Prolog

1.3K 33 8
                                    

Otwieram oczy i wyciągam rękę w poszukiwaniu telefonu. Ekran pokazuje, że jest 8:46 i dwa nie odebrane połączenia od Lily. - O cholera! - Zerwałam się na równe nogi. Za 14 minut mam się z nią spotkać. Dzisiaj jest ten dzień. Pierwszy dzień uniwerku. W pośpiechu myje zęby i próbuje ogarnąć moje niesforne włosy. Wypadam z łazienki i wchodzę do pokoju, wyciągam czarne rurki z szuflady i biały t-shirt. Przeglądam się szybko w lusterku. - No tak pierwszy dzień szkoły a ja wyglądam jak zombie. - Zlatuje po schodach potykając się o własne stopy. Nakładam szybko trampki i wybiegam z domu. Lily już czeka na mnie w samochodzie. Kieruję się w jej stronę i otwieram drzwi.

- Hej, przepraszam za spóźnienie zaspałam. - Powiedziałam usadawiając się na siedzeniu.

- Hej, domyśliłam się po tym jak nie odbierałaś ode mnie telefonu. Zestresowana?

- Trochę a ty?

- Wiesz Amy, że ja się nigdy nie stresuję. - Odpowiedziała z uśmiechem.

Miała rację. Należała do osób, które zawsze są wyluzowane i niczym się nie przejmują. Droga zleciała mi szybko i zanim się obejrzałam stałyśmy na parkingu przed uniwerkiem. Wygramoliłyśmy się z samochodu i udałyśmy w stronę uczelni. Obie jeszcze jako nastolatki zdecydowałyśmy się, że chcemy razem studiować prawo. Choć miałyśmy wtedy po 13 lat nic się nie zmieniło.

- Gotowa? - Zapytałam.

- Gotowa - Odpowiedziała z uśmiechem.

Przy drzwiach minęłyśmy się z jakimś blondynem, który od razu wydał mi się znajomy.

- Lil? - Zapytałam zaciekawiona

- Tak?

- Kojarzysz może skądś tego blondyna?

Odwróciła się w stronę drzwi ale chłopak zniknął już z pola widzenia. - Yh, chyba nie a co?

- Ma jakąś znajomą twarz... Eh, pewnie coś mi się pomyliło. - Machnęłam ręką.

Zajęłyśmy miejsca w sali, na samym końcu. Wykład się zaczął. Po chwili otworzyły się drzwi i wszedł przez nie ten sam blondyn, którego minęłyśmy przy wejściu. -Lil, to on! - Zaczęłam ją szturchać ramieniem. - Rzeczywiście ma znajomą twarz. Nawet niezłe ciacho. - Odpowiedziała, szczerząc zęby.

- Panie Horan - zaczął wykładowca. - Mam nadzieję, że następnym razem to się nie powtórzy.

- Oh, oczywiście, że nie. - Odpowiedział wywracając oczami.

Blondyn udał się na wolne miejsce pomiędzy dwoma dziewczynami, które zaczęły się od razu do niego ślinić. A mi w głowie ciągle dudniło jego nazwisko. Horan, hm coś mi to mówi.

- Cholera! Lily ja go znam! - Wrzasnęłam na całą salę przyciągając wzrok wszystkich na mnie, jego również...

//

Hej misiaczki
Jeśli Wam się spodobało to gwiazdkujcie, komentujcie i polecajcie znajomym! ♥
Ily

tt - @givee_me_loveee

Dark LightWhere stories live. Discover now