Prolog

778 66 5
                                    

- San, stój! - krzyknął Wooyoung, widząc jak starszy stoi na skraju wysokiego budynku, niebezpiecznie zbliżając się do krawędzi. Choi natomiast wpatrywał się w zbliżające się, ogromne tornado, które wchłaniało wszystko co napotka na swojej drodze. Sam widok był okropny, ale świadomość, że wie się, kto jest sprawcą tego zajścia była przerażająca. Brązowowłosy odwrócił się do niego, by spojrzeć na twarz wystraszonego Junga.

-Pomogę ci, naprawimy razem błędy przeszłości...będę cały czas przy tobie, tylko proszę cię, nie skacz, zostań tu i po raz ostatni, cofnij ten cholerny czas! - krzyknął, mając nadzieje, że dwudziestodwuletni Koreańczyk go usłyszy, bowiem tornado zbliżało się do nich coraz szybciej, niemalże całkowicie zagłuszając jego słowa.

Po policzkach Sana spływało coraz więcej łez. Nie chciał, by tak to się skończyło. Gdyby nie uległ Yeosangowi, prawdopodobnie teraz nie wpatrywałby się w zniszczony Seoul, a w pięknie prosperujące miasto. Poruszył niemo ustami, bezgłośnie odpowiadając mu "nie potrafię". W jego oczach widać było strach. Wiedział, że katastrofa jest już blisko, że zaraz i jego porwie trąba powietrzna i zginie, bez możliwości poprawienia swojego zachowania. Woo zrobił kilka kroków w przód, obserwując poczynania starszego. Nie chciał go spłoszyć. Choi był teraz niczym zwierzyna, a Wooyoung myśliwym, który cierpliwie czeka, aż ofiara złapie się w jego sidła. Zrobił kolejny krok do przodu, a gdy zobaczył, że brązowowłosy nadal jest w tym samym miejscu co wcześniej, wykonał kolejne kroki, znajdując się tuż przy nim.

- Zaufaj mi i cofnij czas, ten ostatni raz, tym razem zróbmy to tak, by nie doprowadzić Seoulu do tego stanu. Proszę San, zrób to, zrób to dla mnie. - poprosił młodszy wpatrując się intensywnie w zaszklone i przekrwione od płaczu oczy, które jeszcze tak niedawno były w stanie przewiercić komuś dziurę w duszy.

- Boję się... - szepnął, spuszczając wzrok. Blondyn chwycił niepewnie dłonie tego drugiego, całując ich wierzchnią część. - Wierzę w ciebie, wierzę, że dasz radę i przezwyciężysz strach. - powiedział, wpatrując się w tornado szalejące tuż za ich plecami. San wziął głęboki wdech, wyciągnął z kieszeni spodni telefon na którym miał zdjęcie zrobione rok temu, gdy dopiero zaczynał studia, skoncentrował się na tamtym momencie, by kilka chwil później ocknąć się na uniwersytecie, razem z Yeosangiem oraz Wooyoungiem, którzy uśmiechali się teraz przyjaźnie w stronę obiektywu aparatu.

-------

Oficjalny start będzie dopiero 24 grudnia, jednak już teraz wstawiam prolog.

A tak bardziej formalnie, witam w kolejnym moim ff, tym razem będzie to woosan, choć zapewne pojawi się reszta Ateez. Mam nadzieję, że spodoba wam się ten ficzek i przyjmiecie go z miłością❤

Stop/Woosan [✓]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz