedzieli w tym samym czasie

-Okej-zaśmiałam się i poszłam do kuchni

wyjęłam wszystko co potrzebne do naleśników i szybko zrobiłam 18 naleśników

-Już? głodni jesteśmy!-Usłyszałam Kamila

-Już, chodźcie-powiedziałam, dałam 3 talerze do stołu, dałam talerz z naleśnikami na środek stołu i usiadłam

-Wkońcu-znowu powiedzieli w tym samym czasie i usiedli

Nałożyli sobie i zaczeli szybko jeść

-Kamil spokojniej nikt ci tego raczej nie ukradnie..-Powiedziałam lekko zirytowana

-Właśnie! raczej!-powiedział z pełną buzią

-Nie mówi się pełną buzią Kamilku-Powiedziała Karolina i chwile później zaczęła się śmiać

-Kamilku?-powiedział lekko zdziwiony

-Kamilku.-powiedziała krótko i wróciła do jedzenia

Ja zjadłam 2 naleśniki a oni resztę... nie wiem jak to wszystko zmieścili

my ,,perfect" lifeWhere stories live. Discover now