Niezbedne info: jesteś o rok młodsza od Hana. Jesteś przyjaciółką Felixa. Znacie się od 12 lat. Niedawno przeniosłaś się do Korei a jako że nie miałaś gdzie żyć to Felix zaproponował ci przemieszkanie u nich w dormie dopóki czegoś nie znajdziesz
Wstałam rano słysząc upierdliwy budzik. Wyłączyłam go leniwie, spojrzałam na zegarek. Kurwa! Za godzinę mam samolot! Szybko wzięłam wszystkie walizki, zjadłam szybkie sniadanie, umyłam zęby, zrobiłam jakiś makijaż i wyszłam żegnając się z rodzicami.
Zamierzałam szybkim krokiem w stronę samolotu żeby zdążyć. Pokazałam swój paszport i jakieś inne papiery po czym weszłam spokojnie do samolotu. W końcu się wyprowadzam od rodziców. Mimo że bede za nimi tęsknić w końcu będę blisko mojego przyjaciela Felixa. Dawno się z nim nie widziałam...
Po pewnym czasie zasnęłam w samolocie ze słuchawkami w uszach. Słuchałam po cichu muzyki żeby się lekko uspokoić. Nie lubie latać samolotami...
Obudziła mnie pani siedząca obok lekko mną szturchając "proszę Pani jesteśmy już na miejscu". Podziękowałam kobiecie że mnie obudziła i zaczęłam kierować się w strone wyjścia. Zadzwoniłam do przyjaciela i powiadomiłam go że już wychodzę. Chłopak czekał na mnie przed wyjściem.
Gdy wyszłam już z samolotu praktycznie wybiegłam do przyjaciela. Ze łzami w oczach rzuciłam mu się na szyję i uśmiechnęłam się szeroko
- [T.I]! Boże jak dawno cię nie widziałem! - mocno mnie przytulił. Gdy się odsunęliśmy zauważyłam że nie jesteśmy sami. Przyjechał z 8 kolegami - [T.I] to są chłopcy. Chłopcy to jest [T.I] - zaśmiał się. Przywitaliśmy się wszyscy, mój wzrok zatrzymał się na chłopaku o bardzo uroczych policzkach który praktycznie cały czas się do mnie uśmiechał - masz już jakiś apartament albo coś?
- nie... Facet powiedział, że jednak zostaje z żoną w tamtym mieszkaniu i że przeprasza... - westchnęłam cicho na samo wspomnienie
- serio? Jaki dupek... Już wszystko miałaś gotowe!
- ja wiem... Ale co mi da kłótnia - zasmialam się i wzruszyłam ramionami
- to może przenocujesz u nas dopóki nie znajdziesz czegoś? Chyba Jisung i Hyunjin mają wolny pokój...
- serio? Mogę? Nie przeszkadzało by wam to? - spojrzałam na dwójkę chłopaków
- nie spokojnie. Jisung to taka owieczka która cię przytuli jak będzie ci zimno
- Yah! Nie odzywaj się Hyunjin! - fuknal Han. Zasmialam się i jeszcze raz podziękowałam im wszystkim.
Pojechaliśmy do ich dormu, chlopcy pomogli mi zanieść walizki, pudła i inne do pokoju w którym mam spać.
- to jak? U którego w łóżku spisz? - zaśmiał się Hyunjin. Po chwili pięść Hana wylądowała na jego ramieniu
- kurwa jaki ty jesteś upierdliwy! - zaczął się śmiać niższy. Stwierdzam że bardzo uroczo wygląda kiedy się uśmiecha
- serio pytasz? - zasmialam się. Ten zaczął się znowu śmiać i pokiwał głową - ciężki wybór... Chyba z podłogą się prześpię albo kanapą.
- mogę ci oddać moje łóżko - powiedział cicho Han. Uśmiechnęłam się.
- a dziękuję, ale jak mam być tu na dłużej to nie mogę pozwolić żebyś tak zrobił - zasmialam się - spokojnie coś wymyślę.
W ten oto sposób zaczęłam bardzo dużo rozmawiać z Hanem, przez co okazało się że będziemy spać w jednym łóżku bo chcemy obejrzeć jakiś serial. Ale w sumie nic poważnego. To tylko serial, prawda?
CZYTASZ
książka poświęcona najlepszemu człowiekowi na świecie - Han Jisung
Fanfictionreakcje/preferencje/zodiaki/one shoty, cokolwiek zechcesz!