XVI. O kurwa, przepraszam

1.8K 88 86
                                    

- Nie no na poważnie teraz. - uspokoił się brunet.- Była u lekarza?

- Jeszcze nie, ale powiedziała że okres jej się spóźnia.- odpowiedział Niall

- Jak to nie byliście u lekarza?! Tutaj nie ma na co czekać chłopie.

- Ma jutro wizytę. - westchnął.- Bardzo się tym stresuję. Nie jestem jeszcze gotowy na bycie ojcem. To za duża odpowiedzialność. Na dodatek, znamy się z Mayą zdecydowanie za krótko.

Zapadła między nimi chwilowa cisza. Mężczyźni siedzieli w spokoju, popijając jakimś alkoholem co jakiś czas. Niall siedział na krawędzi dużej, czarnej, skórzanej kanapy, z rękoma opartymi na uda, a Shawn rozsiadł się na fotelu obok.

- Co jak co stary, ale na mnie zawsze możesz liczyć. Wiesz o tym?- wysoki przerwał ciszę.

- Jasne. - zaśmiał się Horan. Wstał i przytulił do Shawna.

Oooo, uroczo...

Tylko się nie popłacz...

Zamknij się.

- Mendes. - wychrapał Niall.

- Słucham?- zapytał wysoki brunet.

- Daje Ci trochę z spod skrzydła.- powiedział Horan odrobinę się zaciągając.

- Ty też nie pachniesz fiołkami.- odgryzł mu się Shawn i odsunął się. - idę wziąć prysznic. Życzę dobrej nocy.

- Dobranoc, śmierdziuszku!

- Weź się... - wycedził Mendes kierują się w stronę korytarza.

O cholera jak mnie zobaczy, wyjdzie że podsłuchiwałam...

Nie gadaj Sherlocku...

Możesz?

Jak najciszej potrafię biegłam do "swojego pokoju".
Szybko wbiegłam i po cichu zamknęłam drzwi.

Mam nadzieję że nie było mnie słychać w co szczerze wątpię...

Serio? Żałosne...

Zamknij się v2

Szybko założyłam jakąś randomową koszulkę leżącą na łóżku i ściągnełam jeansy, zostając w samych majtkach.
Wskoczyłam szybko pod kołdrę i wzięłam telefon do ręki że niby coś robię, na wypadek gdyby miałby do mnie zajrzeć.

I chyba dobrze zrobiłam bo po kilku minutach usłyszałam pukanie do drzwi.

- Proszę!

W drzwiach stanął Mendes. Zamknął za sobą drzwi i schylił się do swojej torby, którą wcześniej u mnie zostawił. Wyjął koszulkę, szorty oraz przezroczystą kosmetyczkę z żelem pod prysznic i innymi tego typu pierdołami. Wyprostował się i odwrócił w moją stronę.

- Umyłaś się już? - zapytał.

Kurw...

Hahahahahah...Tlenu, TLENU!

Weź wyjdź...

- No... Tak.-odpowiedziałam nie zgodnie z prawdą.

- A, no to ok.- rzucił i poszedł w stronę drzwi.

Chwycił za klamkę i otworzył drzwi. Już miał wychodzić kiedy zatrzynał się w progu i znów odwrócił w moją stronę.

- Nie ładnie jest podsłuchiwać i kłamać. - powiedział patrząc na mnie z neutralnym wyrazem twarzy. - Było słychać jak biegniesz do pokoju to jest raz a dwa, nie byłaś jeszcze w łazience.

Lost in Poland // S.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz