Shot na zamówienie tacokochakoty Mam nadzieję, że co się spodoba i to jest to o co ci chodziło 😘❤ Przepraszam, że czekałaś tak długo.
•••••••••••••••••••
Akademia Królewska. Niby tak ważne dwa słowa, a dla przeciętnego Azjaty, ba nawet Japończyka nie interesującego się piłką nożną, nie są nic warte. Dla niego zapewne oznaczają szkołę dla królewskich rodzin, czy coś w tym stylu. Tobie nie mogło się to pomieścić w głowie! Przecież to nazwa nie tylko elitarnej placówki edukacyjnej, ale również najlepszej w kraju drożyny piłkarskiej! Z resztą nie chwaląc się byłaś z nimi bardzo związana. Twój najlepszy przyjaciel był kapitanem Królewskich, więc chcąc nie chcąc musiałaś czasami towarzyszyć mu na treningach, co poskutkowało tym, że zostałaś okrzyknięta menadżerką drużyny.
Siedziałaś na ławce rezerwowych i oglądałaś ich ostatni trening przed jakimś ważnym meczem. Każdy dawał z siebie wszystko. Byli tak pochłonięci grą, że nie zauważyli, kiedy na trybuny weszły dwie dziewczyny. Z pozoru nie wydawały się różnić od innych, ale ty już wiedziałaś kto to jest. Były to dwie największe fanki chłopców, chociaż ich zachowanie czasem przypominało ci bardziej zachowanie psychofanek, choć wiedziałaś, że to za dużo powiedziane. Zazwyczaj siadały jak najbliżej boiska, robiły zawodnikom zdjęcia, głośno gadały jacy to oni są przystojni, błagały o autografy na koszulkach i piszczały jak któryś z nich przebiegał obok. Denerwowały cię, bo robiły maślane oczy przede wszystkim do twojego przyjaciela oraz jego najbliższych przyjaciół. Nie to że byłaś zazdrosna. Co to, to nie, ale mimo wszystko nie dawały ci się skupić. Postanowiłaś je na razie ignorować, z resztą trening miał się skończyć za jakieś 20 minut.
Twój telefon zawibrował, więc popatrzyłaś na wyświetlacz. To była wiadomość od twojej najlepszej przyjaciółki. Pytała kiedy kończysz lekcje i czy może nie wpadła byś do niej na nocowanie w piątek. Uśmiechnęłaś się. Była dla ciebie jak siostra, której z resztą nigdy nie miałaś. Niestety nie chodziłyście do tej samej szkoły, ale mieszkałyście obok siebie, a wasi rodzice byli przyjaciółmi. Dzięki temu od małego prawie codziennie się spotykałyście, a to przerodziło się w szczerą przyjaźń.
Odpisałaś jej szybko, że za pół godziny, a o nocowanie się jeszcze dopytasz. Kiedy oderwałaś oczy od wyświetlacza, zobaczyłaś idącego w twoją stronę brązowowłosego nastolatka. Jego czerwona peleryna powiewa za nim, a jego oczy skryte były pod goglami. Nie przyznałaś tego nigdy przed samą sobą, ani kimkolwiek innym, ale od jakiegoś czasu stale gościł on w twoich myślach. Bałaś się, że się w nim zakochałaś. Nie było by to złe, gdyby nie to, że był on twoim przyjacielem – Judem Sharpem.
— No i? — zapytał zniecierpliwiony.
— ,,No i" co? — odparłaś zdezorientowana.
— Znowu mnie nie słuchałaś? — stwierdził lekko poirytowany.
Z zażenowaniem stwierdziłaś, że się na niego zagapiłaś. Musisz coś z tym zrobić! Tak, już podjęłaś decyzję. Porozmawiasz o tym z Celią, jak ją odwiedzisz w piątek.
— Przepraszam, zamyśliłam się. Możesz powtórzyć? — popatrzyłaś na niego przepraszającym wzrokiem.
Westchnął i coś wymamrotał, ale zauważyłaś, że jego prawy kącik ust podniósł się nieznacznie. Już miałaś zacząć rozważać co było tego powodem, kiedy ogarnęłaś, że znowu byś odleciała.
— Pytałem, czy odprowadzić cię do domu — powiedział.
Zdziwiłaś się lekko, co chyba było widać po twojej twarzy, bo od razu dodał:
— Będę tamtędy dzisiaj akurat przechodził.
CZYTASZ
One Shoty • Inazuma Eleven
FanfictionOne Shoty z Inazumy na zamówienie. Wejdź do niesamowitego świata piłkarzy i zobacz jak potoczy się Twoje życie. Pisane na podstawie kreskówki „Inazuma Eleven". Zamówienia chwilowo zamknięte. Muszę zrealizować obecne. 😂