III

2.6K 49 2
                                    

Ach nadszedł ten dzień, dzisiaj jadę ze Stuu do Warszawy. Przeprowadzam się, zostawiam za sobą Wrocław, całe moje życie, moją przyjaciółkę Idalię i Miłosza, który mnie zapewniał, że wszystko będzie dobrze, że będzie do mnie przyjeżdżał co weekend. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie budzik. 
Tsaa, żeby wyjechać ty najpierw musisz wstać Kostera. 
 

Wstałam, wykonałam moją poranną rutynę i zaczęłam się pakować, zostały mi 2 godziny, więc na pewno się wyrobię.

2 godziny później. 

Po całym mieszkaniu rozległ się dzwonek do drzwi, wiedziałam, że w tym momencie muszę pożegnać się z moimi rodzicami i Igą. Moja mama otwarła drzwi i zaprosiła Stuarta do środka. Moja siostra zrobiła sobie z nim zdjęcie a ja z pomocą taty, który niósł moje niektóre pudła do samochodu Adama z którym Stuu przyjechał po mnie. Podziękowałam tacie przytuliłam go i weszłam do samochodu. 

A - Cześć Adam! Jestem dobrym znajomym Stuu. 
J - Hejka Julka jestem! (ten Adam wydawał się miły nawet bardzo) 
S - Dobra ruszajmy bo tam się pozabijają pod moją nieobecność. 
J - Co? To już wszyscy tam są? 
S - Nieee, na razie jest tylko Marcin i Lexy.
J - Aaa no okej.

Jechaliśmy tak 5 godzin podczas podróży śmialiśmy się i Stuu nawet zrobił live, gdzie odpowiadaliśmy na pytania. Muszę przyznać, że miło mi się z nimi jechało. 

S - To już tutaj! Witaj w nowym domu Julka.
J - Dobra muszę przyznać, że na zdjęciach wydawało się to trochę mniejsze.
A - Mi też się tak wydawało gdy pierwszy raz tu przyjechałem. 

Wyszliśmy z samochodu i weszliśmy do domu. Gdy weszłam usłyszałam od razu "Fuck you Marcin" po chwili wybiegła Lexy z kuchni i gdy mnie zobaczyła od razu do mnie podbiegła i powiedziała.

L - Jezus. W końcu jakaś dziewczyna. Nudziło mi się tu z samym Dubielem. (zaśmiałyśmy się)
M - Fuck you Lexy! (powiedział oburzony na co my się zaśmialiśmy)
L - Okej, go Marcin. Dżulia come with me do naszego pokoju. 
J - Lexy a walizki?
L- MARCINAA! (wykrzyczała) Weź walizki Dżulii now. I zanieś do naszego pokoju. 
M - A co ja jestem? Nie jestem waszym służącym. 
L - MARCINA please!!! 
M- Dobra ale stawiasz Maka. 
L - Ehh okej. 
L - Jadasz maka? (zapytała mnie Lexy)
J - Nie 
L - What?? Nie znam cię (obie zaczęłyśmy się śmiać) 
J - Jestem wegetarianką od 5 klasy podstawówki. 
L - Ohh WOW ja bym nie wytrzymała. 
J - Mnie brzydzi mięso więc go nie jem od tamtego czasu. 
L - Okej, chodź pokażę Ci wszystko. 

Po tym jak skończyła mi wszystko pokazywać usiadłyśmy na kanapie w salonie i rozległ się dzwonek do drzwi i gdy Stuu otworzył drzwi do domu wszedł....



TO BYŁ BŁĄD!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz