II. To jest pokarm Bogów

3.5K 169 143
                                    

Shawn's P.O.V

Siedzieliśmy wszyscy w czwórkę przy stole czekając na nasze zamówienie. Oczywiście nie obyło się bez rozdania kilku autografów i zrobienia zdjęć.

Cały czas w głowie miałem jednak tę brunetkę. Jeju Shawn ale z Ciebie baran, nawet nie zapytałeś jak ma na imię!

- Ziemia do Shawn'a! Co jest stary? Ta brunetka dalej siedzi Ci w głowie?- przerwał moje zamyślenie Scott.

- Weź się.- rzuciłem szybko.

- Czyli tak.- odezwała się Alessia.- Wiesz może chociaż jak ma na imię?

- No właśnie nie! Do głowy mi to nawet nie przyszło żeby zapytać.- złapałem się za głowę.

- Stary nie łam się. Jesteśmy na mieście do 15:00 może jeszcze ją spotkasz, daleko nie odeszliśmy.- śmiał się Andrew.

Miałem już coś powiedzieć ale przyszedł kelner z naszym jedzeniem. Zamówiliśmy pierogi z jagodami i z serem, a Alessia wzięła sobie tego znanego schabowego. Jak patrzyłem na jego wielkość, to zacząłem się zastanawiać jak ona to wciśnie.

- O mój Boże, idealny rozmiar dla mnie.- zaśmiała się Al.

- Jesteś pewna że to zmieścisz?- zapytał Scott.- Mogę Ci pomóc, jak tylko spróbuję pierogów.

- Na tobie zawsze można polegać.- odpowiedziała.

Byłem strasznie głodny dlatego szybko zabrałem się za jedzenie pierogów z serem i śmietaną. Po pierwszym kęsie poczułem jak w moich ustach rozbudza się niebo.

- To jest pokarm bogów.- powiedziałem rozmarzony opierając głowę o lewą rękę.

- O typie, ludzie nie kłamali.- Zszokowany Scott pochłaniał jednego po drugim. Skubany nie wiem jak on to robi.- Udzielicie mi z nimi ślubu zanim je zjem błagam!!

Wszyscy się śmialiśmy i wygłupialiśmy, ale moją głowę dalej zajmowała myśl o brunetce z szarymi głębokimi oczami.

Aleksandra's P.O.V

- Długo jeszcze będziemy tu stać?- zapytałam moją przyjaciółkę która od 20 minut stoi przy stoisku z merch'em i zastanawia się co kupić.

- Daj mi jeszcze chwilę.- odpowiedziała.

- Słyszę to już od 15 minut.- westchnąłam zrezygnowana.

- Dobra biorę tą koszulkę.- wskazała palcem na czarną koszulkę ze zdjęciem z okładki płyty Shawn'a.

- Stałyśmy tu prawie pół godziny tylko po to, aby kupić koszulkę którą od razu Ci zaproponowałam po przyjściu tutaj ?! Nie masz serca!

- Daj spokój.

- W ramach rekompensaty, zabierasz mnie jutro na pizze.

- Umowa stoi.- uśmiechnęła się do mnie Co odwzajemniłam.- Która godzina?

Spojrzałam na zegarek.
- jest za piętnaście piąta.

- Co?! Czemu nic mi nie powiedziałaś?!

- Byłaś zbyt zajęta zakupami.

- Chodź, musimy zaraz tam być!!

Shawn's P.O.V

Lost in Poland // S.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz