tre

323 45 6
                                    

- Sangie, spójrz! - krzyknął młodszy wskazując na niebo. - Szybko, pomyśl życzenie! - dodał, widząc jak pojedyncza gwiazda spada. 

- Serio? Gdzie? - spytał rozglądając się. Aktualnie dwójka spędzała ze sobą wieczór i akurat gdy zdecydowali się wyjść do sklepu, by kupić sobie ramen z paczki, tamten przyglądając się niebu, zauważył owe zjawisko. 

- Akurat przegapiłem, może mógłbyś cofnąć troszkę? Tak żebyśmy mogli razem pomyśleć swoje życzenia? - spytał, a Choi zawahał się nad jego propozycją. Obiecywał przecież swojemu przyjacielowi, że nie będzie używał swojej umiejętności do tak błahych rzeczy. Jednak niestety, siła perswazji Yeosanga była zbyt silna, by tamten mógł się mu przeciwstawić. San westchnął jedynie, po czym cofnął czas o dwie minuty. 

- Spójrz Sangie, zaraz będzie spadająca gwiazda, szybko, pomyśl życzenie. - pociągnął go delikatnie za rękaw bluzy. Obydwoje zwrócili swój wzrok ku górze, patrząc jak jasna smuga przecina granatowe niebo. Kang zamknął oczy, myśląc nad życzeniem o które tak prosił jego chłopak.

- I co? Co sobie pomyślałeś?

- Nie mówi się swoich życzeń, bo wtedy się nie spełnią. - zaśmiał się, widząc jak młodszy nadyma policzki. - W takim razie co ty sobie życzyłeś? - spytał, chwytając go za rękę. 

- Nic - odpowiedział. - Jest mi dobrze tak, jak jest teraz. Co prawda, moglibyśmy spędzać ze sobą trochę więcej czasu, ale wiem, że zarówno ty jak i ja mamy teraz dużo na głowie - odparł i ruszył w stronę sklepu, ciągnąc za sobą starszego, który zaczął teraz rozważać jak powiedzieć mu o jego planach na przyszłość, które wcale nie są szczególnie związane z nim. Teraz wybrał milczenie, jednak nie wiedział jak przełoży się to na ich najbliższą przyszłość, chociaż kto wie, może poprosi Sana o cofnięcie czasu?

Dwójka studentów siedziała teraz w pokoju akademickim starszego z nich. Nie rozmawiali ze sobą, wystarczyła im obecność siebie nawzajem, a ciszę zakłócały jedynie odgłosy przypadkowych siorbnięć oraz lecącej cicho muzyki Queen z radia, które było w owym pokoju. Na ich szczęście było to jeszcze starszy typ radia, który posiadał wejście na kasety. A tak się złożyło, że Yeosang był wielkim fanem różnego rodzaju staroci, a w szczególności kaset, które ma jeszcze po swoich rodzicach. Nie przeszkadzało im wtedy to, że niedługo wstanie słońce, a oni zamiast szykować się na wykłady, siedzą koło siebie, nawet ze sobą nie zamieniając słów. Współlokator Kanga też zdawał się wyparować, chociaż prawdą było to, że Jaemin pracował w każdej wolnej chwili, bowiem nie należał on do osób, które byłoby stać za płacenie za studia. Samo jego wysłanie tutaj kosztowało jego rodziców większą część ich oszczędności, dlatego ten, chcąc wspomóc swoich rodziców i utrzymywać siebie, spędzał więcej czasu poza akademikiem. W końcu, po skończonym posiłku pierwszy odezwał się San. 

- Sangie, nie idźmy dziś na wykłady, spędźmy ze sobą ten czas. Ten jeden raz nam nie zaszkodzi, a nam chyba przydałaby się jakaś rozmowa, taka bardziej skoncentrowana na przyszłości, chociaż rozmowa o tym, co dzieje się teraz też nie byłaby najgorsza. - powiedział, kładąc swoją głowę na udach starszego, na co dłoń Yeosanga automatycznie znalazła się w miękkich, brązowych włosach Sana. Kang uwielbiał bawić się nimi, mimo że nie były one nie wiadomo jak długie, czasem zaplatał jakiś warkoczyk z jego kosmyków, innym razem spinał je kolorowymi spinkami, kiedy indziej tworzył istnego jeża, robiąc multum małych kitek na głowie wyższego, który odpowiadał mu wtedy pomrukami, uwielbiał, gdy to właśnie jemu poświęcona była cała uwaga, a gdy był sam na sam z Yeosangiem, ten zawsze starał się, by Choi był zadowolony. Cicho grające w tle "I want it all" dodawało jedynie klimatu, bowiem to przy akompaniamencie tej właśnie piosenki granej w jednej z kawiarni niedaleko ich obecnego akademiku, poznali się, wtedy to San zaczynał swoją przygodę jako barista i to przy tej piosence, trochę później przeżyli swój pierwszy pocałunek będąc parą. Obydwoje mieli wielki sentyment do tej muzyki, która miała tak pozytywny dla nich wydźwięk. Żaden z nich nie zamierzał ruszyć się z miejsca, akurat gdy chodziło o "I want it al", postanowili sobie, by nie rozmawiać wtedy, a skupić się na ich wszystkich wspólnych momentach, by poprawić sobie humor, ale też i wtedy, gdy nie mogą się spotkać, ponieważ ich miasta rodzinne nie były blisko siebie, by mogli pomyśleć o ich "drugiej połówce". 

- W takim razie, o czym chciałbyś porozmawiać? - spytał Kang, gdy skończyły się ostatnie dźwięki "ich" piosenki. 

- O przyszłości. I to co ci zaraz powiem, wcale nie będzie takie łatwe, przynajmniej nie dla ciebie. - powiedział, biorąc głęboki wdech. - Musisz przestać prosić mnie o cofanie czasu dla błahych spraw. Widziałem przyszłość, nastąpiła katastrofa spowodowana w większości przez to, że prosiłeś mnie o zbyt częste cofanie czasu. Ja również przyczyniłem się do tego, jednak to głównie twoja zasługa. - dodał, na co starszy prychnął pogardliwie. 

- Wystarczy się nie godzić na to co mówię. Poza tym, nie przesadzaj, gdybyś widział przyszłość, nie siedziałbyś tu ze mną teraz. Dobrze wiesz, co zrobiłem w przyszłości, prawda Sannie? 

Stop/Woosan [✓]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz