Siedziałam w pokoju już kolejny dzień. Nie wychodziłam z niego w ogóle, chyba, że do łazienki, lub raz dziennie coś zjeść. Nie odbierałam od nikogo telefonu i nie pozwalałam do siebie wchodzić. Szkołę całkowicie olałam i jedyne co robiłam to płakałam w łóżku. Miałam oczy opuchnięte od płaczu, które niesamowicie mnie piekły. Mało sypiałam, można powiedzieć, że wcale. Kompletnie nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Przewracając się na drugą stronę, usłyszałam pukanie do drzwi.
-Mogę wejść? - Głos pani Cooper, u której usprawiedliwiłam się smutkiem z powodu braku taty, sprawił, że chociaż trochę się ogarnęłam.
-Tak. - Powiedziałam z zachrypniętym głosem. Nie odzywanie się do nikogo przez parę dni sprawiło, że nie poznawałam własnego głosu.
Chwilę później do pokoju weszła kobieta, ubrana całkiem na luźno. Spojrzałam na nią przez zamglone oczy, na co westchnęła. Domyślałam się, że wyglądam w tym momencie strasznie, ale nie chciałam tego jakoś pokazywać.
-Skarbie.. - Podeszła do mnie, zasiadając na łóżku. Pogłaskała mnie po głowie, przez co w moich oczach zaczęły się tworzyć nowe łzy. Potrzebuje tak czyjegoś ciepła. Potrzebuje mamy.. - Ja wiem, że tu nie chodzi o wyjazd twojego taty.Miałam zaprzeczyć, ale po co kłamać? Potwierdziłam głową przekonanie cioci. Spojrzała na mnie pełna zmartwienia, ale też i troski. Wytarłam rękawem bluzy swoje łzy.
-Powiesz mi co się dzieje? - Zapytała wolno.
-Zrobiłam coś, czego nie powinnam.. - Mruknęłam cicho. - A on nie chce ze mną teraz rozmawiać..
Siedziałyśmy chwilę w ciszy. I nie była ona niezręczna. Przyzwyczaiłam się do niej. Dobrze mi się z nią siedziało..
-Z tego, co słyszę to jest chłopak.. - Rzekła.
Ona o niczym nie wie. Nie wie na czym stoi jej starszy syn.
-Słońce.. - Zaczęła nagle. - Nieważne co się stało, pamiętaj, że ty zawsze masz prawo, żeby się wytłumaczyć! Pamiętaj o tym!- Kiwnęłam lekko głową. Powinnam przyznać jej rację.. W moich oczach zaczęły tworzyć się nowe łzy, co mnie już totalnie dziwiło, że nie wysuszyłam tak oczu. - No już, przytul się..
Kobieta złapała mnie w uścisku i siedziałyśmy tak dobre pięć minut. Tak strasznie potrzebowałam mamy, a jej najlepsza przyjaciółka mi dawała jej ciepło. Dzięki niej czułam, że moja rodzicielka nadal jest obok.
-Dziękuję.. - Szepnęłam nagle. Pani Jenna tylko się uśmiechnęła i pogładziła mnie po ramieniu.
-To ja już będę szła.. - Wstała powoli, spoglądając ciągle na mnie. Kiwnęłam głową, na znak zrozumienia. Kobieta podeszła do wyjścia. - Jak coś będziesz potrzebowała, to ja będę na dole.
Wyszła powoli zamykając za sobą drzwi, nim jednak to uczyniła, powiedziałam:-Ciociu? - Odchyliła dalej drzwi, by lepiej mnie widzieć.
-Tak skarbie? - Powiedziała trzymając klamkę drzwi.
-Tak strasznie brakuje mi mamy.. - Dodałam kładąc się na łóżku, przykryłam się dokładnie kołdrą, zapadając powoli w sen.
-Wiem słońce. - Szepnęła cicho. - Wiem..
Następnie drzwi od pokoju się zamknęły, a ja usnęłam..
***Obudziłam się następnego dnia. Przemęczona wzięłam do ręki telefon, jednak był on wyłączony. Zdziwiło mnie trochę to.
-No tak Lexi, wyłączyłaś go przecież. - Powiedziałam sama do siebie.
YOU ARE READING
PAMIĘTNIK Z CAMBIO
Roman pour AdolescentsHistoria przyjaciół z liceum, w którym łatwo nie jest. Paczka napotyka wiele problemów, ale dzięki swojej przyjaźni i miłości udaje im się przetrwać najlepsze trzy lata! Każdy z nich jest inny.. Jednak dzięki swojej wyjątkowości stanowią całość! Ucz...