Bryce "Gazelle" × Reader

896 22 21
                                    

One Shot na zamówienie Nosakaya Mam nadzieję, że Ci się spodoba 😘

••••••••••••

Liceum. Długo wyczekiwała tego momentu. Nie chodzi mi tutaj o to, że jej klasa w gimnazjum była beznadziejna. Co to, to nie! Była naprawdę fantastyczna. Każdy znał się bardzo dobrze i świetnie czuł się w takim towarzystwie.

A więc dlaczego czekała z niecierpliwością na zmianę szkoły? Po pierwsze: lubiła zmiany. Często przestawiała różne przedmioty w swoim pokoju albo po prostu przesuwała meble. Poza tym kochała poznawać nowych ludzi. Była ekstrawertyczką, a co za tym idzie, uwielbiała towarzystwo. Ostatnim (nie mniej ważnym powodem dla którego czekała na szkołę wyższą) był fakt, że miała chodzić tam, gdzie jej przyjaciel z dzieciństwa. Nie widywała go często. Od czasu do czasu zastanawiała się, gdzie on się podziewa i dlaczego tak nagle zniknął. Kontakt odzyskali dopiero w szóstej klasie podstawówki. Można by rzec, że był to przypadek.

Gdyby nie ten majowy dzień, pewnie już nigdy by się nie spotkali.

☃☃☃

Pewien chłopak spacerował po parku. Skończył już lekcje, więc postanowił się po prostu przejść. Miała to być odskocznia od codzienności. Nieczęsto udawało mu się wyrwać z sierocińca. Było to dość trudne, bo przecież „mógłby uciec". Dobrze, że Lina była wyrozumiała i znała go na tyle dobrze, by wiedzieć, że on by nie zrobił czegoś takiego.

Skręcił właśnie w małą alejkę, kiedy wpadła na niego [wzrost (wysoka / niska)] dziewczyna. Jej [kolor] włosy rozwiewał lekki wietrzyk. Nie wiedziała do końca, co się dzieje, więc z wrażenia upuściła trzymany przez siebie plik kartek, który rozsypał się po chodniku.

— Przepraszam — powiedziała szybko i rzuciła się do zbierania zdjęć.

— Nic się nie stało — odparł chłopak, zaczynając jej pomagać.

Nagle dostrzegł swoją fotografię. Nie mógł w to uwierzyć. Znajdowała się na niej jego przyjaciółka z dzieciństwa, radośnie śmiali się do aparatu. Pamiętał ten moment, to były jej urodziny.

— Skąd to masz? — zapytał, spoglądając na [kolor]oką.

— To moje — odparła i już chciała wyrwać mu zdjęcie, gdy na fotografii dostrzegła tego samego, zawsze uśmiechniętego chłopaka, który siedział przed nią.

Co prawda wydoroślał, ale jego niesforne, zielone włosy dalej nie chciały z nim współpracować. Do tego te czarne oczy... Były takie same!

Po jego głowie krążyły podobne myśli. Nie mógł uwierzyć, że to dziewczyna, którą zostawił w dzieciństwie. Nie chciał tego robić, ale nie mógł inaczej. Po śmierci matki nie został z nim już nikt.

— Jordan!

— Reader!

Ich okrzyki rozległy się prawie jednocześnie.

— Nie wierzę, że to ty — uśmiechnął się nastolatek.

— Czemu mnie zostawiłeś? — zapytała z lekkim żalem wymalowanym na młodej twarzy. Kiedy jednak dostrzegła zakłopotanie chłopaka, uśmiechnęła się i dodała — A zresztą to nieważne! Stęskniłam się — rzuciła się na niego i go przytuliła, przy okazji przewracając ich na ziemię.

Śmiali się i nie mogli się nacieszyć swoim towarzystwem, a przychodnie patrzyli się na nich z mieszanymi uczuciami. Nie obchodziło ich to jednak. Liczyło się tylko to, że po tak długiej rozłące znów są razem.

One Shoty • Inazuma ElevenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz